Rumunia/ Pierwsza tura wyborów samorządowych dobiegła końca
Wraz z wybiciem godziny 21:00 zakończyło się niedzielne (1.06) głosowanie, podczas którego mieszkańcy Rumunii wybierali przedstawicieli do samorządu. Zwycięstwo w skali kraju odniosła Partia Demokratyczno – Liberalna (PD–L) uzyskując wg ośrodka badania opinii publicznej INSOMAR 36,5 proc. poparcia.
Dane przedstawione przez rzecznika prasowego Centralnego Biura Wyborczego, Mariana Mahuleta, frekwencję szacują na 49,38 proc. Spośród mieszkańców obszarów wiejskich głosowało 61,26 proc., zaś spośród mieszkańców obszarów miejskich 40,7 proc.
W najbardziej pasjonującej rywalizacji o fotel mera Bukaresztu, wygrał według sondażu exit – poll przeprowadzonego przez ośrodek badania opinii publicznej INSOMAR, kandydat PD-L Vasilie Blaga z wynikiem 31,5 proc wyprzedził kandydata niezależnego Sorina Oprescu, który uzyskał 30,5 proc głosów. Ten ostatni może liczyć w drugiej turze na poparcie Partii Socjaldemokratycznej (PSD), której przewodniczący Mircea Goana tuż po zamknięciu urn wyborczych zapowiedział, iż jego ugrupowanie wezwie do głosowania w drugiej turze przeciwko Bladze, czyli do facto do poparcia Oprescu. Oświadczenie Goany oznacza wycofanie się z wcześniejszych deklaracji, w których zapowiadał, iż w przypadku gdyby w drugiej turze Oprescu spotkał się z Blagą bądź Ludovicem Orbanem, kandydującym z ramienia Partii Narodowo Liberalnej, lewica zachowa neutralność. Szanse Oprescu na zwycięstwo potęguje poparcie, jakim obdarzył go również Corneliu Vadim Tudor - lider skrajnie prawicowej Partii Wielkiej Rumunii (PRM), widząc w nim przeciwnika prezydenta państwa - Traiana Băsescu i jego obozu politycznego.
Media odnotowały uczestnictwo w wyborach wszystkich ważniejszych polityków kraju jak Băsescu oraz głównych faworytów w wyścigu o władzę nad stolicą tj. wspomnianych wyżej Blagę, Oprescu i Orbana, a także Cristiana Diaconescu popieranego przez PSD. W doniesieniach podkreślono, iż pojawili się oni przy urnach w godzinach porannych. Przedmiotem szczególnego zainteresowania rumuńskich dziennikarzy okazał się być tego dnia szef rządu. Premier Calin Popescu Tariceanu wg doniesień miał głosować bez wymaganego prawem dokumentu tożsamości, posługując się jedynie kartą wyborcy. Ileana Dănăilă – szefowa Miejskiego Biura Wyborczego (Biroului Electoral Municipal) oświadczyła, iż głos premiera nie będzie w związku z tym anulowany ponieważ znalazł się już w urnie. Inną nieprawidłowością, której dopuścił się szef rządu było pokazanie wypełnionej karty do głosowania komisji wyborczej celem upewnienia się czy „x” będący wyrazem jego woli jest dostatecznie widoczny. Dănăilă odniosła się również i do tego zdarzenia oświadczając, iż sankcje karne rodzi jedynie sytuacja, kiedy ktoś zdradza na kogo oddała swój głos inna osoba.
Nie obyło się bez incydentów. Na pierwszym miejscu wśród doniesień obecne były wydarzenia, które rozegrały się we gminie Ştefăneştii de Jos, gdzie około 200 sympatyków miejscowego kandydata PSD Aurela Pârvu wtargnęło do siedziby komisji wyborczej by zaprotestować przeciwko postępowaniu jej przewodniczącego, wywodzącego się z Partii Nowej Generacji (PNG - Partidul Noua Generaţie), który jakoby celowo wstrzymał głosowanie po tym jak przy urnach znalazło się zbyt wielu sympatyków PSD. Spokój przywrócili dopiero żandarmi.
Do ciekawostek i przykładów odpowiedzialności za losy państwa można zaliczyć powrót do kraju 800 mieszkańców gminy Oraşu Nou na co dzień pracujących w innych krajach europejskich specjalnie po to by wziąść udział w wyborach. Uzasadniając swoją decyzję mieszkańcy wsi Racşa, wchodzącej w skład gminy, oświadczyli, że zamierzają wrócić do ojczyzny w bliskiej przyszłości i konieczne jest aby i ich miejscowość dorównała standardom europejskim.
Na podstawie: stiri.rol.ro, antena3.ro, romanialibera.ro, cotidianul.ro