Dominika Woźniak: Prawne aspekty polityki antyterrorystycznej USA
Choć poprzednie administracje nie przykładały wagi do walki czy zapobiegania terroryzmowi, nie oznaczało to, że sfera ta pozostawała w XX wieku nieuregulowana.
Jednak mimo dość bogatego dorobku jaki udało się wypracować w tamtym okresie, wydarzenia z 11 września 2001 wstrząsnęły całą Ameryką i dały dowód na bezsilność stworzonego systemu. Zarówno obywatele jak i władze przekonały się wówczas, jak łatwo można zagrozić mocarstwu jakim na początku XXI wieku, bezdyskusyjnie były Stany Zjednoczone. Oprócz wyboru przed jakim USA zostały postawione zaistniałą sytuacją w sferze międzynarodowej (Prezydent George Bush, Sekretarz Obrony Donald Rumsfeld i Sekretarz Stanu Colin Powell jednym głosem zapewniali, że ich odpowiedzią jest zniszczyć terroryzm) , musiały przede wszystkim podjąć działania, które doprowadziłyby do wzrostu faktycznego bezpieczeństwa wewnętrznego kraju.
Kluczowe zmiany w polityce bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych zaczęły pojawiać się już w 2001 roku. Walka z terroryzmem zdominowała przede wszystkim działania podejmowane przez Busha juniora w zakresie polityki zagranicznej, ale także w dużej mierze determinowała charakter ustawodawstwa wewnętrznego w czasie obydwu kadencji.
Mimo obfitego dorobku przedstawię jednak tylko ustawy kojarzone w największym stopniu z wydarzeniami z 11 września, przedstawiające ogólny zarys działań czynionych w następstwie zamachu, w polityce wewnętrznej USA[1].
USA Patriot Act
26 października 2001 roku, rząd w bezpośrednim następstwie ataków, uchwalił USA Patriot Act ("Uniting and Strengthening America by Providing Appropriate Tools Required to Intercept and Obstruct Terrorism Act of 2001").
Ustawa przewidywała rozszerzenie władzy Sekretarza Skarbu o regulację transakcji, szczególnie tych, w których stroną byli zagraniczni obywatele lub podmioty gospodarcze (by odcinać wsparcie finansowe podejrzanym); zwiększenie zdolności agencji wywiadowczych do przeszukiwania korespondencji elektronicznej, danych medycznych i finansowych czy telefonów; swobodę działania agencji ochrony i władz imigracyjnych w wykrywaniu i deportowaniu imigrantów podejrzewanych o powiązania z terrorystami.
Zdobywane informacje i nazwiska miały być umieszczane w bazie danych, na listach osób podejrzanych o działalność terrorystyczną. Ustawa zakładała także, że obywatele nie-amerykańscy, którzy zostaną uznani za zagrożenie dla narodowego bezpieczeństwa będą mogli być przetrzymywani przez nieokreślony czas, bez osądzenia, a rząd nie jest zobowiązany do ogłoszania takiego aresztu ani też jego usprawiedliwiania.
National Security Strategy of 2002
Kolejnym dokumentem, który poruszył kwestię narodowego bezpieczeństwa po atakach z 11 wrześnie była Narodowa Strategia Bezpieczeństwa ogłoszona w lipcu 2002 roku. Dokument postulował zmiany w narodowej obronie w związku z pojawieniem się nowej sytuacji strategicznej (koniec zimnej wojny, wzrost zagrożenia konfliktem asymetrycznym). Przewidywał także nie tylko przedsięwzięcia o charakterze obronnym , ale również akcje prewencyjne (preemptive) podejmowane w obliczu zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego. Innymi słowy był w dużej mierze ponowną artykulacją tego, co w kontekście wrześniowego zamachu Prezydent Bush zdążył powiedzieć do tamtej pory.
W załączniku do strategii przedstawiona została dotychczasowa odpowiedź USA na wrześniowe ataki. Opisano w nim wszystkie działania poczynione przez władze, obywateli a także sektor prywatny.
