Chorwacja/ Rządząca centroprawica zwycięzcą wyborów
Zwycięzcą przeprowadzonych w niedzielę (25.11) wyborów parlamentarnych w Chorwacji jest centroprawicowa Chorwacka Wspólnota Demokratyczna (HDZ) premiera Ivo Sanadera. Pokonała ona opozycyjną Partię Socjaldemokratyczną (SDP) Zorana Milanovića.
Według wstępnych danych Państwowej Komisji Wyborczej (DIP) z poniedziałku (26.11), sprawująca władzę przez ostatnie 4 lata Chorwacka Wspólnota Demokratyczna (HDZ) zdobyła w 10 okręgach wyborczych na terenie Chorwacji 61 mandatów do Saboru (parlamentu krajowego). W południe napłynęły również dane z zagranicy, która tworzy 11 okręg wyborczy. Partia premiera Ivo Sanadera uzyskała w nim miażdżącą przewagę nad rywalami, zdobywając ponad 81 proc. głosów, co przełoży się na dodatkowych 5 foteli w parlamencie, zarezerwowanych dla przedstawicieli chorwackiej diaspory. W 12 okręgu wyborczym, przeznaczonym dla mniejszości narodowych i reprezentowanym przez 8 miejsc w parlamencie, 3 mandaty zdobyli przedstawiciele mniejszości serbskiej. Po jednym mandacie otrzymają zaś reprezentanci mniejszości węgierskiej i włoskiej, czeskiej i słowackiej (wspólny mandat), austriackiej, bulgarskiej, niemieckiej, polskiej, romskiej, rumuńskiej, rusińskiej, rosyjskiej, tureckiej, ukraińskiej, wołoskiej i żydowskiej (wspólny mandat) oraz albańskiej, bośniackiej, czarnogórskiej, macedońskiej i słoweńskiej (wspólny mandat).
Główny rywal rządzącej HDZ, Partia Socjaldemokratyczna (SDP) Zorana Milanovića wprowadzi do Saboru 56 posłów. Na trzecim miejscu z ośmioma mandatami uplasowała się koalicja Chorwackiej Partii Chłopskiej, Chorwackiej Partii Socjalno - Liberalnej i regionalnego ugrupowania Zagorskiej Partii Demokratycznej (HSS - HSLS - ZDS), kierowana przez Josipa Friščića. Czwarte miejsce zajęli liberałowie z Chorwackiej Partii Ludowej - Liberalni Demokraci (HNS - LD) Vesny Pusić z 7 miejscami w Saborze. Po 3 miejsca otrzymają regionalne ugrupowania Chorwacki Demokratyczny Związek Slawonii i Baranji (HDSSB) Branimira Glavaša i Istarskie Zgromadzenie Demokratyczne (IDS) Ivana Jakovčića. Po jednym deputowanym do Saboru wprowadzą także narodowa Chorwacka Partia Prawa (HSP) i Chorwacka Partia Emerytów (HSU).
Rządząca Chorwacka Wspólnota Demokratyczna (HDZ) zwyciężyła w 10 dużych miastach kraju. Szczególny sukces odniosła w Dalmacji, w tym w Dubrovniku, Zadarze, Šibeniku i Splicie, a także w Vukovarze i Slawonskim Brodzie w Slawonii (na wschodzie Chorwacji) oraz kilku innych ośrodkach miejskich. Socjaldemokratyczna opozycja wygrała z kolei w samym Zagrzebiu, Rijece, na półwyspie Istra, w Osijeku w Slawonii oraz w północnej cześci Chorwacji.
W diasporze, najwięcej Chorwatów (ponad 90 tys.) poszło do urn w Bośni i Hercegowinie, gdzie spośród prawie 400 tys. osób narodowości chorwackiej, do głosu było uprawnionych prawie 100 tys. ludzi. Kilka tysięcy Chorwatów głosowało także w Serbii, w szczególności w zamieszkałych przez chorwacką mniejszość miastach regionu Wojwodina w północnej Serbii - w Nowym Sadzie, Suboticy, Zrenjaninie oraz w Sremskiej Mitrovicy. W państwach ościennych, chorwackie władze zorganizowały również specjalny transport, aby wszystkim Chorwatom którzy wyrażą taką chęć, umożliwić głosowanie na terytorium Republiki Chorwackiej.
Chorwacki Sabor liczy według konstytucji od 100 do 160 posłów, ale w praktyce wybieranych jest około 150 posłów. W nadchodzącej, 6 kadencji parlamentu od czasu uzyskania przez Zagrzeb niepodległości, Sabor będzie liczył 153 posłów. Do utworzenia większości rządowej będzie więc potrzebnych 77 posłów.
Według danych Państwowej Komisji Wyborczej frekwencja wyniosła 63, 4 proc. Przewodniczący komisji Branko Hrvatin ocenił, że przebieg głosowania był sprawny i nie wystąpiły żadne poważne naruszenia procesu wyborczego.
