Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Słowacja-Węgry/ Gorąco na linii Bratysława-Budapeszt

Słowacja-Węgry/ Gorąco na linii Bratysława-Budapeszt


31 marzec 2008
A A A

W ostatnich dniach doszło ponownie do napięć pomiędzy Słowacją a Węgrami. Bezpośrednim powodem stała się zapowiadana na wtorek (1.04) eksmisja słowackiego domu kultury z węgierskiej miejscowości zamieszkanej przez znaczny odsetek Słowaków.

Do nowych zadrażnień pomiędzy Słowacją i Węgrami doszło pod koniec ubiegłego tygodnia, gdy na wniosek starosty miejscowości Pilisszentkeretszt (słow. Mlynky) leżącej w północnych Węgrzech i zamieszkanej przez dużą liczbę Słowaków, tamtejsze władze samorządowe wypowiedziały umowę lokalową kulturalnemu stowarzyszeniu słowackiemu. Dom kultury węgierskich Słowaków, gdzie swoją siedzibę miało kilka stowarzyszeń kulturalnych oraz folklorystycznych ma zostać przeznaczony na siedzibę kancelarii starostwa.

ImagePrzeciwko planowanej eksmisji ostro zaprotestował słowacki MSZ, który w weekend (29/30.03) wezwał na rozmowę węgierskich dyplomatów rezydujących w Bratysławie. Sprawą ma się także zająć Parlament Europejski. Z węgierskimi politykami mają tam rozmawiać słowaccy europosłowie, zarówno z koalicji rządowej, jak i opozycji.

Europarlamentarzysta Miroslav Mikolašik z opozycyjnego Ruchu Chrześcijańsko-Demokratycznego (KDH), który jest zarazem członkiem centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (EPP), największej grupy politycznej w Parlamencie Europejskim zapowiedział, że o sprawie Mlynek będzie rozmawiał ze swoimi węgierskimi kolegami z partii FIDESZ, również zrzeszonej w EPP. Slowacki polityk ma nadzieję, że węgierscy europosłowie centroprawicowi pomogą węgierskim Słowakom i odetną się od działań samorządu w Pilisszentkereszt (słow. Mlynky). Zdaniem Mikolašika, postępowanie węgierskich samorządowców jest krokiem w stronę asymilacji węgierskich Słowaków.

"Po I wojnie światowej na Węgrzech żyło około pół miliona Słowaków. Gdzie oni są dzisiaj?" - pytał na konferencji prasowej słowacki europoseł. Szacuje się, że mniejszość słowacka stanowi obecnie niewiele ponad 1 proc. ogółu obywateli Węgier.

Do zabiegów na rzecz zatrzymania eksmisji słowackiego domu kultury włączy się również niezrzeszona europosłanka Irena Belohorska, członkini należącej do koalicji rządowej Partii Ludowej-Ruchu na Rzecz Demokratycznej Słowacji (LS-HZDS). Wraz z wiceszefem tej partii, Milanem Urbanim uda się ona do węgierskiego starosty, by domagać się zmiany decyzji o eksmisji sprzed paru dni.

"Polityczne gremia Partii Ludowej-Ruchu na Rzecz Demokratycznej Słowacji (LS-HZDS) są rozgoryczone bezprecedensowym postępowaniem samorządu gminy Mlynky i uważają ją za poważną dyskryminację Słowaków. Przypadek ten jest odstraszającym przykładem asymilacji mniejszości narodowej w kraju należącym do Unii Europejskiej" - głosi komunikat wydany w poniedziałek (31.03) przez kierownictwo koalicyjnego ugrupowania.

Do konfliktu włączył się również lider opozycyjnej wobec rządu Roberta Fico Partii Koalicji Węgierskiej (SMK) Pal Csaky. Jego ugrupowanie jest największym stronnictwem reprezentującym interesy słowackich Węgrów i do tej pory samo często skarżyło się na dyskryminację mniejszości węgierskiej mieszkającej na Słowacji. W niedzielę (30.03) w słowackiej telewizji Csaky stwierdził, że w miejscowości Pilisszentkereszt (słow. Mlynky) słowacki dom kultury eksmitowali sami Słowacy, a nie Węgrzy.