Przez cały ten okres, rząd przeznaczył około 40 miliardów dolarów na pomoc poszkodowanym i na zrekompensowanie utraty bliskich pogrążonym w żałobie rodzinom. Rząd w odpowiedzi na 11 września zainicjował największe śledztwo w historii narodu, w które zaangażowanych zostało 7 tys. osób w tym 4 tys. agentów FBI. Ponadto do wojny z terroryzmem przyłączyła się społeczność międzynarodowa umożliwiając tym samym prowadzenie dochodzenia w skali całego świata.
Zdecydowano także o zwiększeniu ochrony. Powiększyła się liczba patroli naziemnych i powietrznych mających monitorować punkty strategiczne w kraju. Wszystkie miejsca przyjazdów (porty lotnicze, wodne, koleje, autostrady) zostały objęte pierwszym stopniem zagrożenia, który zapewniał większą dokładność w kontroli przyjeżdżających osób i towarów. W związku z tym, dla pełnej pewności powodzenia działania, rząd USA zawarł małe umowy graniczne z najbliższymi sąsiadami- Kanadą i Meksykiem, mające na celu pełne zabezpieczenie granic.
Homeland Security Act
25 listopada 2002 roku administracja Busha przedstawiła kolejną ustawę stworzoną w konsekwencji ataków terrorystycznych. Homeland Security Act zreorganizował strukturę rządu federalnego w największym stopniu od 1947. Na jego mocy stworzony został Departament Bezpieczeństwa Ojczyzny (Department of Homeland Security), składający się z 22 agencji rządowych będących do tej pory częściami innych departamentów.
Jego najważniejszymi zadaniami są ochrona terytorium USA przed atakami terrorystycznymi i odpowiadanie na zagrożenia katastrofami naturalnymi. Kompetencje te mogą prowadzić do problemów z rozróżnieniem DHS od Departamentu Obrony, szczególnie w potocznym, niekoniecznie poprawnym rozumieniu. Jednak podczas gdy Departament Obrony odpowiedzialny jest za akcje militarne poza granicami, Departament Bezpieczeństwa Ojczyzny pracuje w sferze cywilnej zapewniając bezpieczeństwo tak w, jak i poza granicami kraju. Jego celem statutowym jest przygotowywanie na, zapobieganie i odpowiadanie sytuacjom zagrożenia, szczególnie tym spowodowanym przez terroryzm.
Dokument nie jest jednak wolny od sprzeczności. Wymusza to w wielu sytuacjach wypracowywania kompromisów między poszczególnymi agencjami, jednakże ich rezultat w wielu przypadkach prowadzi do konfliktu władzy. Dla przykładu, ustawa czyni DHS pierwszym ciałem odpowiedzialnym za przeciwdziałanie atakom terrorystycznym, jednak w tym samym czasie, język prawa wskazuje w sposób oczywisty, że śledztwo i ściganie terroryzmu jest kompetencją FBI. W tej sytuacji rolą Departamentu jest jedynie, mimo postanowień dokumentu, sprawowanie funkcji nadzorczych w czynnościach wywiadowczych i analiza zdobytych informacji.
The Intelligence Reform and Terrorism Prevention Act
Dokument uchwalony został 17 grudnia 2004 roku. W swoim wydźwięku jest bardzo podobny do Homeland Security Act. W obydwu dokumentach zbudowana została bowiem nowa struktura bezpieczeństwa mająca gwarantować je w nowym, pozimnowojennym porządku międzynarodowym.
Ustawa składa się z ośmiu rozdziałów. Jej główne założenia to reforma agencji wywiadowczych (powołanie ciał takich jak Centrum Przeciwdziałania Terroryzmowi czy Centrum Przeciwdziałania Proliferacji, zwiększenie zdolności wywiadowczych FBI) zwiększenie bezpieczeństwa w zakresie szeroko ujmowanego transportu, regulacja kwestii ochrony granic, imigracji i wiz (nałożenie bardziej wymagających kryteriów). Rozdział szósty
„Zapobieganie terroryzmowi” zawiera przepisy dotyczące terrorystów, ich finansowania, prania pieniędzy, zapewniania materialnego wsparcia terrorystom i wymianę informacji w obrębie ław przysięgłych. Rozdział siódmy natomiast zakładał zaangażowanie dyplomacji, wojska i pomocy zagranicznej w Wojnę z Terroryzmem, polepszanie międzynarodowych standardów i współpracy w zwalczaniu finansowania terroryzmu.
