Obchodzenie przepisów podatkowych, konta w egzotycznych krajach i niejasne transakcje 140 czołowych przywódców, polityków, biznesmenów i celebrytów - oto wyniki gigantycznego śledztwa Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ). Redaktorzy ujawnili informacje pochodzące z wycieku tajnych danych kancelarii Mossack Fonseca z siedzibą w Panamie. Afera okrzyknięta "Panama Papers" doprowadziła już do dymisji premiera Islandii Sigmundura Gunnlaugssona. Zwołania specjalnego posiedzenia domaga się Europejska Partia Ludowa.
Wyniki dziennikarskiego śledztwa opublikowało Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ). Wzieło w nim udział ponad 370 dziennikarzy z 76 krajów. Dokumenty pochodzą z mało znanej, ale potężnej i bogatej kancelarii prawnej Mossack Fonseca z siedzibą w Panamie, a mającej swoje oddziały w Hong Kongu, Miami, Zurychu i ponad 35 w innych miejscach na całym świecie. Chodzi o niejasne transkacje ponad 214 tys. podmiotów z ponad 200 krajów i terytoriów zamorskich. W operacjach przewijają się nazwiska 140 przywódców, polityków, biznesmenów i celebrytów.
W sumie z kancelarii Mossack Fonseca wyciekło 11,5 mln dokumentów. Dane obejmują okres od 1977 roku do grudnia 2015 i ważą w sumie 2,6 TB. Na liście znajdują się takie osobistości, jak prezydent Rosji Władimir Putin, prezydent Ukrainy - Petr Poroszenko, prezydent Chin Xi Jinping, prezydent Pakistanu Nawaz Sharif, były prezydent Egiptu Hosni Mubarak, były libijski przywódca Muammar Kadafi, prezydent Syrii Baszar el-Asad, nieżyjący ojciec brytyjskiego premiera Davida Camerona, a nawet piłkarz Lionel Messi i prezydenta FIFA Gianni Infantino.
Pierwsza dymisja po wybuchu afery
Pierwszą polityczną ofiarą afery "Panama Papers" stał się premier Islandii i przywódca Partii Postępowej Sigmundur Gunnlaugsson (na zdj.). Z dokumentów, które wyciekły wynika, że jesienią 2007 roku Gunnlaugsson i kobieta, z którą się później ożenił, byli udziałowcami firmy Wintris Inc. na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Swoje udziały Gunnlaugsson przekazał potem żonie. W obliczu fali krytyki, premier Islandii ustąpił ze stanowiska. Na jesieni tego roku odbędą się przyspieszone wybory parlamentarne.
Z kolei premier Cameron zaprzeczył powiązaniom z tajnymi firmami offshore służącymi obchodzeniu przepisów podatkowych.
Efekt "Putinofobii"?
Kreml oficjalnie zakwestionował wiarygodność śledztwa ICIJ. Zdaniem rzecznika prezydenta Dmitrija Pieskowa, doniesienia mają na celu zdyskredytowanie rosyjskiego przywódcy przed przyszłymi wyborami i są wyrazem "Putinofobii". Dodał, że Putin nie ma żadnego związku z rachunkami prowadzonymi poza granicami kraju. Niemniej, rosyjska Prokuratura Generalna Rosji zapowiedziała zbadanie ustaleń temat rosyjskich powiązań z kancelarią Mossack Fonseca.
EPP chce przesłuchania
Głos w sprawie afery zabrali też europosłowie. "To niedopuszczalne, że kancelarie prawne i całe kraje stosowały model biznesowy, który pozwalał im żyć kosztem innych" - stwierdził w oświadczeniu eurodeputowany Burkhard Balz (EPP), członek komisji specjalnej Parlamentu Europejskiego ds. zwalczania oszustw podatkowych (TAX2). "Frakcja Europejskiej Partii Ludowej domaga się przesłuchania przedstawicieli kancelarii Mossack Fonseca oraz rządu Panamy na posiedzeniu naszej komisji" - dodał.
To nie koniec rewelacji. Kolejna odsłona afery "Panama Papers" czeka nas za kilka tygodni. W maju ICIJ opublikuje pełną listę firm i powiązanych z nimi osób.
Źródła: panamapapers.icij.org, faz.net, theguardian.com, ria.ru,