Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Davos/ W cieniu recesji i bez wizji przywództwa


27 styczeń 2008
A A A

Rezerwa Federalna winna zaniedbania, Amerykanie boją się recesji i suwerennych funduszy inwestycyjnych, świat może nie osiągnąć milenijnych celów rozwoju, Bill Gates promuje kreatywny kapitalizm, a światu brakuje przywództwa. To główne wnioski z zakończonego forum w Davos. Davos 2008 zakończyło się. Przez pięć dni około dwa i pół tysiąca delegatów świata biznesu, polityki, mediów i organizacji międzyrządowych dyskutowało nad najpoważniejszymi wyzwaniami współczesnego świata. Poniżej przedstawiamy najciekawsze głosy oraz najważniejsze problemy poruszone na forum ekonomicznym.

Na perspektywy gospodarki amerykańskiej i świata starali się spojrzeć uczestnicy panelu prowadzonego przez  Micheal J. Elliot z Time International. Rozmówcy wskazali, że obecne pytanie brzmi nie, czy USA pogrążą się w recesji, a jak długo będzie ona trwała. Dyskutanci przewidywali nawet rok ujemnego wzrostu w Stanach. Nieuchronnym skutkiem recesji w USA będzie spowolnienie wzrostu na całym świecie, a zwłaszcza w Europie. Stary Kontynent, w szczególności jest w niebezpieczeństwie ze względu na własną bańkę na rynku nieruchomości oraz dotkliwe straty europejskich banków w Stanach Zjednoczonych. Wydaje się, że Europejski Bank Centralny nie dostrzega zagrożenia w pełni. Paneliści wydali miażdżące opinie na temat reakcji na kryzys amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Według Stephena S. Roach z Morgan Stanley, FED poprzez cięcie stóp w odpowiedzi na spadek cen akcji dał sygnał, że postrzega swój podstawowy cel jako obronę rynków kapitałowych a nie zarządzanie rzeczywistą gospodarką. „Stanowisko FED jest takie, że oni są tutaj po to by posprzątać po pęknięciu bańki, a nie po to by uchronić przed jej powstaniem.” - powiedział  Roach. „To jest niebezpieczny, nieodpowiedzialny i lekkomyślny sposób na rządzenie największą gospodarką świata.” Recesja w Stanach stwarza szczególnie duże wyzwanie dla polityki gospodarczej w Chinach. Z jednej strony Chiny muszą stworzyć 24 miliony nowych miejsc pracy każdego roku by nadążyć za wzrostem populacji i migracją ze wsi do miast. Z drugiej strony narasta presja inflacyjna. Zdaniem Yu Yongding z Chińskiej Akademii Nauk Społecznych rząd w Pekinie położy nacisk na zwalczanie inflacji kosztem wzrostu. Zdaniem panelistów Afryka może odczuć globalne spowolnienie poprzez spadek cen surowców, ale odbije to sobie na rosnących cenach żywności. Minister Handlu Indii podkreślił, że nie zgadza się w pełni z opinią, iż kryzys w USA wpłynie obniży wzrost w Indiach. Jego zdaniem zostanie on zniwelowany przez wzrost handlu z państwami rozwijającymi się, a w przypadku Indii przez rosnący popyt wewnętrzny.

Niedostatki istniejącego systemu współpracy międzynarodowej wskazywał premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown w rozmowie z przewodniczącym Forum Ekonomicznego Klausem Schwabem. Brown wezwał do reformy Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Organizacji Narodów Zjednoczonych tak by lepiej adresowały dzisiejsze problemy. „Jeżeli się nie zreformują (MFW, ONZ i Bank Światowy – red.) staną się bez znaczenia.” Według Browna MFW mógłby stać się gospodarczym systemem ostrzegawczym oraz globalnym rynkiem handlu węglem. Bank Światowy powinien wziąć odpowiedzialność za finansowanie ochrony środowiska i rozwoju. Zdaniem premiera Wielkiej Brytanii ONZ nie może dalej nie odnosić sukcesów w adresowaniu takich problemów w upadłych państwach jak Somalia lub państwach ogarniętych politycznym i społecznym wrzeniem jak Ruanda lub Bośnia, jak również w tych państwach, co do których można przewidzieć poważne wewnętrzne problemy jak Birma czy Zimbabwe. ONZ powinna stworzyć „agencję szybkiej reakcji”, która mogłaby wysyłać nie tylko żołnierzy, ale również policję, urzędników, prawników i specjalistów wszelkich dziedzin niezbędnych do podniesienia państwa z kryzysu. Brown podkreślił, że osiągnięcie celów rozwojowych wymaga współpracy rządów z sektorem prywatnym, organizacjami pozarządowymi oraz grupami religijnymi.