National Security Strategy of 2006
Kolejnym dokumentem była wydana w 2006 roku nowa Narodowa Strategia Bezpieczeństwa. W swej istocie ponownie potwierdziła cele założone przez Prezydenta w 2002 roku. Bush skoncentrował się ponownie, głównie na Wojnie z Terroryzmem, postulując przy tym promowanie wolności i pokoju w sferze międzynarodowej poprzez eliminowanie terrorystów i tyranów ze względu na ich radykalizm i dążenie do zdobycia broni masowego rażenia.
Bezpieczeństwo w zakresie ruchu lotniczego
Odrębną kwestią była regulacja ruchu lotniczego, a także zapewnienie bezpieczeństwa na amerykańskich lotniskach. Ze względu na to, że narzędziem ataków stały się w każdym przypadku samoloty, amerykańska FAA stanęła w obliczu dwóch problemów. Pierwszym z nich była potrzeba natychmiastowego zapewnienia bezpieczeństwa, drugim natomiast wszechogarniający strach przed lataniem.
19 września 2001 George Bush, na mocy Aviation and Transportation Security Act, powołał do życia Departament Bezpieczeństwa Transportu (Transport Security Agency). Jednostkę odpowiadającą za bezpieczeństwo transportu lotniczego w USA. Od tej pory znajdujący się na lotniskach sprzęt, który wcześniej nie podlegał żadnej kontroli, musi być zatwierdzony przez nią do użytku. Zaostrzyła ona także reguły „prześwietlania” pasażerów. Od tej pory wielu z nich przeszukiwanych jest szczegółowo przez oficerów straży celnej, którzy także są lepiej wyszkoleni do pełnienia swoich zadań.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo na pokładzie, także zostało zwiększone. W wielu samolotach wzmocnione zostały drzwi kokpitu, niektóre także wyposażono w kamery, które umożliwiają pilotowi kontrolowanie sytuacji na pokładzie. Prawo zezwala także pilotom na posiadanie broni w czasie lotu (muszą jednak być przeszkoleni w zakresie jej użycia).
Pasażerowie na pokład nie mogą wnosić żadnych płynów. Mają także legitymować się ważnym dokumentem poświadczającym ich tożsamość, który może sprawdzić każdy pracownik lotniska. Jest to jeden z warunków odprawy. Natomiast w bagażu głównym nie mogą oni przewozić żadnych ostrych narzędzi, zaś od początku 2006 roku także płynów, żeli i aerozoli w ilości przewyższającej trzy uncje (85 gramów).
Powyższe zaostrzenia zostały przyjęte nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Stały się obowiązującymi zasadami w większości krajów świata, niezależnie od celu lotu.
25 grudnia 2009
Mimo tak bogatego ustawodawstwa w zakresie walki z terroryzmem system znów zawiódł. 25 grudnia 2009 na linii Amsterdam- Detroit doszło do incydentu, który pokazał słabości amerykańskiej struktury zabezpieczeń. Pod koniec lotu w Boże Narodzenie Umarowi Farukowi Abdulmutallabowi (23 lata), prawie udało się podłożyć ładunek wybuchowy. Sytuacja została jednak opanowana, a na lotnisku czekały już na Nigeryjczyka służby porządkowe.
Mimo deklaracji ze strony Janet Napolitano, sekretarz bezpieczeństwa krajowego, która stwierdziła, że system w Detroit "zadziałał bardzo, bardzo dobrze" wszystkie fakty wydają się jednak wskazywać na zupełnie inny stan. Gdyby system faktycznie zadziałał poprawnie, Abdulmutallab nie zostałby nawet wpuszczony na pokład samolotu. Od 19 listopada CIA dysponowała bowiem informacjami przekazanymi przez ojca Nigeryjczyka o rzekomych powiązaniach syna ze strukturami Al-Kaidy. Gdyby zostały one wykorzystane, Abdulmutallab nie tylko zostałby wpisany na listę osób powiązanych ze środowiskiem terrorystycznym ale zabranoby jego wizę i wpisano na listę osób nie mających wstępu na terytorium Stanów Zjednoczonych.
W parę dni po pierwszym oświadczeniu administracja Obamy diametralnie zmieniła jednak swoją linię. We wtorek 29 grudnia Prezydent powiedział, że w systemie doszło do błędów, które w żadnej mierze nie są do zaakceptowania. Ponadto w kuluarach mówi się, że Obama będzie żądał wyciągnięcia konsekwencji za nieudolne działanie systemu wywiadowczego.
