Podsumowanie społecznej misji obserwacyjnej podczas wyborów na Ukrainie
- Zbigniew Hulewicz
Podsumowanie społecznej misji obserwacyjnej podczas wyborów na Ukrainie Trzydziestego listopada 2012r. w Warszawie, podczas konferencji „Dokąd zmierza Ukraina” która odbyła się w siedzibie Fundacji im. S. Batorego, Markus Meckel były szef MSZ RFN stwierdził, że przebieg wyborów parlamentarnych na Ukrainie stanowi kolejną lekcję dla wspólnoty międzynarodowej i obserwatorów wyborczych, że nie mogą oni ograniczać się wyłącznie do obecności w dniu wyborów, ale powinni być również w stanie obserwować kampanię wyborczą oraz rozwój sytuacji po wyborach. Minister podkreślił też ogromne znaczenie aktywności obywatelskich ukraińskich organizacji monitorujących wybory, w tym Komitetu Wyborców Ukrainy oraz sieci OPORA, z którymi blisko współpracowała misja wielonarodowa (polsko-niemiecko-litewska) misja zorganizowana przez organizacje pozarządowe.
Niemiecki polityk podkreślił też wagę zaangażowania Republiki Federalnej Niemiec w obserwację wyborów na Ukrainie, które przejawiło się nie tylko w postaci udziału niemieckiej NGO „Europaisches Austausch” we wspomnianej misji obserwacyjnej, ale również w fakcie, że po wyborach to właśnie ambasada RFN w Kijowie gościła wspólny okrągły stół międzynarodowych i ukraińskich organizacji monitorujących wybory.
Odnosząc się do wyników obserwacji misji, której patronował, M. Meckel stwierdził, że wybory z 28 października stanowią niestety „krok wstecz” w budowie demokracji na Dnieprem, choć zaznaczył jednocześnie, że mimo istotnych naruszeń prawa i procedur, w dalszym ciągu są one bardziej demokratyczne niż te przeprowadzane np. w Rosji czy Azerbejdżanie. Zdaniem byłego ministra spraw zagranicznych RFN „powinniśmy zaakceptować ten parlament jako partnera do dialogu z Europą i jednocześnie starać się wspierać przekształcenie go w autentyczne forum kontaktu między elitami Ukrainy”. Polityk dodał też, że pomimo iż ocena wyborów musi być surowa i nie wolno Europie upiększać rzeczywistości politycznej na Ukrainie to jednocześnie podpisanie porozumienia o stowarzyszeniu Ukrainy z UE nie powinno stać się ofiarą manipulacji przy wyborach.
Szef wspomnianej misji Jarosław Domański zaznaczył, że chociaż sam dzień wyborów przebiegł relatywnie spokojnie i bez poważniejszych naruszeń prawa, to tło kampanii i sytuacja po zakończeniu głosowania budzą istotne zastrzeżenia. W tym kontekście odniósł się on nie tylko do kwestii kontrowersyjnych procesów skutkujących skazaniem i uwięzieniem pary popularnych polityków opozycji (byłej premier Julii Tymoszenko i byłego szefa MSW Ukrainy Jurija Łucenki) ale również szeregu kwestii bezpośrednio związanych z organizacją wyborów: manipulacji przy ustalaniu granic obwodów wyborczych, procedur wyłaniania członków okręgowych (średniego szczebla) komisji wyborczych szczebla, nietransparentne finansowanie kampanii wyborczych i ukraińskich partii w ogóle oraz powyborczych machinacji przy podliczaniu głosów (zwłaszcza na poziomie okręgowych komisji wyborczych) i kontrowersyjnej decyzji Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) o de facto unieważnieniu wyborów w pięciu okręgach jednomandatowych. Szef polsko-niemiecko-litewskiej misji skrytykował też ukraińską CKW za niedostateczną otwartość wobec obserwatorów. Jednocześnie J. Domański zauważył, że ogólny poziom pracy komisji wyborczych najniższego szczebla podczas wyborów można uznać za zadowalający. Samą kampanię Polak określił jako względnie spokojną i wolną od przemocy, choć podkreślił też zaciętą a momentami agresywną retorykę kampanii. Istotnym faktem pozostaje też, że pomimo że kampania była otwarta dla wszystkich sił politycznych, to nie zapewniono im równego traktowania m. in. w zakresie dostępu do mediów, przy czym rządząca Partia Regionów była w nich wyraźnie faworyzowana. Polski dyplomata zaznaczył, że musi budzić podejrzenia fakt, że w szeregu okręgów jednomandatowych, w których rywalizacja między kandydatami powiązanymi z władzą a opozycjonistami była szczególnie zacięta, pojawiły się fenomeny w rodzaju kilku tysięcy głosów „nieważnych” (m.in. w 223 okręgu w Kijowie). Budzi to szczególne podejrzenia w sytuacji, kiedy liczby głosów „nieważnych” okazywały się wyższe od różnicy, z jaką (zgodnie z kopiami protokołów z komisji lokalnych) wygrywali kandydaci opozycji.
Odnosząc się do kwestii systemowych J. Domański stwierdził, że chociaż manipulacje wyborcze prawdopodobnie nie zdeformowały znacznie wyników wyborów w części parlamentu wybieranej wg. formuły proporcjonalnej, to istnieją obawy, że wynik wyborczy określony wg formuły większościowej (tj. połowa ukraińskiego parlamentu) mógł zostać zniekształcony i nie w pełni odzwierciedlać woli ukraińskiego społeczeństwa. Z tej też racji Polak wraził pogląd, że powrót na Ukrainie do częściowego stosowania formuły większościowej nie przyczynia się do poprawy efektywności i uczciwości procesu wyborczego.