Słowacja/ Koalicja dyskutuje o ustawie prasowej
Współtworząca gabinet Roberta Fico Partia Ludowa-Ruch na Rzecz Demokratycznej Słowacji (LS-HZDS) Vladimira Mečiara chce zmian w rządowym projekcie ustawy prasowej, którą na bieżącym posiedzeniu ma uchwalić parlament.
Ugrupowanie Mečiara chciałoby zmian w najbardziej krytykowanym przez słowacką opozycję punkcie ustawy dotyczącym prawa do odpowiedzi na łamach mediów. Według rządowego projektu, osoba która uważa, że dana publikacja prasowa podaje nieprawdziwe informacje na jej temat, bądź obraża jej dobre imię i szarga opinię, będzie miała prawo do nadesłania do redakcji odpowiedzi, które gazeta będzie miała obowiązek opublikowac w ciągu trzech najbliższych dni od nadejścia sprostowania.
Opozycyjne ugrupowania centroprawicowe oraz Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) bardzo krytycznie odnoszą się do rządowego projektu, twierdząc że stanowi on "zamach na wolne media" i może podporządkować redakcje partiom politycznym. Każdy polityk, który uzna, że publikacja jest niezgodna z jego punktem widzenia, będzie mógł przesyłać na nią odpowiedź.
Parlamentarna opozycja grozi, że jeżeli rząd nie wycofa się z projektu nowego prawa prasowego, to jej posłowie zablokują ratyfikację Traktatu Lizbońskiego.
W czwartek (27.03) przeciwko projektowi nowej ustawy protestowały związane z opozycją słowackie dzienniki, publikując na pierwszej stronie tłustym drukiem ramki zatytułowane "Siedem grzechów głównych prawa prasowego".
Dwie partie słowackiej koalicji rządowej - SMER-Socjaldemokracja (SMER-SD) oraz Słowacka Partia Narodowa (SNS) argumentują z kolei, że zapisy nowej ustawy mają bronić każdego Słowaka przed prasowymi pomówieniami i atakowaniem jego dobrego imienia. Ponadto, jak zauważają, ustawa ma ograniczyć zalew wulgarnych treści oraz promowanie w mediach przemocy, nienawiści i narkomanii. Ustawa przewiduje bowiem wysokie kary finansowe dla redakcji publikujących nieetyczne treści.
Premier Fico jest również zdania, że ustawa ograniczy dążenia wielu tytułów prasowych będących własnością wielkich koncernów medialnych do nacisków na słowacką klasę polityczną. Większość dużych słowackich tytułów prasowych od samego początku powstania koalicji socjaldemokratów Roberta Fico, narodowców Jana Sloty i ludowców Mečiara zajmuje negatywne stanowisko wobec rządu.
Partia Ludowa - Ruch na Rzecz Demokratycznej Słowacji (LS-HZDS) Vladimira Mečiara chce pozostawienia w ustawie zapisu o odpowiedziach nadsyłanych do redakcji prasowych. Zamierza jednak uściślić warunki i zasady ich publikacji. Zdaniem "mečiarowców", odpowiedź powinna dotyczyć tylko sprostowania nieprawdziwie podanych faktów i mieć "rozsądną długość".
Według LS-HZDS w projekcie ustawy niejasny jest zapis o kwestii zamieszczania odpowiedzi na "publikowanie nieprawdy". "Mówmy jednak o czystych faktach. Jeżeli gazeta opublikuje fakty, z którymi ktoś nie zgadza, niech w odpowiedzi nadeśle swoje fakty, które udowodnią, że ukazało się kłamstwo" - mówił w piątek (28.03) jeden z liderów partii, Milan Urbani.
Ugrupowanie Mečiara chce ze swoim silniejszym partnerem koalicyjnym rozmawiać o zmianach w ustawie w najbliższym czasie, aby nowe prawo mogło zostać uchwalone na bieżącym posiedzeniu Słowackiej Rady Narodowej.
W gabinecie Roberta Fico Partia Ludowa-Ruch na Rzecz Demokratycznej Słowacji (LS-HZDS) dysponuje dwoma tekami ministerialnymi - resortem sprawiedliwości i rolnictwa.
Podczas gdy niektórzy politycy SMER-SD skłaniają się ku zmianom proponowanym przez partię Vladimira Mečiara, to jeden z głównych pomysłodawców nowej ustawy, minister kultury Marek Maďarič (członek SMER-SD) jest sceptycznie nastawiony do dalszych operacji nad rządowym projektem.
"Prawo prasowe to dobre prawo, które wzmacnia demokrację, pluralizm poglądów i wzmacnia także prawa obywateli" - skomentował zamieszanie wokół uchwalania ustawy słowacki minister kultury.
Na podstawie: webnoviny.sk, aktualne.sk, hzds.sk