Przyszłość rumuńskiego premiera jest niepewna
Rządzący Rumunią od 2008 roku premier Emil Boc musi liczyć się z postępującą niechęcią członków swojego ugrupowania. Podczas przeprowadzonych niedawno spotkań działaczy jego macierzystej Partii Demokratyczno – Liberalnej (PDL) można było usłyszeć głosy o konieczności zmian szefa Rady Ministrów.
Proponowanym rozwiązaniem, za którym optuje m.in. związany z PDL prezydent Traian Băsescu, jest powołanie niezależnego premiera technokraty.
Powodem takiego stanu rzeczy jest chęć zwiększenia popularności rządu, która ucierpiała znacznie m.in. w wyniku wprowadzenia przez rządzących planu naprawczego, mającego podnieść kraj z kryzysu. Według ostatnich sondaży, przeprowadzonych przez rumuński dziennik Adevarul, rządowi ufa zaledwie 8,9 proc społeczeństwa, samemu premierowi zaś 8,3 proc. Taki rezultat oznacza spadek poparcia o 27 proc w porównaniu do początku piastowania przez tego polityka urzędu premiera.
Oficjalnie PDL zaprzecza jakoby trwały poszukiwania następcy obecnego szefa rządu.
Bocowi grozi również opozycja. Unia Socjal Liberlna (USL) zapowiada złożenie wniosku o wotum nieufności w stosunku do obecnego rządu pod koniec bieżącego miesiąca.
Na podstawie: antena3.ro, nineoclock.ro