Wstępne wyniki wyborów pokazują, że pomimo kilkopunktowej przewagi rządzącej, centroprawicowej HDZ, nie będzie ona w stanie samodzielnie sprawować władzy. Wkrótce po ogłoszeniu wstępnych wyników w niedzielę (25.11) wieczorem, premier Ivo Sanader ogłosił zwycięstwo swojego ugrupowania i zapewnił, że skontaktował się z prezydentem Stjepanem Mesićem w celu otrzymania mandatu do rozpoczęcia budowy nowej koalicji rządowej. W nocy z niedzieli na poniedziałek (25/ 26.11) Sanader otrzymał również gratulacje od kanclerz Niemiec Angeli Merkel, przewodniczącego parlamentu europejskiego Hansa - Gert Pötteringa, przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej (EPP) Wilfrieda Martensa, a także od premiera Czech Mirka Topolanka i Albanii Saliego Berishy.
Premier Sanader podziękował wszystkim swoim rywalom za "ostrą, choć jednocześnie honorową walkę podczas kampanii wyborczej".
W czasie wieczoru wyborczego także lider Partii Socjaldemokratycznej Zoran Milanović ogłosił, że jest zadowolony z wyniku, jaki osiągnęło jego stronnictwo w wyścigu wyborczym. Podobnie jak Sanader, Milanović zapewnił, że jest gotowy rozpocząć rozmowy o budowie nowego rządu i poinformował, że również rozmawiał na ten temat z prezydentem Stjepanem Mesićem. Chęć zawarcia koalicji z socjaldemokratami wyraziła także w czasie nocy wyborczej Vesna Pusić, liderka Chorwackiej Partii Ludowej - Liberalnych Demokratów (HNS - LD), zdobyców 4 miejsca w wyborczej rywalizacji. Obserwatorzy przypominają jednak, że przed 4 laty, gdy podobnie jak teraz HDZ otrzymał największą ilość głosów w wyborach (choć liczbowo mniej niż obecnie), ówczesny szef socjaldemokratów, nieżyjący już Ivica Račan odrzucił propozycję sformowania wspólnego gabinetu, wysuniętą przez przewodniczącą liberałów. Współpracę z ewentualną koalicją SDP - HNS-LD zapowiedział także poseł reprezentujący mniejszość albańską, bośniacką, macedońską i słoweńską.
Ewentualnym, połączonym siłom socjaldemokratów z SDP oraz liberałów z HNS - LD do utworzenia koalicyjnego rządu zabrakłoby jednak jeszcze 13 głosów. Potencjalny, lewicowo - liberalny rząd mogłoby też poprzeć 3 wybranych posłów regionalistycznego ugrupowania Istryjskie Zgromadzenie Demokratyczne (IDS) oraz wybrani deputowani mniejszości narodowych.
Języczkiem u wagi może okazać się stanowisko tzw. "zielono - żółtej" (od barw symboli partyjnych - przyp.) koalicji Partii Chłopskiej, socjalliberałów oraz partii regionalnej z regionu Zagorje (HSS - HSLS - ZDS). Jej lider Josip Friščić chce jednak zaczekać na końcowe rezultaty elekcji i nie zamierza na razie precyzować, z kim będzie w stanie zawiązać koalicję. Ocenia się, że koalicja HSS - HSLS - ZDS może utworzyć rząd zarówno ze zwycięską centroprawicą z HDZ, jak i z opozycyjnymi socjaldemokratami z SDP. "Wierzę i jednym i drugim, ale jednym i drugim chciałbym oświadczyć, że mamy swój program, że mamy odpowiednich delegatów, aby zasiąść wspólnie do stołu rozmów. Na te rozmowy mamy sporo czasu, nikomu jeszcze nie pali się pod nogami" - wyjaśniał Friščić.
Potencjalna koalicja centroprawicy z HDZ oraz bloku Chorwackiej Partii Chłopskiej, Chorwackiej Partii Socjaliberalnej i ugrupowania z Zagorja (HSS - HSLS - ZDS) mogłaby zostać poparta przez posła narodowej Chorwackiej Partii Prawa (HSP) oraz Chorwackiej Partii Emerytów (HSU). Inną, dość prawdopodobną powyborczą konstelacją mógłby być rząd HDZ, popierany przez deputowanych mniejszości narodowych oraz posłów Chorwackiej Partii Prawa i Partii Emerytów. Możliwe jest też, że przedstawiciel mniejszości etnicznych otrzyma w nowym gabinecie ministerialną tekę.
Postulowana przez niektórych obserwatorów "wielka koalicja" centroprawicy Ivo Sanadera oraz socjaldemokratów Zorana Milanovića, która zajęłaby się głównie przygotowaniem kraju do członkostwa w UE i NATO, w obliczu dość dużej polaryzacji chorwackiego elektoratu i sprzeczności programowej obydwu ugrupowań, wydaje się jednak niemożliwa.
Prezydent Stjepan Mesić oświadczył z kolei, że na premiera desygnuje tego polityka, który pokaże, że potrafi zebrać stabilną większość zdolną do wyłonienia rządu.
