Więcej rosyjskiej energii na polskim rynku
- Paulina Witak
Z budową elektrowni wiązane były wielkie nadzieje. Lokalna firma deweloperska rozpoczęła budowę osiedli mieszkalnych. Mieszkańcy Ostrołęki liczyli na powstanie nowych miejsc pracy, a dla państwa polskiego miało to stworzyć szansę osiągnięcia stabilizacji dostaw energetycznych w regionie. Kolejne projekty dotyczyły modernizacji linii kolejowej na trasie Tłuszcz-Ostrołęka oraz dróg dojazdowych. Nic nie wskazywało na zaprzestanie realizowania projektów, wręcz przeciwnie, nawet Unia Europejska wyraziła zgodę na wykluczenie tej inwestycji z emisji CO2. 17 września br. Energa wydała komunikat o „czasowym zatrzymaniu prac przygotowawczych do budowy bloku węglowego w Ostrołęce”. Decyzja ta spotkała się z poparciem Ministra Skarbu, Mikołaja Budzanowskiego. W związku z powyższym, posłowie PiS zażądali udzielenia wyjaśnień w tej sprawie do wiadomości publicznej.
„Rozpoczynane dziś inwestycje w energetyce w 2020 r. doprowadzą do sytuacji, w której Polska może mieć nadmiar własnej energii” – powiedział Minister Skarbu, argumentując tym zawieszenie budowy elektrowni „Ostrołęka 3”. Zapewniał, że w 2012 r. spółki skarbu państwa zaczynają budowę ośmiu bloków energetycznych, a dziewiąty ma zbudować koncern EDF. Dzięki temu, Polska będzie dysponować mocą 41 GW przekraczającą zapotrzebowanie rynku, które szacowane jest na 39 GW, dlatego nie ma miejsca na kolejny GW w Ostrołęce. Dodał przy tym, iż rozumie rodzące się obawy przed powstaniem elektrowni jądrowej w obwodzie kaliningradzkim i ewentualnym importem stamtąd prądu. Takiej możliwości nie przewiduje.
Jednak planowana rosyjska elektrownia ma wytwarzać takie ilości energii, które mają znacznie przekraczać zapotrzebowanie regionu. Andriej Timonow, sekretarz prasowy Rosenergoatomu, ujawnił, że Federacja Rosyjska rozpatruje trzy scenariusze eksportu energii z Kaliningradu. Pierwszy z nich to eksport na Litwę, drugi do Polski, a trzeci do Niemiec i innych krajów nadbałtyckich. Według byłego unijnego koordynatora do spraw budowy połączeń sieci energetycznych i eksperta ds. energetyki, prof. Władysława Mielczarskiego, Rosjanie nie będą zaspakajać energetycznie obszaru Kaliningradu, ponieważ nie pojawi się takie zapotrzebowanie. Litwa importuje wystarczającą ilość energii od Rosji, w związku z tym rejon ten nie kupi energii od nowej elektrowni. Najbardziej prawdopodobnym odbiorcą pozostaje Polska. To „ sabotaż, nadający się do prokuratury" – mówiła posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.
Na podstawie: gazetaprawna.pl, wgospodarce.pl, niezalezna.pl