Mołdowa - Rumunia/ Kiszyniów wydala rumuńskich dyplomatów
Rumuńskiemu ambasadorowi w Kiszyniowie, Filipowi Teodorescu, przedstawiono w czwartek (13.12) notę zawierającą nazwiska dwóch dyplomatów rumuńskich, uznanych za „persona non grata". Ambasador odmówił przyjęcia noty.
Decyzja władz w Kiszyniowie jest bezpośrednim następstwem wypowiedzi Teodorescu, który zakwestionował postanowienia traktatu Paryskiego z 1947 roku, ostatecznie regulującego kwestię przebiegu granic między Rumunią a Związkiem Radzieckim.
Najwyżsi przedstawiciele państwa rumuńskiego jeszcze tego samego dnia skrytykowali działanie władz mołdawskich. Prezydent Traian Băsescu określił je jako prowokację. Zaznaczył jednocześnie, iż nie przyczyni się ona do wprowadzenia restrykcji wizowych w stosunku do obywateli Mołdawii.
Wypowiedź premiera Calina Popescu Tăriceanu również była utrzymana w łagodnym tonie. Stwierdził on, iż żałuje decyzji władz mołdawskich oraz, że Rumunia nadal będzie „popierać i podtrzymywać europejskie aspiracje Republiki Mołdawii”.
Najostrzej zareagowało rumuńskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które określiło decyzję władz w Kiszyniowie jako „wrogą i nieusprawiedliwioną”.
Ostateczną decyzję co do sposobu reakcji podjęli w piątek (14.12) przebywający w Brukseli prezydent Băsescu i Adrian Cioroianu. Oświadczyli, iż Rumunia chcąc uniknąć dalszego wzrostu napięcia w relacjach ze wschodnim sąsiadem, nie skorzysta z przysługującego jej prawa retorsji.
Spełnienie żądań Kiszyniowa, łagodne komentarze rumuńskich władz oraz brak kontrakcji nie wpłyną na poprawę stosunków rumuńsko – mołdawskich. Najprawdopodobniej dadzą mołdawskiemu prezydentowi, Vladimirowi Voroninowi, od kilku miesięcy atakującemu państwo rumuńskie, pretekst do dalszych wypowiedzi tego typu.
Na podstawie: romanialibera.ro, adevarul.ro, realitatea.net, cotidianul.ro