Tomasz Mróz: Tadżykistan - górzysty raj dla przemytników
W ciągu ostatniej dekady Tadżykistan stał się jedną z głównych tras przerzutowych dla afgańskich narkotyków. Mimo stosunkowo zdecydowanych działań władz z każdym rokiem ilość narkotyków napływających do Tadżykistanu rośnie.
Zniszczona przez trwającą 5 lat (1992 – 1997) wojnę domową środkowoazjatycka republika jest obecnie najbiedniejszym z państw powstałych na gruzach ZSRR. W 2008 roku wartość PKB liczonego per capita wynosiła 653 dolary. Można to uznać za znaczący sukces, biorąc pod uwagę, że w 2007 roku było to zaledwie 356 dolary. Tadżykistan, którego terytorium w 93 procentach zajmują góry, boryka się ze strategicznymi trudnościami: kraj nie jest samowystarczalny ani pod względem żywnościowym ani energetycznym.
Historię rozwoju biznesu narkotykowego, a tym samym historię walki z nim na terenie Tadżykistanu można podzielić na trzy etapy:
Etap pierwszy obejmuje lata 1991 - 1996, kiedy państwowe służby rejestrowały stopniowy wzrost zasiewów maku na terenie kraju. Według danych Agencji ds. Kontroli nad Narkotykam (AKN) w 1991 roku wykryto i zniszczono 91,8 hektara upraw maku opiumowego, natomiast pięć lat później liczba ta wzrosła do 134,5 hektara. Przypuszcza się, że areał upraw niezarejestrowanych był wielokrotnie wyższy, tym bardziej, że północ kraju, gdzie znajdowały się największe pola maku, nie była kontrolowana przez siły rządowe.
Etap drugi to lata 1997 – 2001. W roku 1997 odkryto i zniszczono 69,33 hektara zasianych makiem, zaś rok później zaledwie 8,9 hektara. Taka sytuacja spowodowana była wieloma czynnikami. Przede wszystkim służby antynarkotykowe znacząco obniżyły swoją czujność. Ponadto, tadżyccy przywódcy mafii narkotykowej rezygnowali stopniowo z uprawy maku na terytorium swojego kraju na rzecz większego zaangażowania w przemyt tanich narkotyków pochodzących z Afganistanu.
Etap trzeci rozpoczyna się wraz z amerykańskim atakiem na Afganistan w 2001 roku i trwa do dzisiaj. Cechuje go znaczący wzrost napływających z Afganistanu narkotyków i całkowite zarzucenie upraw maku na terenie Tadżykistanu.
Kontrolowanie liczącej 972 kilometry granicy tadżycko - kirgiskiej, wiodącej przez wysokie góry, jest praktycznie niemożliwe. W okresie letnim szmuglowaniem narkotyków zajmuje się przynajmniej połowa Tadżyków, żyjących w pasie pogranicznym. Większość z nich pokonuje góry pieszo, przenosząc niewielkie patie narkotyków. Zimą, ze względu na obfite opady śniegu, ruch na górskich trasach niemal zupełnie zamiera..
Górski Badachszan, którędy wiedzie główny szlak transportowy afgańskich narkotyków to zajmujący 45 procent powierzchni kraju (64 tys. kilometrów kwadratowych) jeden z najbardziej górzystych rejonów świata. Tam właśnie znajduje się najwyższy szczyt byłego ZSRR – Szczyt Komunizmu, dziesięć lat temu przemianowany na Szczyt Ismailia Samaniego. Zamieszkuje go 161 tysięcy mieszkańców (gęstość zaludnienia wynosi więc 2,5 os/km kw.).W okresie sowieckim te południowe rubieże ZSRR uznawane były za obszar ważny strategicznie i zaopatrywany był przez centrum związkowe. Zarówno żywność, jak też paliwo, były dostarczane głównie drogą lotniczą (zwłaszcza zimą). Mieszkańcy Górskiego Badachszanu, a szczególnie jego stolicy Chorogu, mieli dostęp także do towarów deficytowych, dzięki czemu często zarabiali, sprzedając je z zyskiem.