Być może najważniejszy panel dotyczył odpowiedzi na pytanie kto kieruje dziś światem. Paneliści próbowali określić rolę banków centralnych, suwerennych funduszy inwestycyjnych i funduszy typu hedge we współczesnych stosunkach gospodarczych. Joseph S. Stiglitz powiedział, że banki centralne utraciły optykę i kontrolę w kwestii zarządzania gospodarką. Za bardzo skoncentrowały się na inflacji i źle oceniły oraz nie przewidziały, że amerykańska bańka mieszkaniowa pęknie, a obecne działania FED są spóźnione. Banków centralnych bronił John W. Snow z Cerberus Capital Management wskazując, że przez ponad dwie dekady wykonały znaczącą pracę. „Przez ponad 20 lat widzieliśmy, że te instytucje działają lepiej niż inne. Jesteśmy dziś fundamentalnie lepiej ustawieni dzięki bankom centralnym.”  Minister finansów Egiptu podkreślił, że mamy do czynienia z  błędami decyzyjnymi a nie systemowymi. Żadnych wątpliwości co do winy banków centralnych nie miał George Soros z Soros Fund Management. Uznał on, że banki nie zrozumiały nowych technologii finansowych służących podziałowi ryzyka rozwiniętych przez instytucje finansowe. Paneliści zwrócili uwagę na gwałtowny wzrost suwerennych funduszy inwestycyjnych. Ibrahim S. Dabdoub z Kuwejtu ocenił, że fundusze te kontrolują dziś majątek o wartości ok. 8 bilionów dolarów, a w ciągu następnych pięciu lat kwota ta może wzrosnąć do ok. 15-20 bilionów dolarów. Jego zdaniem to fundamentalne przesunięcie światowego bogactwa finansowego z Europy i Stanów Zjednoczonych do innych części świata. Ale, jak podkreślił, państwa Zatoki nie są graczami politycznymi, a zaledwie szukają dywersyfikacji przychodów w obliczu malejących zysków z ropy. Sekretarz generalny OECD Angel Gurria określił fundusze jako potęgi, ale nie dysponenci potęgi. Uważa on, że już teraz zbyt wiele jest protekcjonizmu w globalnej gospodarce i suwerenne fundusze nie powinny być dodawane do listy celów bez jakichkolwiek dowodów szkodliwej działalności. „Powinny zostać ocenione po ich czynach a nie po właścicielach.” Odmiennej opinii był Martin Morell z WPP uważając, że wzrost suwerennych funduszy wpływa na przepływ potęgi z ważnymi geopolitycznymi implikacjami. Mogą one podejmować decyzje kierując się względami strategicznymi zamiast szukać najwyższego możliwego zwrotu z inwestycji. Według Freda Bergsotna z USA suwerenne fundusze inwestycyjne są dysponentami potęgi mogącymi decydować o tym które instytucje przetrwają, a które upadną w czasie np. kryzysu płynności finansowej. W dyskusji nie zabrakło głosu, że ostrożność jest potrzebna, gdy kluczowe udziały mogą być sprzedane innym rządom, gdyż może doprowadzić to do ponadgranicznej nacjonalizacji. Dla Stiglitza wszystko sprowadza się do dobrego prawa anty trustowego (antymonopolowego).
Pod koniec panelu Soros stwierdził, że obserwujemy właśnie koniec dolara jako międzynarodowej waluty i potrzebujemy nowego szeryfa. Szef Infosys z Indii Nandan M. Nilekani określił ten pomysł jako „niepraktyczny, bez znaczenia, i nieprawdopodobny”. Stwierdził, że przyczyny obecnego kryzysu są wewnętrzne i powinny zostać rozwiązane przez rządy narodowe. Jego zdaniem jeżeli instytucje ponadnarodowe nie potrafią działać razem w takich obszarach jak handel i środowisko to jest mało prawdopodobne, że będą potrafiły w finansach.

Ciekawą inicjatywę ogłosił szef Microsoft Bill Gates  w swoim panelu na temat kapitalizmu 21-ego wieku. „Świat staje się lepszy, ale nie dość szybko i nie dla każdego.” – powiedział. „Musimy znaleźć sposób by te aspekty kapitalizmu, które służą bogatym służyły również biednym. Nazywam tą ideę kreatywnym kapitalizmem.” Gates wyjaśnił, że należy rozszerzyć siły rynkowe tak by przynosiły korzyści naukowe i technologiczne dla każdego. Zaproponował prezesom by zachęcali swoje największe talenty do poświęcenia części swojego czasu na rozwiązanie problemów najbiedniejszych. Gates wskazał na współdziałanie Światowej Organizacji Zdrowia i producentów farmaceutyków w Indiach w udostępnianiu leków dla Afryki oraz na kampanię RED promowaną przez Bono jako przykłady kreatywnego kapitalizmu.

Najważniejsze zagrożenia dla wzrostu w 2008 r. próbował określić  John K. Defterios z CNN w panelu na temat obecnej sytuacji gospodarczej. Jako tło panelu posłużyła diagnoza dzisiejszego stanu rynków. „Gospodarka wydaje się borykać z poważnymi zagrożeniami, kryzys finansowy, który rozpoczął się w sierpniu w Stanach Zjednoczonych trwa wywołując niekorzystne efekty: wzrost cen ropy, wyższe ceny towarów, zwłaszcza żywności, spadek wartości dolara oraz miliardowe straty banków. Gospodarka USA zdaje się ześlizgiwać w recesję. W tym samym czasie nastrój inwestorów i konsumentów pogarsza się.” Biorący udział w dyskusji wskazali dziewięć najważniejszych zagrożeń dla obecnej sytuacji: brak skoordynowanych działań i przywództwa, złe zarządzanie obecnym kryzysem, szeroki spadek zaufania do rynków, recesja w USA, głębokie ograniczenie kredytów, wzrost cen energii i towarów, nadmierna reakcja na zagrożenie recesją, wzrost protekcjonizmu, wzrost nierówności dochodów.  

Na podstawie: weforum.org