Francja/ Sarkozy: "Chuligani nie pozostaną bezkarni"
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy obiecał w czwartek (28.11), że uczestnicy ostatnich rozruchów na przedmieściach Paryża, którzy strzelali do policjantów zostaną postawieni przed sądem przysięgłych. Po zwołanych naprędce rozmowach z członkami rządu prezydent stwierdził, że “niezależnie od przyczyn zamieszek ci, którzy targnęli się na życie oficerów policji staną przed sądem, a ich czyny nie mogą być tolerowane”. Sarkozy podkreślił również, że strzały oddane w kierunku policjantów były „usiłowaniem zabójstwa”.
Natychmiast po powrocie z wizyty w Chinach, w środę (27.11) rano Sarkozy udał się do szpitala w Eubonne w północnej części Paryża, gdzie spotkał się z policjantami rannymi podczas trwających od kilku dni rozruchów.
Zamieszki na przedmieściach Paryża rozpoczęły się w niedzielę wieczorem. Ich bezpośrednią przyczyną była śmierć dwóch nastolatków, którzy uciekając kradzionym motocyklem zderzyli się z policyjnym radiowozem. Rozruchy rozpoczęły się w mieście Villiers-le-Bel na północy stolicy, po czym na przestrzeni kolejnych dwóch dni przeniosły się gwałtownie na sąsiednie miejscowości. W wyniku poniedziałkowych starć ponad 30 policjantów poniosło obrażenia, a jeden z nich został trafiony z broni palnej. Spłonęło wiele samochodów, podpalone zostały również szkoły i kilka urzędów.
Prezydent Sarkozy spotkał się z rodzinami tragicznie zmarłych chłopców w Pałacu Elizejskim i obiecał niezwłoczne wyjaśnienie przyczyn ich śmierci. Wstępne wyniki śledztwa wykazują, że policjanci nie ponoszą winy za ten wypadek.
Na podstawie: euronews.net, iht.com, lefigaro.fr, lemonde.fr