Serbia/ Przyśpieszone wybory do parlamentu także w Kosowie
Serbski prezydent Boris Tadić chce, aby przedterminowe wybory do parlamentu rozpisane na 11 maja odbyły się również na terytorium Kosowa. Jego zdaniem stanowić to będzie potwierdzenie integralności terytorialnej Serbii.
Goszcząc we wtorek (1.04) w belgradzkiej telewizji B92, serbski lider powiedział, że ma dobrą i niezakłóconą komunikację z odchodzącym ministrem ds. Kosowa i Metochii Slobodanem Samardžićem w sprawie zorganizowania przyśpieszonych wyborów także na terenie Kosowa.
Tadić argumentował również, dlaczego opowiada się za takim rozwiązaniem. "Po pierwsze, główną zasadą powinno być to, że wybory zostaną przeprowadzone na całym terytorium Serbii, a to znaczy, że również na terytorium Kosowa. Przeprowadzenie tam wyborów nie poddaje w wątpliwość Rezolucji nr 1244 Rady Bezpieczeństwa ONZ i naszych stosunków z urzędującymi tam strukturami międzynarodowymi - UNMIK i siłami KFOR. Zasada integralności jest bez wątpienia ważna dla dalszego istnienia serbskiego państwa w Kosowie. Jest to jedyny fundament prawny, na którym opieramy naszą pozycję w zabiegach o Kosowo" - mówił prezydent.
Serbski przywódca zwrócił również uwagę, że ostatni kryzys rządowy w Serbii który doprowadził do rozpisania wcześniejszych wyborów parlamentarnych nie przysłużył się dyplomatycznym zabiegom Belgradu o serbskie prawa do Kosowa. Tadić stwierdził, że ma na myśli również swój spór z premierem Vojislavem Koštunicą i ministrem Slobodanem Samardžićem w sprawie ich niedawnego pomysłu proponującego tzw. "funkcjonalne rozdzielenie" kosowskich Serbów i Albańczyków.
"Gdy ktoś mi mówi, że jest możliwe funkcjonalne rozdzielenie narodów serbskiego i albańskiego i nie będzie to prowadzić do faktycznego podziału Kosowa, wówczas ten ktoś ma problem ze zwykłą logiką. W jaki sposób chciałoby się oddzielić jeden naród od drugiego na jednym terytorium i nie spowodować przez to podziału?" - pytał retorycznie Boris Tadić.
Zdaniem serbskiego prezydenta, pismo z pomysłem "funkcjonalnego rozdzielenia narodów Kosowa" skierowane przez ministerstwo ds. Kosowa i Metochii stanowi wyłom w dyplomatycznej strategii Belgradu w sprawie Kosowa. "Jako prezydent kraju nie mogę pozwolić, aby małymi drzwiami wprowadzić podziały w Kosowie. Nie zostało to uzgodnione ani pomiędzy mną a premierem ani też parlamentem i na temat nie wypowiedzieli się również obywatele, a jest to materia konstytucyjna."- podkreslił Tadić.
Z drugiej strony, prezydent jest zdania, że sama idea podziału Kosowa na część serbską i albańską jest legitymna i funkcjonuje już od kilku dziesięcioleci, a co więcej, on sam wielokrotnie poddawał ten pomysł pod dyskusję. Według prezydenta jednak, w obecnej sytuacji politycznej pomysł rozdzielenia kosowskich narodów jest przez wspólnotę międzynarodową odczytywany jako dążenie do podziału Kosowa.
"W tej chwili zgłaszanie takiego pomysłu zakłóca naszą pozycję dyplomatyczną i problemem jest to, że pomysł taki zgłosiło pojedyńcze ministerstwo, a nie cały rząd" - podsumował przeydent Serbii.
W świetle serbskiego prawa, wszyscy mieszkańcy Kosowa, niezależnie od narodowości są dalej obywatelami Serbii. Teoretycznie więc, w przyśpieszonych wyborach do serbskiej Skupsztiny 11 maja br. mogliby brać udział również kosowscy Albańczycy.
Na podstawie: predsednik.yu, b92.net, rts.co.yu, beta.co.yu