Niemcy pójdą na kompromis?
Wizyta Lecha Kaczyńskiego w Berlinie nie doprowadziła do przełomu w sprawie systemu liczenia głosów w Unii. Niewykluczone jednak, że Niemcy zaproponują wkrótce własny kompromis
- Polska i Niemcy pozostały przy swoich zdaniach -powiedział po zakończeniu wizyty w Niemczech prezydent Kaczyński. Obie strony przedstawiły swoje argumenty. Polacy za zaproponowanym przez nas kompromisowym systemem pierwiastkowym, Niemcy za zawartym w obecnym projekcie traktatu systemem podwójnej większości. Pierwszy zwiększa siłę głosu państw średnich, beneficjentem drugiego są głównie Niemcy.
Rozmowy były bardzo intensywne. Najpierw debatowali polscy i niemieccy negocjatorzy, później miała jeszcze miejsce nieplanowana rozmowa Lecha Kaczyńskiego i kanclerz Angeli Merkel. Spotkanie w cztery oczy, które zorganizowano w pod berlińskim zamku Meseberg, trwało około półtorej godziny.
- Niemcy trzymają karty przy sobie. Nie wyłożą ich na stół wcześniej niż w Brukseli -usłyszała "Rz" ze źródła zbliżonego do niemieckich negocjatorów. W niemieckich kołach dyplomatycznych panuje przekonanie, że kompromis jest możliwy, ale nie na wyłącznie polskich warunkach.
Czytaj dalej w rzeczpospolita.pl.