Kosowo/ Zakończyła się druga runda negocjacji dwustronnych
Druga runda negocjacji serbsko-albańskich w sprawie przyszłości Kosowa, która odbyła się w niedzielę (14.10) w Brukseli nie przyniosła zasadniczego przełomu. Międzynarodowa dyplomacja ocenia jednak, że poprawił się sam klimat rozmów.
Po zakończeniu drugiej rundy rokowań, uczestniczący w nich członkowie serbskiego rządu - szef dyplomacji Vuk Jeremić i minister ds. Kosowa i Metochii Slobodan Samardžić są zdania, że brukselskie spotkanie było dobrym początkiem dalszego dialogu. Według polityków, konieczne jest jednak ograniczenie negatywnych czynników, które wpływają na proces negocjacyjny. Jednym z nich jest arbitralne wyznaczenie przez wspólnotę międzynarodową daty 10 grudnia br. jako zakończenia rokowań.
"Wierzymy, że możemy znaleźć kompromis, ale nie pomoże w tym forsowanie sztywnych terminów. Bez tego, moglibyśmy osiągnąć efekt przyśpieszenia w znalezieniu rozwiązania" - powiedział serbskiej telewizji publicznej minister spraw zagranicznych Serbii.
Podobnego podsumowania dokonał minister ds. Kosowa i Metochii: "Rozmowy byłyby o wiele łatwiejsze, gdyby nie było terminów. Obietnice o tym, co może stać się po 10 grudnia, w szczególności zaś zapowiedzi jednostronnego ogłoszenia niepodległości prowincji, bardzo obciążają cały proces rozmów. Bez tych negatywnych efektów, w dłuższej perspektywie i przy pośrednictwie Trójki, moglibyśmy z Prisztiną osiągnąć wspólny rezultat. Nie mamy problemu z tym, że 10 grudnia jest datą, kiedy Trójka przekaże Radzie Bezpieczeństwa ONZ sprawozdanie z toczonego dialogu. Problem leży jedynie w tym, że ogłasza się, iż po 10 grudnia nastąpi jednostronne ogłoszenie niepodległości Kosowa i możliwe będzie jednostronne uznanie tego aktu przez niektóre państwa".
Serbscy politycy podkreślają, że po jasnym określeniu stanowisk przez obydwie strony, potrzebna będzie dość duża ilość czasu na osiągnięcie porozumienia. Z punktu widzenia Belgradu, przedmiotem negocjacji powinien być sam status prowincji, a nie jak chce Prisztina - okres po podjęciu decyzji o tym statusie. Stąd też kosowscy Albańczycy odrzucają fundament serbskiego stanowiska negocjacyjnego, jakim jest najszersza możliwa autonomia dla Kosowa w ramach Serbii. Sami proponują niezmiennie projekt umowy o "przyjacielskich stosunkach dwóch niepodległych państw Serbii i Kosowa".
Podsumowując brukselską rundę, prezydent Kosowa Fatmir Sejdiu stwierdził, że serbski projekt o autonomii jest "sprzeczny z wolą narodu Kosowa" i stanowi powrót do epoki Slobodana Miloševića. Albański polityk zwrócił uwagę, że Kosowo ma dobre relacje z krajami popierającymi niepodległość prowincji i po 10 grudnia, proces dochodzenia do niepodległości zostanie znacznie przyśpieszony.
Opinie prezydenta Sejdiu potwierdził kosowski premier Agim Cheku, który poinformował, że "głównym zadaniem delegacji Prisztiny będzie teraz uczynić wszystko, aby bardzo szybko doszło do ogłoszenia niepodległości Kosowa".
Przedstawiciele Trójki są zdania, że po brukselskiej rundzie negocjacji konieczne jest zintensyfikowanie dialogu. Szczególnie będzie to dotyczyć kolejnej tury rozmów dwustronnych, którą zapowiedziano na 22 października w Wiedniu. Zdaniem dyplomatów reprezentujących UE, USA oraz Rosję, obydwie strony powinny jak najszybciej nawiązać nić porozumienia, która doprowadzi do wypracowania wspólnego stanowiska.
Relacjonując przebieg niedzielnej rundy, Trójka poinformowała, że Belgrad i Prisztina "postawiły pytania i udzieliły odpowiedzi na przedstawione przez siebie propozycje". Według międzynarodowych dyplomatów, Serbowie i kosowscy Albańczycy zobowiązali się, że nie będą zgłaszać "prowokacyjnych propozycji i wygłaszać opinii, które mogłyby zagrozić bezpieczeństwu regionu i wysiłkom, podejmowanym przez Trójkę". Jednocześnie, Trójka wyraziła nadzieję, że rozpisane na 17 listopada wybory parlamentarne i lokalne w Kosowie przebiegną w spokojnej atmosferze i uczestniczyć w nich będą przedstawiciele wszystkich narodowości zamieszkujących prowincję. Stanowisko Trójki jest odpowiedzią na zapowiedź bojkotu wyborów płynącą ze strony serbskich władz i dużej części kosowskich Serbów.
Brukselską rundę rozmów skomentował również Wysoki Przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Javier Solana. Unijny polityk wziął udział w części niedzielnych rokowań. Według jego oceny, zarówno Serbowie, jak i kosowscy Albańczycy byli "maksymalnie zaangażowani w znalezienie rozwiązania". Zdaniem Solany, listopadowe wybory w Kosowie mogą skomplikować sytuację wokół prowincji, ale też, że nie wpłyną bezpośrednio na dalszy przebieg serbsko - albańskiego dialogu.
Solana zwrócił także uwagę, że uległ poprawie klimat dwustronnego dialogu. "Spędziłem z nimi pewien czas i w imieniu UE zachęciłem do dalszego kontynuowania wysiłków. Na twarzach rozmówców widziałem uśmiechy, których nie mogłem zobaczyć już od dłuższego czasu" - zauważył polityk.
O dotychczasowym przebiegu rokowań w sprawie przyszłości Kosowa, rozmawiać będzie z Javierem Solaną Rada Ministrów UE w poniedziałek (15.10) w Luksemburgu.
Na podstawie rts.co.yu, politika.co.yu, tanjug.co.yu