Francja/ Kontrowersyjna wizyta Kadafiego
Wiele reakcji krytycznych, zwłaszcza wśród obrońców praw człowieka, wywołała rozpoczęta wczoraj (10.12) pięciodniowa wizyta Muammara Kadafiego. Libijski przywódca przyleciał do Paryża z Lizbony, gdzie uczestniczył w szczycie Afryka - UE. Zaproszenie Kadafiego jest postrzegane jako swego rodzaju nagroda za uwolnienie latem tego roku bułgarskich pielęgniarek, oskarżonych o umyślne zarażenie wirusem HIV dzieci ze szpitala dziecięcego w Libii.
Po pierwszej rozmowie z Kadafim Nicolas Sarkozy podkreślił, że jest zwolennikiem dialogu z libijskim przywódcą, zwłaszcza teraz, gdy Libia przestała popierać międzynarodowy terroryzm. „Łatwo jest bronić praw człowieka w paryskiej kawiarni lub protestując na wiecu. Ja stosuję inną metodę”- zaznaczył francuski prezydent.
Sarkozy zapowiedział również, że podczas wizyty podpisane zostaną lukratywne kontrakty na około 10 milionów euro. Syn Kadafiego twierdzi, że jego kraj zamierza zakupić m.in. Airbusy o łącznej wartości 4,37 milionów dolarów i elektrownię atomową. Pomimo to, wielu francuskich intelektualistów oraz polityków lewicy wyraziło swoje oburzenie zaproszeniem Kadafiego do Paryża.
Członkini rządu, sekretarz stanu ds. zagranicznych i praw człowieka Rama Yade zwróciła uwagę, że wybrano szczególnie niedobry termin przyjazdu Kadafiego. Libijski przywódca przyjechał w dzień Praw Człowieka, obchodzony corocznie 10 grudnia, w rocznicę podpisania w 1948 roku przez ONZ Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. „Jego wizyta będzie czymś nieprzyzwoitym, jeśli sprowadzi się tylko do podpisania kontraktów” – dodała, nazywając wizytę „pocałunkiem śmierci”.
Francuski minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner nie potrafił jednoznaczie ustosunkować się do wizyty stwierdzając, że Francja musi zachować czujność w sprawie praw człowieka, lecz również pilnować swoich interesów gospodarczych.
Kadafi odwiedził Francję po raz ostatni 34 lata temu. Była to jego pierwsza wizyta zagraniczna po uzyskaniu władzy w rezultacie zamachu stanu. Został wówczas przyjęty w Pałacu Elizejskim przez ówczesnego prezydenta Georgesa Pompidou i wygłosił słynny pogląd, że jedyne rozwiązanie konfliktu na Bliskim Wschodzie, to powrót Żydów przybyłych do Izraela po 1948 roku do swoich krajów pochodzenia.
Z sondażu IFOP przeprowadzonym dla tygodnika Paris Match wynika, że 61 proc. społeczeństwa francuskiego nie popiera wizyty Kadafiego w ich kraju.
Na podstawie: leparisien.fr, parismatch.com, iht.com