Francja/ Kandydaci dyskutują o tożsamości narodowej
- Magdalena Skajewska
Już za niecały miesiąc, 22 kwietnia, Francuzi zdecydują kto będzie głową ich państwa przez następne pięć lat. Sytuacja na przedmieściach i tożsamość narodowa – to ostatnio najpopularniejsze tematy kampanii.
Środowisko, o jakim szczególnie głośno to przedmieścia. Te same, które dwa lata temu potrząsnęły Francją i te same, które nadal nie czują się usatysfakcjonowane tym, co oferuje im państwo.
Każdy z trzech głównych kandydatów (Nicolas Sarkozy, Segolene Royal, Francois Bayrou) ma swój plan rozwiązania problemu jakim niewątpliwie są niespokojne przedmieścia, jednak wszyscy zgodni są co do konieczności zapewnienia ”równości szans”.
Na jednym ze swoich ostatnich spotkań Royal wyraziła zaniepokojenie faktem, że „niektórzy są równiejsi od innych”, dodając, że „na tym polega rola państwa, aby zapewnić poczucie równości wszystkim”. Podobnie wypowiada się Bayrou – kandydat centroprawicowej UDF. Sarkozy dodaje do tego potrzebę ”porządku publicznego”.
Kandydat UMP nie rezygnuje też ze swoich sztandarowych haseł: „Władza, poczucie respektu i sprawiedliwości, duma i honor - to jest to, czego chce!” – przypominał podczas spotkania w Gwadelupie, gdzie przywitały go liczne grupy sympatyków. „Tożsamość narodowa” i „wartość pracy” były tematami przewodnimi jego podróży po francuskich departamentach zamorskich gdzie szukał poparcia. Dwa tygodnie temu ogłosił, że jeśli zostanie prezydentem utworzy Ministerstwo ds. imigracji i tożsamości narodowej”.
Od tego momentu także Royal zaczęła odważniej wypowiadać się o znaczeniu symboli narodowych. Zaproponowała, aby każdy Francuz eksponował trójkolorową flagę podczas narodowego święta oraz obowiązkowo znał Marsyliankę. I tak akcenty narodowe, które dotychczas najczęściej spotykane były w przemówieniach Le Pena, zagościły także w kampanii socjalistki. Sarkozy skomentował to słowami: ”Uważam, że to bardzo ważne, że wreszcie zrozumiała”.
Bayrou za to, całą tę „bitwę o narodowe wartości” nazywa „nacjonalistyczną obsesją” i przyznaje, że „tematy Le Pena” nie zdominują na pewno jego kampanii.
Tymczasem prezydent Jacques Chirac oficjalnie ogłosił, iż nie będzie starał się o trzecią elekcję. Nie od razu jednak wyznaczył swojego faworyta. Dopiero 21 marca wskazał, że to Sarkozy może liczyć na jego głos i poparcie. Podobnie zdecydował premier Dominique de Villepin.
Punkty procentowe w sondażach zmieniają się nieznacznie i trójka faworytów, pozostaje cały czas ta sama: Sarkozy, Royal i Bayrou. Według ostatniego sondażu Ifop opublikowanego przez JDD i Le Monde gdyby Francuzi mieli zdecydować teraz wygrałby Sarkozy z niewielką przewagą w drugiej turze nad Royal (51,5 proc. do 48,5 proc.). W pierwszej turze kandydat UMP uzyskałby 26 proc.(-2) głosów, a jego rywalka z PS 24 proc. (+1). Na ostatnim miejscu prezydenckiego podium znalazłby się Francois Bayrou - 22,5 proc. (-0,5). Cały czas dość wysoko w sondażach obecny jest Jean Marie Le Pen z Frontu Narodowego, który cały czas wierzy, że w drugiej turze zmierzy się z panią Royal. Dziś jednak mógłby liczyć jedynie na 14 proc. (+1) głosów.
Na podstawie: lefigaro.fr, lemodne.fr, tv5.fr