Wszystko to spotkało się z krytyką ze strony republikanów. Mimo faktu, że system został wdrożony przez „ich” administrację, atakują oni mówiąc, że nowy rząd nie rozumie, że USA znajdują się w stanie wojny z Al-Kaidą. Jest w tym jednak trochę prawdy, co zdają się potwierdzać nowe obostrzenia, poczynione przez Departament Bezpieczeństwa Transportu, w następstwie grudniowej próby ataku. W wyniku odmowy agencji bezpieczeństwa na zajęcie się jedynie jednym procentem podróżujących jaki stanowią muzułmanie (którzy w kontekście wojny z Al-Kaidą stanowią, według opozycji, grupę ryzyka), miliony pasażerów muszą znosić wszystkie uniedogodnienia jakie niesie ze sobą podnoszenie bezpieczeństwa. Według nowego zarządzenia, podróżujący do USA muszą przejść dodatkową kontrolę przed wejściem na pokład, głównie górnej części nóg i torsu oraz powtórną kontrolę bagażu podręcznego. W czasie ostatniej godziny każdego amerykańskiego lotu pasażerowie muszą siedzieć, nie mając dostępu do bagażu podręcznego ani nie mogąc trzymać przedmiotów na kolanach.
Podobne regulacje, w wyniku decyzji poszczególnych rządów, obowiązują bezterminowo od soboty (26 grudnia) także na niektórych europejskich portach lotniczych, np. w Rzymie, Amsterdamie, Paryżu czy Brukseli.
7 stycznia 2010 agencja Reuters opublikowała listę działań poczynionych przez Prezydenta, które mają przełożyć się na uleczenie systemu przeciwdziałania terroryzmowi. Najważniejsze z nich dotyczą następujących ciał:
§ CIA ma zapewnić, że jej raporty wywiadowcze będą rozprowadzane w odpowiednim czasie, a także, że udoskonalona zostanie metoda analizy i badań list osób podejrzanych o kontakty z ugrupowaniami terrorystycznymi
§ W Departamencie Stanu zarządzony został przegląd kryteriów wydawania i anulowania wiz
§ Departament Bezpieczeństwa Ojczyzny (Department of Homeland Security) ma wraz z Departamentem Sprawiedliwości opracować plan wprowadzania w życie regulacji bezpieczeństwa lotnictwa
§ Służby wywiadowcze muszą dookreślić swoje role w „społeczności” wywiadowczej w aspekcie przeciwdziałania terroryzmowi, pracować nad jakością analiz, a także nad systemem integrującym informacje oraz upewnić się, że posiadane zasoby informacji są skupione na analizie ukierunkowanej na walkę z terroryzmem
§ FBI ma przeprowadzić przegląd osób znajdujących się na listach wywiadów i sprawdzić status wizowy wszystkich terrorystów i osób podejrzewanych, rozpoczynając od listy „nielatających”
Działanie podjęte przez Prezydenta wydają się prowadzić w kierunku racjonalnego rozwiązania. Nic bowiem, poza udoskonalaniem działania siatki wywiadu, nie tylko krajowego, ale i międzynarodowego, nie przyczyni się do zmniejszenia zagrożenia atakiem terrorystycznym. Inne, podejmowane działania dobrze opisują pytania postawione przez Phyllisa Cheslera: "Czy czekają nas kontrole bielizny przed wejściem na pokład? Jeśli tak, to Al-Kaida zacznie niedługo umieszczać ładunki wybuchowe wewnątrz ciała. Czy i tam zostaniemy przeszukani?". Zawsze bowiem znajdą się metody by obejść system zabezpieczeń. Teraz więc główną rolą jaką może odegrać amerykański rząd chcąc zapewnić swoim obywatelom bezpieczeństwo, jest stworzenie sytuacji, w której terroryści, będąc rozpoznanymi przez wywiad USA, nie będą mieli nawet po co rozmyślać o obchodzeniu systemu.
[1] Większość z nich w swojej treści zakłada wydanie ustaw precyzujących przedstawione założenia lub odsyła do istniejących już dokumentów.