Niemieccy liberałowie tracą poparcie
Według najnowszego sondażu poparcia dla partii politycznych w Niemczech, opublikowanego w środę (27.07.), FDP na czele z Philippem Röslerem zdobyłaby tylko 3% głosów poparcia i tym samym nie weszłaby do Bundestagu.
Szef instytutu Forsa, Manfred Güllner, uważa, iż taki spadek można określić mianem "niebywałego z perspektywy historii", tym bardziej, że dwa lata temu w wyborach do parlamentu liberałowie zdobyli 14,6% głosów.
CDU/CSU zyskuje 1% poparcia i mogłaby liczyć na 33% głosów. Na socjaldemokratów zagłosowałoby 23% ankietowanych. Poparcie dla Zielonych kształtuje się niezmiennie na poziomie 22%. Postkomunistyczna Lewica może liczyć na 10% głosów. Koalicja SPD i Zielonych zdobyłaby tym samym większość mandatów w Bundestagu (47%), ale nie zdołałby stworzyłaby większości absolutnej. Ankietowani ocenili źle ministra spraw zagranicznych Guido Westerwelle (FDP), który postrzegany jest przez respondentów jako „osoba hamulcowa”. Z pracy byłego szefa liberałów niezadowolonych jest 61% ankietowanych. W dobie obecnego kryzysu europejskiej waluty najważniejsze decyzje podejmuje kanclerz Angela Merkel, a nie Rösler. To powoduje, że obecny przywódca FDP uchodzi za „osobę miłą”, ale jako minister gospodarki nie jest „wyrazisty”.
Badanie zostało przeprowadzone na grupie 2505 losowo wybranych osób, w dniach 18.07 – 22.07. 2011.
Na podstawie: ftd.de, spiegel.de, stern.de