Zabójca G. Gongadze został skazany na dożywocie
Byłego generała ukraińskiej milicji Aleksieja Pukacza skazano na dożywocie za zabójstwo dziennikarza Grigorija Gongadze, założyciela znanego niezależnego serwisu "Ukraińska Prawda". Pomimo upływu 12 lat od popełnionej zbrodni, ukraińskie sądy nie zdołały, albo, jak twierdzą obrońcy praw człowieka, nie chciały, wykryć kto stał za zleceniem zabójstwa niepokornego dziennikarza.
Peczerski sąd w Kijowie 29 stycznia uznał b. naczelnika Departamentu Obserwacji Zewnętrznej MSW Ukrainy Aleksieja Pukacza winnym zabójstwa G. Gongadze. Generała oprócz dożywocia skazano też na konfiskatę mienia. Adwokaci pokrzywdzonych i obrońcy praw człowieka utrzymują, że obecne władze blokują poszukiwania zleceniodawców morderstwa dokonanego jesienią 2000 r. W 2008 r. kijowski Sąd Alepacyjny uznał winnymi morderstwa trzech byłych funkcjonariuszy wspomnianego departamentu.
W tekście wyroku przedstawiono przebieg morderstwa. Zgodnie z wersją sądową, dziennikarz został porwany w Kijowie przez gen. Pukacza oraz trzech jego podwładnych i ok. północy 17 września wywieziony za miasto. Następnie dziennikarza związano i uduszono. Skazany generał utrzymywał w śledztwie, że "chciał jedynie nastraszyć dziennikarza aby wydobyć z niego przyznanie się do bezprawnej działalności". Według A. Pukacza do zabójstwo doszło "przez przypadek".
Ciało dziennikarza początkowo pochowano w pobliżu miejsca gdzie został zamordowany, ale w październiku 2000 r. aby ukryć przestępstwo gen. Pukacz wykopał trupa i przewiózł go do lasu w rejonie Taraszczyńskim. Tam zdekapitował ciało i zakopał głowę w jeszcze innym miejscu.
Adwokat Walentyna Teliczenko, reprezentująca wdowę po Gieorgiju Gongadze oświadczyła, że zgadza się z oceną sądu i wydanym przez niego wyrokiem dla eks-generała. Jednocześnie stwierdziła ona, że oburza ją fakt, że w tekście wyroku jako zleceniodawca figuruje tylko nieżyjący już b. szef MSW Jurij Krawczenko. Prawniczka przypomniała, że "gen. Pukacz kategorycznie twierdził, że działał w porozumieniu z jeszcze kilkoma wysoko postawionymi osobami: b. prezydentem Ukrainy Leonidem Kuczmą, oraz b. przewodniczącym parlamentu Wołodymyrem Łytwynem". Pełnomocnik wdowy po dziennikarzu stwierdziła też, że zignorowanie przez sąd charakteru zlecenia morderstwa popełnionego przez A. Pukacza będzie przedmiotem apelacji do sądu wyższej instancji.
Adwokat uściśliła, że zamierza doprowadzić do wznowienia śledztwa w sprawie motywów, które kierowały b. generałem milicji. Sam generał na pytanie sędziego czy rozumie wyrok, wydany w jego sprawie stwierdził, że "wyrok będzie zrozumiały, kiedy razem z nim pójdą siedzieć Kuczma i Łytwyn". Współprzewodniczący Charkowskiej grupy obrońców praw człowieka Jewgienij Zacharow wyraził przekonanie, że ewentualne ujawnienie zleceniodawców morderstwa Grigorija Gonzadze możliwe będzie tylko w razie nastąpienia na Ukrainie przemian politycznych. Możliwym stanie się wówczas taże rzucenie nowego światła na śmierć b. Szefa MSW Jurija Krawczenki oraz b. ministra transportu Girorgija Kirpy, deputowanego Jewgienija Szczerbania i wielu innych. Tymczasem, zdaniem Zacharowa, ukraińska prokuratura, choć jest zobligowana prawem do ujawnienia zleceniodawców morderstwa Gonzadze nie dąży do poznania prawdy. Przyczynę takiego stanu rzeczy działacz widzi w działalności służb specjalnych na terytorium Ukrainy oraz zamieszaniem szeregu polityków, zarówno z kręgów obecnej władzy jak i opozycji, w liczne przestępstwa.
Również Wiktoria Sjumar, dyrektor Instytutu Informacji Masowej, uważa, że przy obecnym stanie wiedzy na temat morderstwa G. Gonzadze można założyć, że odpowiada za nie albo b. prezydent Leonid Kuczma, albo rosyjskie służby specjalne, działające na polecenie najwyższych czynników państwowych. Ukraińskie władze, zdaniem uczonej, wolą jednak raczej manipulować tymi wersjami, niż je weryfikować. Używając oskarżeń wobec L. Kuczmy obecne władze w Kijowie zneutralizowały jego wpływy i ograniczyły polityczne ambicje jego sięcia, oligarchy Wiktora Pińczuka. Z kolei oskarżenia wobec Rosji używane mogą być w politycznych i ekonomicznych targach administracji W. Janukowycza z Kremlem.
Wiktoria Sjumar stwierdziła też, że Zachód od dawna coraz słabiej domaga się odnalezienia i ukarania winnych morderstwa G. Gonzadze, a jego działania w tym kierunku, podobnie jak ma to miejsce z wezwaniami do uwolnienia J. Tymoszenko, przypominają okresowo powtarzany rytuał. Tymczasem podpisanie z rządem w Kijowie ogromnego kontraktu na rozpoznanie i eksploatację złóż gazu łupkowego na Ukrainie przez koncern Shell może doprowadzić do spadku zainteresowania Zachodu realnym postępem we wspomnianych sprawach.
Dodajmy, że 31 stycznia administracja amerykańska oświadczyła, że rząd USA z zadowoleniem przyjął fakt osądzenia jednego z winnych śmierci Grigorija Gonzadze oraz ma nadzieję, że władze w Kijowie będą nadal zajmować się tą sprawą, aby ostatecznie ujawnić i ukarać zleceniodawców tej zbrodni.
Na podstawie: orrespondent.net, dw.de, lenta.ru