Uzbekistan/ Więzienia się zapełniają
Osiem osób zostało skazanych 13 marca w Uzbekistanie na kary od pięciu do sześciu lat więzienia za „wahabbizm”, czyli przynależność do radykalnych, nastawionych ekstremistycznie organizacji islamskich. Surat Ikramow, lider jednej z miejscowych organizacji walczących o prawa człowieka stwierdził, że według jego doniesień skazani mężczyźni byli torturowani w czasie śledztwa.
Wyrok taszkienckiego sądu wpisuje się w politykę „zero tolerancji”, prowadzenie której władze Uzbekistanu deklarują w stosunku do grup ekstremistycznych. Problem polega na tym, że w realiach represyjnego uzbeckiego reżimu politycznego bardzo trudno jest wskazać granicę między „ekstremistą”, a po prostu „opozycjonistą”. Ósemka skazanych została uznana za winnych z paragrafu 244-2 uzbeckiego kodeksu karnego („Tworzenie, kierowanie, udział w ekstremistycznych religijnych, separatystycznych, fundamentalistycznych lub innych zabronionych organizacjach”).
Wcześniej, 6 marca na 10,8 lat pozbawienia wolności został skazany Sandżar Umarow, lider tzw. „Słonecznej Koalicji”. W tym samym procesie skazano także na niższe wyroki kilku jego współpracowników: I. Usmanowa, R. Babadżanowa, D. Chasanbajewa. Sąd skonfiskował też znaczną część majątku Umarowa i posiadanych przez niego w różnych przedsiębiorstwach udziałów, a dodatkowo wyznaczył mu znaczną karę finansową.
„Sandżar Umarow został uznany za winnego tworzenia zorganizowania grupy przestępczej, malwersacji na szczególnie dużą skalę, oszustw gospodarczych, niepłacenia podatków (…) Razem ze swoim bratem Abrorem stworzyli i kierowali grupą przestępczą” – czytał sędzia w dwugodzinnym uzasadnieniu wyroku. Sąd odrzucił tłumaczenie obrony, która zwracała uwagę, że Umarow nie zajmował formalnie żadnych stanowisk w firmach, w których popełniono rzekome naruszenia.
Obrona zwróciła uwagę, że sąd w ogóle nie wziął pod uwagę jej argumentów i odrzucił wszystkie jej wnioski, nierzadko wręcz wdając się w polemiki z adwokatami oskarżonych. Tymczasem w sentencji wyroku powtórzono niemal dosłownie tezy zawarte w akcie oskarżenia. Uzbeccy obserwatorzy są zdania, że skazanie Umarowa w zasadzie kończy erę „rozliczeń po buncie w Andiżanie”.
***
W znowelizowanym i podpisanym przez premiera Szowkata Mirzijojewa w końcu lutego rozporządzeniu „Główne zasady regulujące profesjonalną działalność środków masowego przekazu zagranicznych państw na terytorium Republiki Uzbekistan” znalazły się m.in. zapisy mówiące o kategorycznym zakazie działalności w Uzbekistanie dla wszelkich zagranicznych tytułów i ich korespondentów bez otrzymania stosownej akredytacji w MSZ Uzbekistanu. Oznacza to w szczególności, że odtąd uzbecki dziennikarz, chcący opublikować tekst w jakiejkolwiek zagranicznej gazecie, musi najpierw „spytać o zgodę” MSZ.
Komentator Fergana.ru Denis Kryłow jest zdania, że rozporządzenie to krok mający na celu „wprowadzeniu w kraju totalnej cenzury, ponieważ cenzurowaniu podlegać będą nie konkretne materiały, tylko same środki masowego przekazu jako takie. (…) Nie budzi wątpliwości cel wprowadzonych do „Głównych zasad” poprawek: drogą ustawową zakazano uzbeckim dziennikarzom opisywać w niepoddających się cenzurze rządu zagranicznych środkach masowego przekazu tego, co dziś się dzieje w Uzbekistanie”.
[na podst. ferghana.ru, muslimuzbekistan.net, rferl.org]