Rumunia/ Skrajna prawica grozi prezydentowi
Lider skrajnie prawicowej Partii Wielkiej Rumunii (PRM) Corneliu Vadim Tudor zgłosił w piątek (07.12) zamiar pozbawienia Traiana Băsescu funkcji prezydeta. Zdaniem Tudora szef państwa dopuścił się zdrady stanu przyzwalając na węgierski separatyzm.
Băsescu jest bliski upadku i upadanie w przeciągu najbliższych tygodni. Tym co utrzymuje go przy władzy jest zdrada premiera Calina Popescu Tăriceanu i przewodniczącego PSD Mircy Geona” powiedział lider rumuńskiej skrajnej prawicy, zwiastując rychły kres rządów obecnego szefa państwa.
Tudor zyskał sojusznika w Gheorghe Funarze, senatorze wywodzącym się z PRM. Zarzucił on prezydentowi, iż odbył dwa tajne spotkania z liderem społeczności węgierskiej Laszlo Tokesem, które przyniosły porozumienie dotyczące nowego podziału terytorialnego, ułatwiającego Węgrom uzyskanie autonomii.
Decyzja o ewentualnym rozpoczęciu działań zmierzających do odwołania prezydenta podjęta zostanie przez PRM w przyszłym tygodniu.
Granie na antywęgierskich nastrojach rumuńskiego społeczeństwa nie jest niczym nowym w polityce PRM. Jednakże pomysł by postawić prezydenta w stan oskarżenia o zdradę stanu właśnie teraz, jest najprawdopodobniej konsekwencją porażki skrajnej prawicy w niedawnych (25.11) wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wydaje się, iż PRM chce w głównej mierze zyskać sympatię części elektoratu, coraz bardziej zaniepokojonego rosnącą aktywnością społeczności węgierskiej, pozostającej w bardzo dobrych relacjach z prezydentem Băsescu.
Do postawienia prezydenta w stan oskarżenia za zdradę stanu konieczne jest poparcie co najmniej dwóch trzecich ogólnej liczby deputowanych i senatorów. Szanse na zebranie takiej większości należy oceniać jako znikome albowiem żadne ugrupowanie polityczne nie wyraziło jak dotychczas gotowości do poparcia projektu niszowej PRM.
Na podstawie: romanialibera.ro, jurnalul.ro