USA - deklaracja energetycznej niepodległości
Podczas gdy Unia Europejska musi zadbać o dywersyfikację importu surowców energetycznych, USA muszą zmierzyć się z większym problemem. Ich polityka w zakresie bezpieczeństwa musi zmierzać w kierunku energetycznej niezależności.
Sytuacja Stanów Zjednoczonych zaczęła zmieniać się wraz z początkiem lat osiemdziesiątych XX wieku. Dotychczas niezależne pod względem surowców państwo, musiało zacząć opierać swoją politykę energetyczną na dostawach zza granicy. Obecnie USA importują większość paliw energetycznych. Ich zapotrzebowanie wynosi 10 milionów baryłek ropy naftowej dziennie, a 2/3 wydatków ponoszonych z tego tytułu trafia do krajów OPEC. Na liście importowanych surowców znajduje się także gaz ziemny.
Stworzone w ten sposób uzależnienie wpływa negatywnie na kwestie szeroko rozumianego bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. Większość importowanych surowców pochodzi z regionów niestabilnych pod względem nie tylko politycznym ale i militarnym jak np. Bliski Wschód. Pomijając zagrożenia dla energetycznego bezpieczeństwa jakie niesie ze sobą wstrzymanie dostaw paliw, uzależnienie rodzi w dalszej perspektywie problemy takie jak polityczna uległość czy zmniejszenie siły polityki wobec państw dostawców, które często łamią normy uznawane przez społeczność międzynarodową. Z podobnym problemem borykają się także państwa Unii Europejskiej. Ich wzrastające uzależnienie od dostaw gazu z Rosji sprawia bowiem, że państwa starają się za wszelką cenę utrzymać przyjazne stosunki z Moskwą.
Obydwa regiony mają jednak odrębne przepisy na zapewnienie sobie bezpiecznej przyszłości energetycznej. Podczas gdy wspomniane wyżej państwa-dostawcy bogacą się na ropie, Stany Zjednoczone dysponują jednymi z największych, światowych złóż węgla. Szacuje się, że przy obecnym zużyciu energii, pokryłyby one amerykańskie zapotrzebowanie na następne 250 lat. Jednak wydobycie tego surowca i budowanie kolejnej elektrociepłowni stałoby w sprzeczności z proekologiczną linią światowego mocarstwa. Choć z jednej strony USA starają się nie przytłoczyć zobowiązaniami związanymi z ograniczaniem emisji gazów cieplarnianych, to z drugiej dbają by nie powiększać ilości emitowanego w kraju dwutlenku węgla. Z tego powodu rozwijane są w Stanach Zjednoczonych koncepcje, które pozwoliłyby na otrzymanie z węgla ciekłego paliwa i tym samym uzyskanie ekologicznego surowca energetycznego. W 2005 roku podpisano zatem w Stanach ustawę na mocy, której rząd przeznacza na tego typu badania rokrocznie ok. 200 milionów dolarów.
Innym celem, który osiągnięty, przyczyniłby się do zwiększenia energetycznej niezależności USA jest rozwój i wdrażanie nowych, ekologicznych technologii. Działania nowej administracji, takie jak finansowe wsparcie dla tych, którzy już teraz chcieliby z nich korzystać to tylko początek. Są bowiem w Stanach Zjednoczonych tacy, którzy uważają, że w przyszłości USA uniezależnią się dostaw surowców opierając się tylko na naturalnej energii (energia słoneczna czy geotermalna). Należy jednak pamiętać, że sytuacja w obrębie energetyki będzie ewoluowała bardzo powoli a gdy będziemy próbowali wdrażać nowe technologie, stale rosło będzie, także ze względu na różne grupy interesów, zapotrzebowanie na paliwa kopalne.
Unia Europejska nie ma jednak tak wygodnej sytuacji jak Stany Zjednoczone. Własne źródła energii nieodnawialnej, którymi dysponuje Europa kończą się a inwestycje w rozwój energii atomowej powoli stają się grząskim gruntem ze względu na nie cierpiący zwłoki problem produkowanych odpadów radioaktywnych. Unia musi zatem polegać na dostawach z zagranicy. To sprawia jednak, że staje się ona zależna od jednego aktora- Rosji. Aby przerwać jej monopol, Europie zaleca się dywersyfikację dostaw albo dostawy na granicę Unii jednym rurociągiem, tak by uniemożliwić Rosji odrębne stosunki z poszczególnymi członkami Wspólnoty. Jednak mimo wsparcia dla inicjatyw takich jak gazociąg Nabucco czy Skanled ze strony nie tylko Europy ale i USA, spotykają się one z oporem Rosji. Każda z propozycji europejskich spotyka się bowiem z kontrofertą Moskwy. Jej władze zabiegają, by zamiast w wyżej wspomniane, inwestować w plany budowy gazociągów Nord Stream, South Stream czy Jamał II.
Istnieje szeroki zakres zagrożeń jakie niesie za sobą uzależnienie od zagranicznych dostaw surowców energetycznych. By rozwiązać ten problem Stany Zjednoczone muszą przełamać import z zagranicy. I choć rozwój nowych źródeł energii będzie kosztował rząd miliardy dolarów to nie przewyższy on sum łożonych obecnie na zakup surowców poza granicą USA (1 bilion dolarów/3 lata). Mimo doby kryzysu, obecna administracja będzie starała się znaleźć fundusze na finansowanie badań, zwiększając podatki (najpewniej od węgla). Według niektórych taki zabieg skutecznie odstraszy także od kupowania tego surowca i przyspieszy przeniesienie USA w erę energii odnawialnej.
Zarówno Unia Europejska jak i Stany Zjednoczone, będą musiały w ciągu najbliższych lat zadbać o to by przełamać stan swojej energetycznej zależności. To bowiem niebezpieczne by dwóch, z najpotężniejszych aktorów w społeczności międzynarodowej zależało od tych, nad których działaniami trzeba zapanować.
Cliff Stearns „US coal reserves key to national and energy security”, Brookings Institution