WNP/ Turkmenistan tylko państwem stowarzyszonym
Jedną z informacji jaką przyniósł zeszłotygodniowy szczyt Wspólnoty Niepodległych Państw w Kazaniu było wycofanie się Turkmenistanu z pełnego członkostwa w organizacji. Tym samym środkowoazjatycki kraj stał się pierwszym „członkiem stowarzyszonym” w WNP. Prezydent Saparmurad Nijazow uzasadnił ten krok posiadaniem przez Turkmenistan statusu „państwa neutralnego”. „Wieczysta neutralność” to jeden z głównych wyznaczników polityki zagranicznej wpadającego w samoizolację Aszchabadu, dla którego WNP wydaje się być mało przydatna.
Turkmenistan, jako jedyny z krajów WNP, był reprezentowany podczas szczytu w Kazaniu nie na szczeblu głowy państwa, lecz zaledwie wicepremiera. Taka praktyka jest zresztą typowa dla prezydenta Nijazowa, który nierzadko krytykował działania podejmowane w ramach WNP. Turkmenistan nie uczestniczy w wielu z inicjatyw przedsiębranych w ramach organizacji, toteż niektórzy obserwatorzy zwracają uwagę, że de facto zredukowany status członkowski Turkmenistanu obowiązuje już od dawna. Nijazow w swoich wypowiedziach opowiadał się zwykle za prowadzeniem polityki dwustronnej, unikając angażowania kraju w układy multilateralne.
Na kazański szczyt Nijazow wystosował list do głów państw WNP, zatytułowany „Podstawowe zasady uczestnictwa neutralnego Turkmenistanu we Wspólnocie Niepodległych Państw”. Można w nim przeczytać m.in., że „Turkmenistan na zasadach dwustronnych będzie dalej rozwijał stosunki z państwami WNP w obszarach wspólnego zainteresowania. Możemy także uczestniczyć i w układach wielostronnych w ramach WNP, lecz z wyłączeniem tych zmierzających do tworzenia struktur siłowych i militarnych. (…) Podstawowe wskazania wyznaczające zakres uczestnictwa Turkmenistanu w WNP są oparte na fundamentalnych zasadach polityki zagranicznej Turkmenistanu, jako państwa posiadającego status „wieczystej neutralności”, co zostało potwierdzone przez rezolucję Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 12 grudnia 1995 roku”.
Liczący 4,8 miliona mieszkańców Turkmenistan może sobie pozwolić na względną izolację. Kraj dysponuje gigantycznymi zasobami bogactw energetycznych - zwłaszcza gazu ziemnego - i jest poważnym eksporterem tego surowca. O kontrakty na turkmeński gaz zabiegają tak położone na zachodzie Ukraina i Gruzja, jak i leżące na południu Indie, planujące budowę gazociągu przecinającego Afganistan i Pakistan. O wpływy do budżetu władze w Aszchabadzie raczej więc nie musza się martwić. Praktycznie jedynym państwem, które z racji posiadania dominującej pozycji ekonomicznej mogłoby wywrzeć wpływ na politykę Turkmenistanu, jest Rosja.
Turkmeńska telewizja określiła częściowe wycofanie się kraju ze struktur WNP jako wielki sukces: „W przyszłości może to być oceniane jako wspaniałe zwycięstwo niepodległego, neutralnego Turkmenistanu w rozwoju stosunków z krajami WNP, których celem jest zwiększenie transparentności i wzajemnie korzystna współpraca”.
Analitycy wskazują, że motywami stojącymi za decyzją Nijazowa, poza rzeczywistą słabością i małą efektywnością WNP, może być też chęć jeszcze skuteczniejszego niż dotąd zamknięcia kraju na wszelkie wpływy i zwłaszcza krytykę z zewnątrz. Przynależność do WNP nie uchroniła bowiem autokratów rządzących w Gruzji, Kirgizji i na Ukrainie przed utratą władzy.
Turkmenistan jest określany przez organizacje ochrony praw człowieka jako „jeden z najbardziej opresyjnych reżimów świata” (Human Rights Watch). Naruszenia politycznych, socjalnych, ekonomicznych i kulturowych praw obywateli przez reżim Nijazowa-Turkmenbaszy („Ojca Turkmenów”) są powszechne, a w jednym z raportów HRW mówi się wręcz o praktykach przypominających najgorszy okres rządów Stalina (ich przykładem są przymusowe wysiedlenia prawdziwych i urojonych przeciwników na zajmujące znaczną powierzchnię kraju obszary pustynne).
[na podst. rferl.org, rian.ru, turkmenistan.ru]