Sikorski: Jako szef MON rozpisałem przetarg na samoloty dla VIP
- IAR
Pierwszy raz od czasu katastrofy w Smoleńsku polski rządowy samolot z vipem na pokładzie wyruszył w oficjalną podróż za granicę. Rano z Warszawy wystartował Jak-40 z ministrem Radosławem Sikorskim. Po dwóch godzinach lotu szef polskiej dyplomacji wylądował w stolicy Estonii, gdzie bierze udział w nieformalnym szczycie ministrów spraw zagranicznych państw NATO.
Oprócz Radosława Sikorskiego rządowym Jakiem-40 leciało w sumie 14 osób - dyplomaci, funkcjonariusz BOR, piątka dziennikarzy oraz czworo członków załogi. Lot przebiegał bez zakłóceń.
Po wylądowaniu minister Radosław Sikorski przyznał w rozmowie z reporterem Polskiego Radia Wojciechem Cegielskim, który również leciał tym samolotem, że na pokładzie wyczuwalne było napięcie.
Minister Radosław Sikorski dodał, że polska flota VIP-owska już dawno powinna była być wymieniona na nowszą. "Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak przestarzałe są to samoloty, kupowane bodajże jeszcze przez premiera Jaroszewicza, za czasów głębokiego PRL. Mogę tylko przypomnieć, że jako minister obrony rozpisałem przetarg na sześć nowoczesnych odrzutowców dyspozycyjnych. Szkoda, że nie był on realizowany przez mojego następcę" - powiedział Sikorski.
Polscy politycy dysponują w tej chwili kilkoma maszynami Jak-40. Jeden z dwóch Tupolewów, który wchodził w skład polskiej floty, rozbił się pod Smoleńskiem, a drugi do lipca jest w remoncie generalnym w Rosji.