Serbski minister deportowany z Kosowa
Kosowskie siły bezpieczeństwa nie wpuściły w środę (13.1) na teren jednej z gmin w południowo-zachodniej części kraju serbskiego ministra ds. Kosowa Gorana Bogdanovića. Belgrad jest oburzony i wezwał na konsultacje ambasadorów kilku państw zachodnich.
Członek serbskiego rządu chciał odwiedzić obszar wokół miasteczka Štrpce, leżącego nieopodal granicy Kosowa z Macedonią. Ponad 60 proc. mieszkańców gminy Štrpce stanowią Serbowie. Do tej pory, minister Nenad Bogdanović odwiedzał Kosowo regularnie, choć częściej gościł w północnej części kraju, zamieszkałą przez serbską większość.
Belgradzka telewizja publiczna RTS podała, że oddziały kosowskiej policji wspomagane przez jednostkę sił specjalnych MSW uniemożliwiły kolumnie serbskich samochodów rządowych wjazd na terytorium gminy i zmusiły całą delegację do opuszczenia terytorium Kosowa. Przedstawiciele kosowskiej policji twierdzą, że polecenie deportacji serbskiej delegacji rządowej podjęły najwyższe władze w Prisztinie. Przed opuszczeniem Kosowa serbski minister zażądał dostarczenia mu w formie pisemnej decyzji deportacyjnej kosowskich władz. Kosowska policja odmówiła wydania pisma, tłumacząc, iż otrzymała ze strony prisztińskiego MSW jedynie telefonicznie polecenie w sprawie uniemożliwienia wizyty serbskiej delegacji rządowej.
"Poczułem się, jakby jechał do Kosowa w celu otwierania koszar wojskowych albo posterunków policji. A moim zamiarem było tylko spotkanie się ze zwykłymi ludźmi, mieszkańcami gminy Štrpce, zorientowanie się, z jakimi codziennymi problemami muszą się borykać i co rząd w Belgradzie może dla nich w szybkim tempie zrobić" - skomentował incydent usunięty z terytorium Kosowa serbski minister.
"To także sygnał Prisztiny dla wszystkich Serbów wracających, lub pragnących powrócić do Kosowa, że nie są tu mile widziani. To dowód, że w Kosowie nie istnieje swoboda podróżowania" - dodał Bogdanović.
Na wydarzenia w Štrpcach szybko zareagował serbski rząd. Premier Mirko Cvetković w trybie pilnym wezwał do siebie ambasodorów Francji, Niemiec, Wlk. Brytanii, Włoch oraz USA i wręczył im noty protestacyjne.
"Jest niedopuszczalne, że w taki sposób łamane są podstawowe prawa człowieka i swoboda przemieszczania się na terenie naszej południowej prowincji. Żądam poparcia Waszych krajów dla stanowczego osądzenia tego typu posunięć i stanowczej reakcji jednostek KFOR oraz unijnej misji EULEX" - czytamy w przekazanym zachodnim dyplomatom proteście.
Tymczasem rzeczniczka prasowa Specjalnego Przedstawiciela UE w Kosowie Pietera Feitha oświadczyła dzisiaj (14.1), że podczas wczorajszej wizty w Kosowie serbski minister ds. Kosowa nie zachował odpowiednich procedur bezpieczeństwa. "W tym przypadku, przyjazd ministra Gorana Bogdanovića mógł stanowić zagrożenie dla pracy instytucji publicznych w gminie Štrpce. Oczywistym jednak jest fakt, że w Kosowie istnieje swoboda podróżowania" - stwierdziła reprezentantka UE.
Na podstawie: rts.rs, tanjug.rs
Na zdjęciu: minister ds. Kosowa i Metochii w rządzie Serbii Goran Bogdanović, za: srbija.gov.rs