Reformy we Włoszech: koktajle Mołotowa pod La Scalą i niepokój w Brukseli
Premier Włoch Matteo Renzi naciskany jest z jednej strony przez związki zawodowe, które uważają reformy prawa pracy za zbyt radykalne, z drugiej przez Niemcy i Komisję Europejską, które obawiają się, że włoski plan budżetowy może łamać zasady Europejskiego Paktu na Rzecz Stabilności i Wzrostu. Sytuacja włoskiej gospodarki nie jest dobra. W trzecim kwartale bieżącego roku Włochy znów weszły w recesję.
W piątek (5.12) agencja ratingowa S&P obniżyła wiarygodność kredytową Włoch do poziomu BBB- i zmniejszyła prognozy wzrostu gospodarczego na rok 2015 do 0,2 proc. Agencja przewiduje, że włoska gospodarka będzie rosnąć w tempie od 0,5 do 1,2 procent w okresie 2014 – 2017. Prognozy rządowe zakładały na ten okres wzrost o 0,7 do 1,9 proc.
Uzasadniając obniżenie rankingu do zaledwie jednego stopnia poniżej rankingu "śmieciowego", S&P podkreślała przede wszystkich obawy o trudności z utrzymaniem obecnego poziomu zadłużenia wywołane ogólną słabością włoskiej gospodarki, jej niską konkurencyjność i przeszkody strukturalne.
Premier Renzi chce wprowadzić szerokie reformy prawa pracy i reformy fiskalne, nakierowane przede wszystkim na obniżenie bezrobocia (obecnie 13 proc.), w tym szczególnie bezrobocia wśród młodych ludzi (43 proc.). Tzw. ustawa o pracy zakłada m.in. ograniczenie liczby umów krótkoterminowych, uproszczenie kodeksu pracy, stworzenie systemu, w którym ochrona pracownika wzrasta wraz ze stażem pracy oraz zwiększenie udziału kobiet w rynku pracy. Z kolei budżet na rok 2015 przewiduje zmniejszenie podatków o łączną sumę ok. 18 mld euro.
Agencja S&P uznała te działania za niewystarczające. - Choć uważamy, że ogłoszone reformy wzmocnią podstawy włoskiej gospodarki i jej odporność, to korzyści będą odczuwalne dopiero za pewien czas.
Także kanclerz Niemiec Angela Merkel wezwała w zeszły weekend Francję i Włochy do dodatkowej mobilizacji, aby budżety tych państw spełniły do marca - gdy Komisja Europejska ostatecznie oceni efektywność reform - zasady dotyczące deficytu i zadłużenia przyjęte przez państwa strefy euro. Merkel powiedziała dziennikowi Die Welt, że dotychczasowe reformy Renziego są niewystarczające.
Podobnego zdania jest szefowa MFW. Christiane Lagarde powiedziała we wtorek (9.12), że choć reformy pomogą stworzyć nowe miejsca pracy i sprawiedliwsze warunki na rynku pracy, to Włochy potrzebują kolejnych impulsów stymulujących wzrost gospodarczy, który jest najważniejszy dla tworzenia miejsc pracy.
Na podstawie: BBC, AP, ANSA, EurActiv