Cały region utrzymywany był więc z dotacji centralnych. Poza piekarniami i kilkoma fabrykami wyrobów jubilerskich, przetwarzającymi wydobywane na miejscu złoto, w regionie nie rozwinął się jakikolwiek przemysł. Po rozpadzie ZSRR, pozbawieni pomocy z centrum mieszkańcy Badachszanu w większości zajęli się przemytem afgańskiej heroiny. Warto dodać, że narkotyki przechwycone na terenie tego największego tadżyckiego okręgu stanowią w 2009 roku zaledwie 1 procent wszystkich przechwyconych na terenie całego kraju, co świadczy o bardzo małej aktywności policji w tym regionie, spowodowanej niewątpliwie górzystością terenu. Władze są świadome zagrożenia płynącego z uzależnienia kraju od biznesu narkotykowego. W 2008 roku, zgodnie z danymi AKN, tadżyckie służby antynarkotykowe wykryły i zniszczyły ponad 6 ton narkotyków. W 1999 roku utworzono Agencję ds. Kontroli nad Narkotykami (AKN) przy Prezydencie Republiki Tadżykistan. Rząd jest także świadomy niebezpieczeństw związanych z rosnącą liczbą osób uzależnionych. W 2008 roku, według danych AKN, w Tadżykistanie leczono około 8,5 tysiąca narkomanów. Niezależne szacunki mówią, że liczba uzależnionych od narkotyków jest niemal dziesięciokrotnie wyższa. To znaczy, że ponad 1 procent mieszkańców Tadżykistanu popadło w nałóg.
Niewątpliwie znaczącą rolę w zaangażowaniu władz tadżyckich w walkę z handlem narkotykami odgrywa nacisk innych państw, a zwłaszcza Rosji. Według różnych szacunków przez Tadżykistan przechodzi od 70 do 80 procent wszystkich narkotyków przeznaczonych na rosyjski rynek.
Jest jednak i druga strona medalu. Biznes narkotykowy spotyka się to z cichą akceptacją służb podatkowych oraz władz. Pieniądze wprowadzane w ten sposób do gospodarki podlegają zgodnemu z prawem opodatkowaniu. Warto dodać, że w Tadżykistanie w ostatnich latach dochody rzeczywiście uzyskiwane z podatków znacznie przewyższały zakładane dochody budżetu. Tadżyckie władze, podobnie jak i rządy innych republik Azji Środkowej, w których przynajmniej połowa mieszkańców żyje poniżej granicy ubóstwa, nie mogą sobie pozwolić na ignorowanie, nielicznej, lecz bardzo wpływowej grupy bossów mafii narkotykowej.
Chajdar Machmadijew – pracownik uniwersytetu w Duszanbe, wieloletni pracownik AKN, zajmujący się badaniem rynku narkotykowego na terenie Tadżykistanu wielokrotnie zwracał uwagę na zależność pomiędzy wzrostem przychodów z biznesu narkotykowego a lawinowo rosnącą liczbą luksusowych sklepów, restauracji czy hoteli w tadżyckiej stolicy. Oferowane w nich towary lub usługi przewyższają cenę rynkową kilkukrotnie, dzięki czemu pochodzące z przemytu narkotyków pieniądze mogą sprawnie trafić do legalnego obiegu gospodarki. Liczba elitarnych lokali i sklepów ulokowanych w Duszanbe wzrosła w ciągu ostatnich lat kilkunastokrotnie.
W 2001 roku pojawiły się głosy donoszące o zaangażowaniu rosyjskich wojskowych stacjonujących na terenie Tadżykistanu oraz celników w przemyt narkotyków. Zdaniem autora najgłośniejszego z takich artykułów – Antona Surkowa - narkotykowy szlak wiodący przez Tadżykistan powstał na początku lat 80 - tych, jednak dopiero dekadę później przemyt rozwinął się na masową skalę. Transport narkotyków do Rosji odbywał się, zdaniem Surkowa, wojskowymi samolotami, a w sprawę zamieszanych było kilkudziesięciu wysokich rangą oficerów jednostek rosyjskich stacjonujących na terenie Tadżykistanu.
Prognozy dla Tadżykistanu nie są jednak korzystne. W raporcie opublikowanym we wrześniu 2009 roku przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. narkotyków i zapobiegania przestępczości (UNODC) przewiduje się, że w najbliższych latach coraz większa liczba afgańskich narkotyków trafiać będzie do krajów przeznaczenia właśnie przez republiki Azji Centralnej.