Zarówno rządząca w ostatniej kadencji centroprawica z HDZ oraz opozycyjni socjaldemokraci prezentowali bardzo zbliżone stanowisko w kwestii integracji euroatlatyckiej Chorwacji. Liderzy dwóch głównych ugrupowań zapowiadali, że to właśnie oni wprowadzą Chorwację do NATO i UE. Kampania wyborcza skupiła się więc na kwestiach gospodarczych, ale także na sytuacji bośniackich Chorwatów, sprawach obyczajowych, a także miejscu i roli Kościoła katolickiego w życiu polityczno - społecznym kraju. Te dwa ostatnie zagadnienia wręcz zdominowały medialny obraz kampanii.
Gdy na samym początku wyścigu wyborczego liderzy opozycyjnych socjaldemokratów zapowiedzieli możliwość dekryminalizacji lekkich narkotyków, rządzaca centroprawica jednym z naczelnych postulatów kampanii uczyniła walkę z narkomanią oraz zapewnienie młodzieży odpowiednich warunków do rozwoju poprzez edukację, sport i upowszechnianie kultury."Nigdy nie miałem w ustach marihuany i jestem z tego dumny. Młodzieży trzeba zapewnić godne warunki wzrastania, uczyć solidarności, przyjaźni, promować wszechstronny rozwój zawodowy, a nie dawać do ręki narkotyki" - mówił wielokrotnie w czasie kampanii premier Ivo Sanader.
Program wyborczy HDZ proponował z związku polityką wspierania młodych Chorwatów darmowe podręczniki szkolne dla dzieci i młodzieży. Sanader zapowiadał również kontynuowanie polityki ściągania inwestycji zagranicznych, równomiernego rozwoju wszystkich części kraju, wzrost standardów socjalnych oraz zwiększenie świadczeń dla emerytów i weteranów wojny o niepodległość w latach 1991 - 95 i pomoc ich rodzinom. Duży nacisk HDZ chce położyć na walkę z dużym, kilkunastoprocentowym bezrobociem, które i tak udało się zmniejszyć o kilka procent w czasie kończącej się kadencji rządu.
Rządząca centroprawica atakowała opozycyjnych socjaldemokratów za zapowiedzi podwyższenia podatków od osób fizycznych, a także krytykowała pomysł lewicy, aby przygotować długoletnie plany rozwoju gospodarczego kraju. Zdaniem rządzących, program gospodarczy Partii Socjaldemokratycznej (SDP) przypominał "elementy dawnego, centralnego planowania z epoki marksizmu".
Opozycyjna lewica zarzucała z kolei premierowi Sanaderowi "uprawianie propagandy sukcesu" i "brak dobrych rozwiązań w polityce społecznej".
Ostry spór w czasie kampanii wyboczej rozgorzał również o kwestię obecności Kościoła w życiu publicznym. Opozycyjni socjaldemokraci i liberałowie zapowiadali, że po wygranej w wyborach usuną naukę religii ze szkół publicznych. Rządząca HDZ nazwała pomysł czystą demagogią i powrotem postkomunistycznej lewicy do mentalności z czasów komunizmu. "Lewica chce powrotu do dawnych czasów, do prześladowań ludzi wierzących i prześladowań biskupów" - mówił w kampanii premier Sanader. Konflikt zaostrzył się jeszcze, gdy po przedwyborczym liście chorwackiego Episkopatu, który wzywał katolików do poparcia kandydatów i ugrupowań, nie odrzucających chrześcijańskiej wizji życia, prezydent Stjepan Mesić spotkał się na początku listopada z nuncjuszem apostolskim w Chorwacji, arcybiskupem Francisem Javierem Lozano. Po spotkaniu, Kancelaria Prezydenta wydała wówczas oświadczenie, które przestrzegało przed "mieszaniem się Kościoła do kampanii przedwyborczej". Oświadczenie wywołało ostry sprzeciw Konferencji Episkopatu Chorwacji i rządu Ivo Sanadera. Komunikat uznano za nieprzyjazny akt w stosunku do chorwackiego Kościoła oraz niezrozumienie posłannictwa Kościoła, który nie angażując się bezpośrednio po stronie żadnego ugrupowania, ma oczywiste prawo zabierać głos w etycznych kwestiach związanych z dokonywaniem przez obywateli wyborów politycznych.
Pod koniec kampanii, konflikt starali się uśmierzyć przedstawiciele chorwackiego Episkopatu, a jeden z biskupów zaproponował nawet utworzenie "wielkiej koalicji" HDZ i SDP "dla dobra i interesu Chorwacji".
Prawica i lewica ścierały się również wokół pomysłu socjaldemokratów, aby pozbawić bośniackich Chorwatów prawa głosu w wyborach. "Lewica chciałaby odebrać głos prawie 100 tysiącom naszych najlepszych obywateli" - przestrzegał premier Sanader, podając jednocześnie przykłady szeregu chorwackich sportowców i ludzi kultury, którzy pochodzą z Bośni.
Najbliższe dni i tygodnie pokażą, jaka koalicja będzie rządzić Chorwacją w kadencji 2007 - 2011.
Na podstawie: hrt.hr, izbori.hr, vjesnik.hr, jutarnji.hr, hdz.hr, sdp.hr, hina.hr