Serbia chce zmian w rozejmie z NATO
Belgrad domaga się zmian w podpisanym w czerwcu 1999 roku tzw. porozumieniu techniczno-wojskowym w Kumanovie, które zakończyło trwający 78 dni konflikt zbrojny między Serbią a NATO o Kosowo. Inicjatywa została przedstawiona dyplomatom Paktu przez szefa serbskiego sztabu generalnego gen. Zdravko Ponoš.
We wtorek (2.12) w wywiadzie dla telewizji B92 z Belgradu dowódca serbskich sił zbrojnych ujawniłi, iż kilkanaście dni temu w rozmowie z wysokimi dyplomatami Paktu Północnoatlantyckiego zaproponował zmianę zasad obowiązującego od prawie 10 lat porozumienia, które oficjalnie zakończyło operację zbrojną NATO przeciwko ówczesnej Federalnej Republice Jugosławii.
Na mocy zawartego rozejmu, serbska armia i siły bezpieczeństwa opuściły terytorium Kosowa, a na granicy Serbii i Kosowa ustanowiono tzw. Lądową Strefę Bezpieczeństwa (ang. Land Safety Zone) o szerokości 5 kilometrów. Nie mogły w niej przebywać zarówno siły stacjonującego w Kosowie korpusu sił KFOR, ani też oddziały serbskie. Strefa może być jedynie przejściowo nadzorowana przez wspólne serbsko - natowskie patrole. W latach 2000 - 2001 nieopodal strefy, w Dolinie Preševa, leżącej po serbskiej stronie granicy, albańscy ekstremiści przeprowadzili ponad tysiąc ataków zbrojnych na serbskie posterunki.
Generał Zdravko Ponoš poinformował, że jego inicjatywa została "zarejestrowana" w Kwaterze Głównej NATO, ale jednocześnie "nie jest optymistą" jeżeli chodzi o możliwość rozpatrzenia jej na szczycie ministrów spraw zagranicznych Paktu, rozpoczynającym się dzisiaj (2.12) w Brukseli. Jednocześnie dowódca serbskiej armii zapewnił, że pomysł częściowej rewizji tzw. porozumienia kumanovskiego był rozpatrywany w Sztabie Generalnym w Belgradzie od dłuższego czasu.
"Przeszedł jednak zbyt krótki okres, abyśmy doczekali się w sprawie naszej propozycji odpowiedzi od NATO na szczeblu ministerialnym" -uważa gen. Ponoš.
Główną ideą serbskiej inicjatywy jest likwidacja Lądowej Strefy Bezpieczeństwa i możliwość powrotu na stałe na jej obszar serbskiej armii i policji. Generał Zdravko Ponoš tłumaczy to faktem, że na południowej granicy Serbii z Kosowem sytuacja bezpieczeństwa uległa dogłębnej zmianie na lepsze i nie występują tam już zagrożenia obserwowane na początku bieżącej dekady. Serbskie stanowisko w sprawie porozumienia w Kumanovie zmieniło się również w wyniku polityki dowództwa stacjonujących w Kosowie sił korpusu KFOR, który we współpracy z władzami w Prisztinie rozpoczął tworzenie Sił Bezpieczeństwa Kosowa, liczących 2, 5 tys. funkcjonariuszy. Belgrad sprzeciwia się temu procesowi, choć jednocześnie generał Ponoš podkreśla, iż Siły Bezpieczeństwa Kosowa nie stanowią zagrożenia dla południowych granic Serbii.
Kolejnym powodem zmiany zapisów rozejmu w Kumanovie podpisanego 9 czerwca 1999 roku jest według Belgradu rozmieszczenie w Kosowie unijnej misji EULEX, co dodatkowo wzmocni bezpieczeństwo na granicach dawnego autonomicznego okręgu Jugosławii i Serbii.
Gen. Zdravko Ponoš zapewnił jednocześnie, iż nowa serbska inicjatywa ma pełne poparcie prezydenta Serbii Borisa Tadića oraz rządu.
"Dla naszej armii zmiana zasad rozejmu w Kumanovie oznaczałaby pełną swobodę ruchu aż do administracyjnej linii oddzielającej Serbię od Kosowa" - wyjasnił szef serbskiego Sztabu Generalnego.
Na podstawie: rts.co.yu, b92.net, tanjug.co.yu
Na zdjęciu: generał Zdravko Ponoš, za: nadlanu.com