Serbia-UE/ Unijne drzwi wciąż otwarte dla Belgradu
"Serbia raz jeszcze otrzymała jasne potwierdzenie, że wrota UE są dla nas otwarte" - powiedział minister spraw zagranicznych Serbii Vuk Jeremić po weekendowym (29/ 30.03) spotkaniu unijnych szefów dyplomacji w słoweńskim kurorcie Brdo pod Kranjem.
Po rozmowach z ministrami spraw zagranicznych z krajów UE oraz szefami dyplomacji z sąsiednich państw bałkańskich, serbski minister stwierdził na konferencji prasowej, że Serbia dalej zamierza kroczyć drogą ku integracji europejskiej, pomimo faktu, że kraj znajduje się w "bardzo ciężkiej sytuacji międzynarodowej".
Zdaniem Jeremića, większość mieszkańców Serbii już jesienią 2000 roku, podczas masowych demonstracji które doprowadziły do upadku ponad dziesięcioletnich rządów Slobodana Miloševića opowiedziała się za budową demokratycznego społeczeństwa i integracją ze strukturami europejskimi. Obecny problem Belgradu w stosunkach z resztą Starego Kontynetu polega według niego na tym, że Serbom "siłą odebrano Kosowo, część własnego terytorium i ten fakt doprowadzil do postawienia pod znakiem zapytania europejską przyszłość kraju".
"Gdyby debata o siłowym przekrojeniu granic Serbii miała miejsce w czerwcu 1999 roku (po zakończeniu trzymiesięcznej kampanii wojennej NATO przeciwko Jugosławii - przyp. ŁK), bez względu na to, że i tak stanowiłoby to złamanie prawa międzynarodowego, to niewątpliwie wywołałoby to mniej wstrząsów na świecie niż ma to miejsce obecnie. Wtedy do tego jednak nie doszło. W czasach dyktatury Miloševića Serbia pozostała całościowym państwem. Dlatego właśnie obaliliśmy tamten reżim i po wyborach prezydenckich, parlamentarnych, regionalnych i lokalnych na których bez wyjątku zwyciężyły stronnictwa prodemokratyczne. A teraz niektórzy mówią, że część naszego terytorium juz do nas nie należy" - tłumaczył serbski polityk. "Część z tych, którzy mówią że Kosowo nie jest już nasza jest w Unii Europejskiej, do której chcemy wejść. I jak tu nie dziwić się, że takie ich podejście załamuje Serbów?" - pytał retorycznie dyplomata.
Jeremić sądzi, że jedyną drogą do wyjścia z obecnego kryzysu w stosunkach pomiędzy Serbią a UE jest znalezienie "demokratycznej odpowiedzi" na bieżące wydarzenia i zgodnych z prawem rozwiązań, które dotyczyłyby Serbii i całych Bałkanów. Minister zapowiedział dalszy ciąg "dwufrontowej strategii" belgradzkiej dyplomacji - kontynuowanie dyplomatycznej i pokojowej ofensywy w kwestii obrony integralności terytorialnej i suwernności Serbii oraz działania na rzecz integracji europejskiej. "Strategia ta będzie kontynuowana bez żadnych kompromisów" - mówił Vuk Jeremić.
Podczas rozmów z unijnymi szefami dyplomacji, serbski minister domagał się od Unii praktycznych posunięć w celu polepszeniu stanu bezpieczeństwa kosowskich Serbów oraz zwrócił uwagę, że dobrym ruchem ze strony Brukseli byłoby zniesienie reżimu wizowego dla Serbów. Programem zniesienia wiz mogłaby zdaniem Jeremića zostać objęta także Bośnia i Hercegowina. Szef serbskiej dyplomacji uważa, że do pierwszych rozstrzygnięć w tych kwestiach może dojść już pod koniec kwietnia.
Vuk Jeremić zapewniał również europejskich ministrów, że Belgrad robi wszystko co w jego mocy, aby w pełni współpracować z Międzynarodywm Trybunałem ds. Zbrodni Wojennych w b. Jugosławii (ICTY) i przekazać do sądu w Hadze wszystkich Serbów oskarżonych o kierowanie zbrodniami przeciwko ludzkości w czasie wojen towarzyszących rozpadowi Jugosławii w latach 90.
Serbski minister zakończył swoją wizytę w Brdo pod Kranjem nieco wcześniej, gdyż w miniony weekend brał udział w inauguracji kampanii jego macierzystego ugrupowania - Partii Demokratycznej (DS) przed rozpisanymi na 11 maja przedterminowymi wyborami parlamentranymi w Serbii. Hasło wyborcze serbskich Demokratów brzmi: "Za europejską Serbią".
Po powrocie do kraju serbskie media spekulowały, że wcześniejszy wyjazd Jeremića ze słoweńskiego szczytu mógł byc spowodowany chęcią uniknięcia spotkania z premierem Kosowa Hashimem Thaqim, który został tam zaproszony wraz z delegacją oenzetowskiej misji UNMIK. Minister nie odniósł się jednak wprost do tych opinii, ograniczając się do odpowiedzi, że uczestnictwo członków "tymczasowych władz Kosowa na konferencjach międzynarodowych powinno być zgodne z treścią Rezolucji nr 1244 Rady Bezpieczeństwa ONZ".
Obecność Hashima Thaqiego na słoweńskim spotkaniu bardzo krytycznie z kolei ocenili politycy związanej z premierem Vojislavem Koštunicą Demokratycznej Partii Serbii (DSS). Zdaniem członka tej partii i ministra oświaty Zorana Lončara przyjęcie premiera Kosowa w Brdo pod Kranjem stanowi "wstyd dla całej Europy".
Na podstawie: rts.co.yu, politika.co.yu, tanjug.co.yu