Maciej Popowski razem z Dowgielewiczem kandydują na sanowisko w korpusie dyplomatycznym UE
- IAR
Minister do spraw europejskich Mikołaj Dowgielewicz z przekonaniem mówi o dobrej strategii polskiego rządu dotyczącej obsady stanowisk w unijnym korpusie dyplomatycznym. Polskie Radio informowało w piątek, że Warszawa idzie va banque - walcząc o najwyższe stanowiska wystawiła drugiego kandydata. Oprócz Mikołaja Dowgielewicza na stanowisko zastępcy sekretarza generalnego w europejskie służbie zagranicznej kandyduje Maciej Popowski - szef gabinetu przewodniczącego Europarlamentu Jerzego Buzka.
Mikołaj Dowgielewicz powiedział w Brukseli, że nie oznacza to wzajemnej konkurencji. "Tu w ogóle nie ma mowy o scenariuszach bitewnych. Nie ma co się skupiać na tym, że to jest walka dwóch Polaków o jedno stanowisko. To po prostu jest nieprawda. Polska ma dobrą strategię, proszę cierpliwie czekać na wynik. Myślę, że możemy być ostrożnymi optymistami" - mówił dziennikarzom minister do spraw europejskich.
Polskie Radio dowiedziało się, że Warszawa zdecydowała się wystawić drugiego kandydata, bo czarne chmury zbierają się nad Mikołajem Dowgielewiczem. Coraz częściej wytyka mu się słabe doświadczenie w dyplomacji. Z nieoficjalnych informacji wynika, że polski rząd uznał więc, iż wystawi drugą osobę, by nie narazić się na zarzut braku kandydatów. Jeśli miałoby się okazać, że Mikołaj Dowgielewicz odpadnie, Warszawa będzie upierać się przy drugiej kandydaturze. Maciej Popowski ma dyplomatyczne doświadczenie, bo zanim trafił do gabinetu Jerzy Buzka, był przez kilka lat zastępcą ambasadora Polski przy Unii Europejskiej.