Rumunia/ Lewica ma już chętnych do wyścigu o fotel prezydencki
Podczas zjazdu przedstawicieli Partii Socjaldemorkratycznej (PSD), zorganizowanego w sobotę (19.01) pod patronatem Instytutu Studiów Socjaldemokratycznych, okazało się, iż są już pierwsi kandydaci, gotowi wziąć udział w wyborach prezydenckich - Mircea Goana i Adrian Năstase.
Obaj działacze lewicy zgłosili podczas zjazdu gotowość do uczestnictwa w przewidzianych na 2009 rok wyborach. Zarówno Goana – przewodniczący PSD, jak i Năstase, za głównego przeciwnika uznali obecnie urzędującego prezydenta – Traiana Băsescu. Gorzkich słów nie szczędził mu przede wszystkim ten drugi: „Mamy obowiązek przeciwstawić się Băsescu (…). Albo mu się przeciwstawimy, albo mu ulegniemy i nie będziemy już obywatelami Rumunii” - powiedział Năstase. Zdaniem byłego premiera prezydent jest „tyranem”, który zaprowadził rządy autorytarne. Przewodniczący PSD starał się nie pozostawać w tyle i określił szefa państwa mianem populisty i uznał go za swojego głównego wroga.
Choć mogłoby się wydawać, że obaj politycy zgodnie atakujący obecnego szefa państwa pozostają w dobrych stosunkach, to w rzeczywistości są rywalami. Każdy z nich potraktował zjazd, jako okazję do zwiększenia szans na uzyskanie nominacji pozwalającej na start w najbliższych wyborach prezydenckich. Dziennik Cotidianul porównał nawet obu polityków do Hilary Clinton i Baracka Obamy. Goana, dbając by jego wypowiedzi były stonowane oświadczył, iż w PSD potrzebna jest „selekcja rzeczywista” oraz, że informowanie o oficjalnej kandydaturze jest „kwestią taktyczną" i decyduje o niej kierownictwo PSD. Goana zapowiedział ponadto, że sposobem wyłonienia kandydata będzie sondaż przeprowadzony wśród członków ugrupowania. Năstase odnosząc się do planów szefa PSD ze skrywaną ironią oświadczył, iż z uwagi na swoją pozycję w partii ma on wszelkie szanse by uzyskać nominację. Próbował zyskać przychylność działaczy PSD mówiąc, iż gotów jest: „poświęcić się uczestnicząc w rywalizacji z Băsescu”. „Jeżeli zajdzie taka potrzeba, jeżeli nie będzie nikogo kto to zrobi, ja wystartuję w tym wyścigu”, oświadczył. Zapowiedział również, iż tym razem wyzbędzie się skrupułów i poprowadzi kampanię znacznie ostrzej aniżeli w 2004 roku.
Rumuński prezydent wybierany jest na pięcioletnią kadencję. Najbliższe wybory odbędą się w 2009 roku. Zwycięstwo kandydata PSD oznaczać będzie, iż po pięciu latach najwyższy urząd w państwie znajdzie się ponownie w posiadaniu lewicy.
Na podstawie: gandul.info, romanialibera.ro, cotidianul.ro