Islandia członkiem UE za dwa lata?
Gdyby Islandia złożyła wniosek o członkostwo, mogłaby wejść w skład Unii Europejskiej już w 2011 r. – wynika ze słów unijnego komisarza do spraw rozszerzenia. Mimo zachęt ze strony UE, mieszkańcy wyspy nie są wobec pomysłu entuzjastycznie nastawieni.
Brytyjski dziennik „The Guardian” doniósł w piątek (30.01), że Islandia mogłaby stać się członkiem UE w specjalnym, przyśpieszonym trybie, bez konieczności prowadzenia wieloletnich negocjacji członkowskich. Dzięki zastosowaniu skróconej procedury, mogłaby razem z Chorwacją wejść za dwa lata w skład UE. Integracja ze Wspólnotą miałaby pomóc w naprawie sytuacji ekonomicznej kraju – szczególnie dotkniętego przez obecny kryzys finansowy.
Entuzjazm Rehna podziela wielu urzędników i wysokich rangą funkcjonariuszy w Brukseli. Kolejne rozszerzenia popierają również Czechy i Szwecja – kraje sprawujące kolejno po sobie przewodnictwo w Radzie UE w 2009 r.
Ewentualna integracja ze Wspólnotą zależy jednak od wyniku zaplanowanych na maj przedterminowych wyborów parlamentarnych. W zeszłym tygodniu do dymisji podał się konserwatywny rząd, który sprawował władzę na wyspie od 18 lat. Olbrzymi spadek wartości islandzkiej korony, rosnące bezrobocie i zakrojone na szeroką skalę zamieszki w Reykjavíku – zjawisko niespotykane wcześniej w historii wyspy – zmusiły rządzącą Partię Niepodległościową do oddania władzy na rzecz socjaldemokratów i Partii Zielonych, którzy w najbliższym czasie utworzą tymczasowy rząd.
Kwestia wstąpienia do UE będzie prawdopodobnie jednym z głównych tematów nadchodzącej kampanii wyborczej. Socjaldemokraci Johanny Sigurdardottir, która ma niebawem objąć stanowisko szefa rządu, popierają wejście do UE i jak najszybsze zastąpienie “martwej korony” (według słów jednego z islandzich urzędników) wspólną walutą europejską.
Przeciwna integracji ze Wspólnotą jest z kolei bardzo popularna w Islandii Partia Zielonych, która domaga się referendum w sprawie rozpoczęcia negocjacji, a następnie na temat ewentualnego wstąpienia do UE.
Opinie podzielone są również wśród mieszkańców wyspy. Tylko 38 procent obywateli Islandii popiera wstąpienie do UE – o 12 procent mniej niż pół roku temu. Największą grupą przeciwników akcesji są rybacy, którzy obawiają się utraty swojej wyjątkowo silnej pozycji.
Dużo mniej kontrowersyjną kwestią pozostaje przyjęcie euro. Mówi się nawet o „unilateralnej euroizacji” – przyjęciu wspólnej monety, bez wchodzenia w skład krajów członkowskich UE. Takie rozwiązanie odrzucane jest jednak przez Brukselę.
Dziennik „The Guardian” nazwał ostatnio sytuację w Islandii „bezprecedensowym przykładem nagłego upadku jednego z najlepiej prosperujących społeczeństw na świecie”. Ubiegłotygodniowa dymisja rządu była pierwszym do tej pory przypadkiem odwołania urzędującego gabinetu, w konsekwencji skutków kryzysu finansowego.
Na podstawie: The Guardian, EUobserver, Reuters