UE-Francja/ Sarkozy nie chce referendum nt nowych państw członkowskich
We Francji na nowo rozgorzała dyskusja dotycząca poprawki wniesionej do konstytucji przez Jacquesa Chiraca, zobowiązującej prezydenta do ogłoszenia referendum w sprawie członkostwa w UE każdego kandydującego państwa. Ma to szczególne znaczenie dla Turcji.
W maju 2005r., na dzień przed państwowym referendum przeprowadzonym w związku z europejską konstytucją, ówczesny prezydent Francji Jacques Chirac przeforsował wprowadzenie obowiązkowego referendum w kwestii każdego planowanego rozszerzenia UE. Zabieg ten miał wpłynąć na francuską opinię publiczną, by w konsekwencji była ona bardziej przychylna wobec europejskiej konstytucji.
Jedynym krajem, który został wyłączony z obowiązku przejścia przez drogę referendum jest Chorwacja, mająca nadzieję stać się pełnoprawnym członkiem Unii jeszcze przed końcem 2010 roku. W innej sytuacji są natomiast takie państwa jak Turcja, Bośnia i Hercegowina, Serbia, Czarnogóra, które zostałyby objęte tym mechanizmem.
Obecny prezydent Nicolas Sarkozy jest przeciwny temu zapisowi w konstytucji. W zeszłym tygodniu zwołał on specjalną komisję złożoną z polityków i ekspertów mającą na celu przeanalizowanie instytucjonalnej sytuacji Francji. Zdaniem francuskiego korespondenta związanego z gazetą Liberation, Jeana Quatremer, Sarkozy ma nadzieję, że owa komisja zdecyduje o usunięciu obowiązkowego referendum z kart konstytucji.
Niemniej jednak zaskakująca jest postawa Sarkozy'ego odnośnie referendum. Powszechnie wiadomo, że prezydent Francji jest przeciwny równoprawnemu członkostwu Turcji w UE a kwestionowany przez niego mechanizm mógłby umożliwić zablokowanie kandydatury tego kraju.
Jednak zgodnie z opinią Philippe Moreau Defarges, badacza z Francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych „ bycie przeciwko członkostwu Turcji może iść ręka w rękę z byciem przeciwko referendum”. - W wizji prezydenta parlament powinien odgrywać większą rolę w życiu politycznym, włączając w to sprawy europejskie – dodał Defarges. W wypowiedzi wspomniał również, iż prezydent Francji jest tak samo niechętny referendum w sprawie nowego traktatu UE.
W celu zniesienia obowiązkowego referendum Sarkozy musiałby uzyskać poparcie dwóch trzecich francuskiego Kongresu będącego wspólnym posiedzeniem Zgromadzenia Narodowego i Senatu. Konieczne byłoby zatem poparcie socjalistów, którzy oświadczyli jednak, iż nie zamierzają ułatwiać prawicowemu prezydentowi przeprowadzenie jakichkolwiek reform instytucjonalnych.
Na podstawie: bbc.co.uk, euobserver.com, msnbc.msn.com