"Oficjalnie, w Mlynkach mieszka 54 proc. Słowaków, a dalszych 15 proc. twierdzi, że ma słowackie korzenie. Obecny starosta wygrał wybory większością 2/3 głosów. Matka pana starosty nie zna dobrze węgierskiego, on sam go zna, ale mówi ze słowackim akcentem. Tak więc, nie chodzi tu o żaden konflikt słowacko-węgierski, lecz słowacko-słowacki" - prezentował swój punkt widzenia lider słowackich Węgrów.

Pal Csaky przyznał jednocześnie, że poczynania starosty gminy były konfliktogenne i nieadekwatne do sytuacji, a do rozwiązania sporu nie powinny mieszać się ani rządy w Bratysławie i Budapeszcie, ani żadne organizacje lub struktury międzynarodowe.

Twierdzenie strony słowackiej, że w Mlynkach trwa konflikt narodowościowy, odrzucił również w poniedziałek (31.03) prezydent Węgier Laszlo Solyom.

Ostre zgrzyty na linii Bratysława-Budapeszt spowodowały ostatnio również wystąpienia skrajnie nacjonalistycznego Ruchu Lepszych Węgier (Jobbik), który latem ubiegłego roku utworzył Gwardię Węgierską, wzorowaną na oddziałach paramilitarnych. Organizacje głoszą idee powrotu do granic Wielkich Węgier sprzed traktatu w Trianon z 1920 roku i są wrogo nastawione do Słowaków i Romów. W piątek (29.03) w centrum Budapesztu, 600 nowych członków Gwardii w czarnych mundurach złożyło przysięgę nowych członków oragnizacji. W poniedziałek, oficjalny protest w tej sprawie wystosowało słowackie MSZ.

"Niedawne działania Gwardii Węgierskiej przeciwko Romom, otwarte głoszenie ekstremizmu i rewizjonizmu oraz poszukiwanie nieprzyjaciela w sąsiednich państwach i członkach innych narodów, umacniane dalszym funkcjonowaniem organizacji i składaniem bez przeszkód przysięgi przez nowych członków tej agresywnej, nacjonalistycznej organizacji, popieranej przez podobnie myślące ugrupowania na Węgrezch i poza ich granicami, rzucają fundamentalne wyzwanie wartościom na jakich ufundowana jest współczesna Europa. Przejawy agresywnego nacjonalizmu, rasizmu, ksenofobii, antysemityzmu lub neofaszyzmu nie mogą mieć miejsca w demokratycznej Europie. Tych wydarzeń nie można relatywizować, marginalizować i w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać" - czytamy w nocie słowackiego MSZ.

Słowaccy dyplomaci wezwali także władze w Budapeszcie aby zahamowały działalność Gwardii Węgierskiej.

Do napięć pomiędzy Słowacją a Węgrami dochodzi już od dłuższego czasu. Ostre tarcia w stosunkach dwustronnych nastapiły w ubiegłym roku, gdy słowacki parlament uchwalił rezolucję potwierdzającą nienaruszalność prawną tzw. dekretów Benesza, na mocy których po zakończeniu II wojny światowej z terenów Słowacji i Czech wysiedlono Niemców i Węgrów, konfiskując im majątki. Wówczas, listy protestacyjne do Parlamentu Europejskiego złożyli politycy węgierscy ze Słowacji. Słowacy uznali je za wyraz nielojalności wobec Bratysławy i celowe dążenie do zaostrzania sytuacji. Do ponownych konfliktów doprowadziły następnie wypowiedzi Jana Sloty, lidera współtworzącej gabinet Roberta Fico Słowackiej Partii Narodowej (SNS), który twierdził, że słowaccy Węgrzy to "zmadziaryzowani Słowacy".

Na podstawie: webnoviny.sk, aktualne.sk, mzv.sk