Catherine Ashton przedstawia kształt dyplomacji UE
- IAR
Nie cichnie gorąca debata wokół tworzonego właśnie europejskiego korpusu dyplomatycznego. Dziś unijna minister spraw zagranicznych Catherine Ashton prześle europejskim stolicom proponowany przez siebie kształt przyszłej służby dyplomatycznej.
Także dziś będzie o tym rozmawiać grupa eurodeputowanych, która domaga się gwarancji równego reprezentowania wszystkich państw. Część krajów już zaczęła walczyć o jak najlepsze stanowiska, wpływy oraz interesy, a opozycja w Polsce zarzuca rządowi brak dostatecznych działań.
Projekt przyszłego korpusu dyplomatycznego przewiduje, że na jego czele stanie sekretarz generalny, który będzie miał dwóch zastępców i sześciu dyrektorów. Do obsadzenia jest około 150. unijnych placówek dyplomatycznych.
Stare kraje Unii jak Francja, Wielka Brytania, czy Portugalia chcą podzielić między sobą najwyższe i najbardziej prestiżowe stanowiska. „Dyplomacja, która nie będzie reprezentatywna dla całej Unii, będzie to ułomna dyplomacja" - mówił jednak eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski. Dlatego grupa deputowanych chce równowagi geograficznej w korpusie.
Opozycja w Polsce tymczasem krytykuje rząd za to, że nie zabiega usilnie o najwyższe stanowiska i daje się ubiec innym krajom. „Czas alarmować. Ci, którzy za to odpowiadają niech się wezmą do roboty i pokażą efekty swojej pracy" - mówi eurodeputowany Paweł Kowal.
Wiceminister spraw zagranicznych Mikołaj Dowgielewicz odpiera zarzuty. „To jest dla nas priorytet. Jesteśmy gotowi, żeby przynajmniej na niektóre z placówek zaprezentować bardzo dobrych kandydatów" - dodaje.
Andrzej Ananicz, były szef Agencji Wywiadu jest typowany na placówkę do Pakistanu. Mówi się, że Polsce może przypaść także stanowisko na Wschodzie. W europejskiej prasie pojawiła się też informacja, że Polak mógłby zostać jednym z dyrektorów generalnych, którzy będą pomocnikami szefowej unijnej dyplomacji.