Le Pen przewodniczącym sesji inauguracyjnej PE?
Trzy frakcje Parlamentu Europejskiego, w tym najliczniejsza Europejska Partia Ludowa, zadeklarowały podjęcie działań w kierunku niedopuszczenia do przewodnictwa Jean-Marie Le Pena podczas inauguracyjnej sesji po wyborach zaplanowanych na 7 czerwca. Zdecydowaną postawę europarlamentarzystów wywołała wypowiedź polityka umniejszająca horror Holocaustu.
We wtorek (23.03) deputowani Partii Europejskich Socjalistów i Europejskiej Partii Zielonych wyrazili sprzeciw w związku ze słowami Le Pena, że komory gazowe stanowiły jedynie detal historii drugiej wojny światowej. W środę (24.03) do protestu dołączyła frakcja konserwatystów.
Intencje negacjonistyczne Le Pena ponawiane w Parlamencie dyskwalifikują go w kwestii przewodniczenia - twierdzi Joseph Daul, lider EPL.
Europarlamentarzyści są gotowi nawet do zmiany obowiązujących przepisów. Zgodnie z aktualnymi zasadami, sesji inauguracyjnej przewodniczy najstarszy z deputowanych - w tym przypadku 80-letni Jean-Marie Le Pen. Politycy wysunęli propozycję modyfikacji tej reguły: wolelibyśmy, żeby sesji przewodniczył najmłodszy eurodeputowany – przekonuje współprzewodniczący Zielonych Daniel Cohn-Bendit.
Sam Le Pen zaprzecza, że jego słowa stanowią negację Holocaustu - To było zwykłe stwierdzenie faktu - podsumowuje. O temperaturze debaty parlamentarnej świadczą ostre słowa wysunięte pod adresem lidera Frontu Narodowego, który został określony przez Martina Schultza, przewodniczącego frakcji socjalistycznej, "negacjonistą Holocaustu" oraz "starym faszysta".
Znany z kontrowersyjnych wystąpień Le Pen w 1987 r. został skazany na karę grzywny w wysokości 183 tys. euro za wypowiedź o podobnej treści. Niemniej jednak powtarzał ją jeszcze kilkakrotnie, między innymi w 2005 oraz w 2008 r. w magazynie Bretons.
Żródła: lemonde.fr, afp, rp.pl