Kosowo/ Krwawe zamieszki w Mitrovicy
- Maciej Konarski
19.03.2008
Przedstawiciel misji ONZ w Kosowie (UNAMIK) oskarżył we wtorek władze Serbii o podsycanie zamieszek w Kosovskiej Mitrovicy. Tego samego dnia zmarł raniony w starciach ukraiński milicjant z sił policyjnych ONZ.
Do zamieszek w Kosovskiej Mitrovicy dochodzi od lat. Miasto liczy niespełna 90 tysięcy mieszkańców i jest jednym z najgorszych punktów zapalnych w byłej serbskiej prowincji, stanowiącym symbol albańsko-serbskiego konfliktu. Obecnie mieszka tam (według różnych źródeł) od 12 do 15 tysięcy kosowskich Serbów, czyli ok. 45 procent serbskiej mniejszości w Kosowie. Rzeka Ibar oddziela serbską część miasta od albańskiej.
Sytuacja w mieście zaostrzyła się zwłaszcza po ogłoszeniu niepodległości przez Kosowo.
Do największych od dłuższego czasu zamieszek doszło w poniedziałek (17.03.), po tym jak policja ONZ siłą odzyskała kontrolę nad zajętym trzy dni wcześniej przez miejscowych Serbów ONZ-owskim sądem w Kosovskiej Mitrovicy i aresztowała 53 protestujących. Po zajęciu budynku przez policjantów w serbskiej części miasta wybuchły zamieszki, a na policjantów posypały się kamienie, granaty, koktajle mołotowa. Ostrzelano ich również z broni palnej.
W wyniku zamieszek rannych zostało 63 policjantów i żołnierzy sił pokojowych (w tym 28 Polaków, 20 Francuzów i 14 Ukraińców) oraz blisko 70 Serbów. We wtorek zmarł raniony w starciach ukraiński milicjant. Jeden z rannych Serbów znajduje się z kolei w stanie śpiączki, a lekarze walczą o jego życie.
We wtorek w mieście ponownie doszło do starć, gdy grupki nastolatków obrzuciły kamieniami kolumnę pojazdów KFOR. Żołnierze oddali strzały ostrzegawcze w powietrze. Nikt nie został ranny. Larry Rossin, wiceszef misji ONZ w Kosowie (UNAMIK), oskarżył władze Serbii o podsycanie zamieszek.
Unia Europejska wyraziła zaniepokojenie sytuacją w Kosovskiej Mitrovicy. Zapalna sytuacja w tym mieście może bowiem doprowadzić do wybuchu większego konfliktu, który ogarnie całe Kosowo.