Bośnia i Hercegowina/ Prezydium federacji przyjęło dymisję premiera
Prezydium Bośni i Hercegowiny przyjęło w poniedziałek (12.11) dymisję premiera federalnego Nikoli Špirića. Złożył on swój urząd 1 listopada, protestując przeciwko zmianom w ustroju federacji, wprowadzonym przez Wysokiego Przedstawiciela ONZ.
Trójosobowe prezydium Bośni i Hercegowiny, pełniące funkcję kolektywnej głowy państwa przyjęło dymisję premiera na specjalnym posiedzeniu w Sarajewie. W prezydium zasiadają przedstawiciele trzech narodów tworzących bośniacką federację - Željko Komšić reprezentujący Chorwatów, Nebojša Radmanović będący przedstawicielem Serbów oraz Bośniak Haris Silajdžić. Przewodniczący prezydium (obecnie Željko Komšić), zmienia się rotacyjnie co 8 miesięcy.
Bośniacki Serb Nikola Špirić, pełniący funkcję szef rządu federalnego od początku br., złożył dymisję w proteście przeciwko wprowadzonym przez Wysokiego Przedstawiciela ONZ Miroslava Lajčáka zmianom w ustawie o funkcjonowaniu rządu federalnego oraz w regulaminie prac federalnego parlamentu. Zmiany osłabiają zdaniem Serbów gwarantowaną układem pokojowym w Dayton ich pozycję w organach federalnych i zmieniają na ich niekorzyść mechanizm podejmowania decyzji przez rząd i parlament Bośni i Hercegowiny.
Lajčák podjął decyzję o zmianach w ustroju federacji po fiasku reformy bośniackiej policji, która zakładała utworzenie jednych, federalnych sił bezpieczeństwa, w których byliby reprezentowani przedstawiciele wszystkich trzech narodów tworzących BiH.
Po przyjęciu przez prezydium BiH dymisji premiera, rozpoczną się konsultacje z ugrupowaniami politycznymi zasiadającymi w bośniackim parlamencie federalnym. Przedstawiciel Bośniaków w prezydium, Haris Silajdžić powiedział w poniedziałek (12.11), że co prawda najlepszym posunięciem w celu złagodzenia napięcia powstałego w federacji byłoby wycofanie decyzji Špirića, jednak skoro odchodzący premier tego nie uczynił, nie pozostaje nic innego jak przyjąć do wiadomości jego decyzję. Zdaniem Harisa Silajdžića, u źródeł obecnego kryzysu w Bośni leżą różne spojrzenia na przyszłość federacji, wyrażane przez przedstawicieli trzech narodów tworzących BiH.
Dodik, premier Republiki Serbskiej, jednego z dwóch podmiotów tworzących Bośnię i Hercegowinę zapowiedział, że jego ugrupowanie Związek Niezależnych Socjaldemokratów (SNS) weźmie udział w negocjacjach na temat utworzenia nowego rządu federalnego i przekaże prezydium BiH swoje propozycje co do składu osobowego przyszłego gabinetu. Bośniaccy Serbowie zapowiadali, że w proteście przeciwko zmianom wprowadzonym przez Miroslava Lajčáka wycofają się z prac w organach federalnych Bośni i Hercegowiny.
"Politycy z Sarajewa nie mogą ukrywać się za plecami Wysokiego Przedstawiciela ONZ i tylko czekać na wprowadzenie rozwiązań, które będą im odpowiadać. Muszą zrozumieć, że powinniśmy się porozumieć w sprawie decyzji podjętych przez Miroslava Lajčáka" - tłumaczył Dodik. Premier zwrócił również uwagę, że jego partia pozostanie w opozycji do instytucji federalnych dopóki będą obowiązywać nowe zarządzenia Lajčáka i możliwość przegłosowywania przez Bośniaków i Chorwatów stanowiska Serbów.
Milorad Dodik odrzucił także twierdzenia, że obecny kryzys w Bośni jest wywołany sztucznie i wiąże się z nadchodzącym rozwiązaniem kwestii przyszłego statusu Kosowa. "Gdyby 19 października Miroslav Lajčák nie podjął decyzji o zmianach, nie byłoby kryzysu. To nie jest sztuczny, ale rzeczywisty kryzys, gdyż tymi decyzjami została otwarta możliwość przegłosowywania Serbów w organach federalnych. Bośnia i Hercegowina ma wystarczająco dużo problemów, żeby jeszcze zajmować się kwestią Kosowa" - mówił premier Republiki Serbskiej.
Zdaniem szefa rządu bośniackich Serbów, decyzja o ostatecznym statusie Kosowa zostanie i tak prędzej czy później podjęta, a problemy związane z funkcjonowaniem federacji bośniackiej pozostaną nadal aktualne. Związek pomiędzy ostatnimi decyzjami Miroslava Lajčáka a przewidywanym, jednostronnym proklamowaniem niepodległości Kosowa wiele razy sugerował premier Serbii Vojislav Koštunica.
Zdaniem premiera Dodika, rozwiązaniem obecnego kryzysu powinno być przyjęcie koncepcji całkowitej federalizacji Bośni i Hercegowiny, którą proponowali bośniaccy Chorwaci już w 1990 roku. Zakładała ona utworzenie w ramach BiH trzech podmiotów etnicznych (chorwackiego, bośniackiego i serbskiego) ze ściśle określonymi uprawnieniami.
Serbski polityk określił także jako "niepoważne i kłamliwe" opinie zastępcy Miroslava Lajčáka, amerykańskiego dyplomaty Raffiego Gregoriana, że władze Republiki Serbskiej zbierają podpisy popierające projekt referendum w sprawie odłączenia serbskiego podmiotu od bośniackiej federacji.
Sam Raffi Gregorian zapowiedział w ostatnich dniach, że 21 listopada w Nowym Jorku Rada Bezpieczeństwa ONZ wysłucha sprawozdania Miroslava Lajčáka z obecnej sytuacji w BiH. Wysoki Przedstawiciel ONZ ma wtedy zarysować plan wyjścia z trwającego już prawie miesiąc kryzysu. Tego dnia, RB ONZ będzie także głosowała nad przedłużeniem o 12 miesięcy misji pokojowej EUFOR (ang. Europian Union Force in Bosnia and Herzegovina) w Bośni. Misja UE zastąpiła pod koniec 2004 roku wycofującą się misję wojskową SFOR (ang. Stabilisation Force), stacjonującą w Bośni z ramienia NATO w latach 1996 - 2004. Gregorian, tak jak dyplomaci UE oraz USA opowiadają się za przedłużeniem misji EUFOR. Ostro krytykująca ostatnie decyzje Wysokiego Przedstawiciela ONZ Rosja najprawdopodobniej nie zgłosi jednak weta względem przedłużenia misji, a jej ambasador przy ONZ Witalij Czurkin poprzestanie na zdecydowanej, choć tylko werbalnej krytyce bośniackich decyzji Lajčáka.
Na podstawie: politika.co.yu, rts.co.yu, vjesnik.hr