Tomasz Zwierz: Wieluń - Polska Guernica
1 września tego roku mija 72 rocznica wybuchu II wojny światowej. Najstraszliwszej z wojen jakiej do dziś ludzkość zaznała na własnej skórze. Dla mieszkańców Wielunia data ta jest szczególnie ważną i posiada głębszą symbolikę niż dla mieszkańców innych miast Polski czy świata.
To tu 1 września 1939 roku, dokładnie 72 lata temu otwarte miasto Wieluń, w którym nie stacjonował ani jeden garnizon Wojska Polskiego padło ofiarą niespodziewanej oraz bestialskiej napaści hitlerowskiej flotylli powietrznej Luftwaffe, której bombowce dokonały pacyfikacji bezbronnego, śpiącego miasta, burząc jego zabudowę w około 80 procentach. To właśnie tu wraz z pierwszym wybuchem bomby zrzuconej na uśpione w ciemnościach wrześniowego poranka miasto, miała rozpocząć się najstraszliwsza pożoga wojny, która ogarnęła świat w XX wieku. To właśnie w Wieluniu wraz z pierwszą bombą zrzuconą na miasto 1 września 1939 roku o 4.40 nad ranem nastąpił wybuch drugiej wojny światowej.
Jest straszną ironią, że przez ponad 60 lat fakt ten znany był jedynie garstce nielicznych historyków oraz pamiętających wypadki tamtych dni ocalałych z żywiołu wojny mieszkańców. Że ten znamienny w swej wymowie ślad prawdziwej historii wybuchu największego konfliktu zbrojnego w nowożytnej historii ludzkości nie miał w sobie nic poetycznego, nic bohaterskiego, jak próbowano nam wmówić przez te wszystkie lata mitem Westerplatte, a zawarł w całej pełni jedynie gorzką prawdę o wojnie.
Albowiem w wojnie nie ma patosu i nie ma mitu. Jest tylko żądza zabijania i śmierci, jest tylko bestialstwo i dzikość zabójców, rozpacz i ból bezbronnych ofiar. Płacz i krzyk mordowanych we śnie. Przerażenie w oczach matek i ich dzieci. Ogień i krew wśród zgliszczy. W wojnie nie ma poezji. Istnieje wojenna poezja, znana zarówno światu wojny jak i pokoju, jedyna i niepowtarzalna poezja słów i czynów, która sama wyrosła w obliczu przerażenia ogromem i bliskością śmierci i być może jeszcze czymś , co wydaje się nie do zastąpienia. A mianowicie z przerażenia utratą swojej wartości przez życie właśnie w czasie, w którym do władzy dochodzi prawo wojny, dla którego to prawa jedyną wartością staje się wszechobecna śmierć. I nie tylko chwalebna śmierć w obronie Ojczyzny, w obronie człowieczeństwa, w obronie życia pozbawionego przez wojnę wartości, lecz przede wszystkim śmierć spowodowana falą nienawiści i zła płynącego z wypaczonych ideologii, jak nazizm i faszyzm i wszystkie inne urojone pretensje służące objęciu władzy nad człowiekiem, jego umysłem i duszą stawały się wówczas obowiązującym prawem. Dlatego też, to właśnie historia otwartego miasta Wielunia powinna służyć dziś jako przykład i przestroga dla całego współczesnego świata, w którym nie brak coraz to od nowa narastających i gasnących konfliktów mających tak dziś, jak i 72 lata temu podłoże w ludzkiej nienawiści i niebywałej zuchwałości przeróżnych szalonych umysłów uzurpujących sobie prawo do decydowania o losach całych narodów i społeczeństw. To właśnie mroczna i nieznana jeszcze dostatecznie światu historia zbombardowanego we śnie, bezbronnego i niespodziewającego się tej nagłej i podłej napaści Wielunia powinna wołać do wyobraźni ludzi na całym świecie: patrzcie, oto prawdziwe, tragiczne oblicze wojny już bez maski. Maska ta, obnoszona wielokrotnie w procesjach i defiladach wielu stolic naszego świata opadła tu w Wieluniu już na samym początku tej szalonej historii. A pod nią pozostały zauważalne już tylko nagie krwiożercze instynkty najeźdźców i zło, które nieproszeni wraz z sobą przynieśli. Mord śpiących mieszkańców i pacjentów wieluńskiego szpitala. Brutalne egzekucje wśród dymiących zgliszcz pozostałych przy życiu Żydów.
Bezprecedensowe zrównanie z ziemią pięknego, 700 letniego, książęcego miasta bez dania mu możliwości jakiejkolwiek obrony. Zbrodnicza, zmasowana i nagła napaść bez aktu wypowiedzenia wojny obowiązującego cywilizowane narody od stuleci wstecz. W ciemnościach nadchodzącego świtu spadające bomby. Pękające sufity, sypiące się ściany. Świszcząca, sypiąca się z nieba śmierć. Albowiem nie ma innego oblicza wojny. I o tym właśnie mówi nam historia zbombardowanego i obróconego w ciągu kilkunastu minut w rumowisko, tego strasznego dla milionów Polaków wrześniowego poranka miasta. Historia Wielunia.
Polska Guernica, jak coraz częściej nazywa się Wieluń w prostej analogii do historii podobnej napaści i do rozmiarów zniszczeń jakim uległo hiszpańskie miasto, wynikłych tak jak w Wieluniu wskutek bombardowań przeprowadzonych przez nazistowskie bombowce okrytego niechlubną sławą legionu Condor, z pewnością zasługuje na swojego Picassa, który poprzez wspaniałe dzieło sztuki uwieczniłby ów tragiczny moment sprzed 72 lat. Wielkiego artysty, który ożywiłby ową chwilę tuż przed zagładą, gdy z do dziś nie do końca poznanych przyczyn w wyniku dywanowego bombardowania cywilnych budynków zrównano z ziemią niczego niespodziewające się, piękne, śpiące, przygraniczne, acz bezbronne miasteczko. Zniszczone również prawdopodobnie po to, aby nazistowska propaganda mogła podczas propagandowych seansów w berlińskich kinach przechwalać się, jak straszliwą i skuteczną bronią jest Luftwaffe, okrutne dziecko szalonego marszałka Goeringa.
Być może już niedługo ów „polski Pablo Picasso”, artysta który rozsławi Wieluń na całym świecie dziełem będącym hołdem dla prawdziwej pamięci tamtych straszliwych dni, odnowi zakłamaną pamięć tamtej straszliwej zbrodni. Wieluń, miasto symbol wybuchu, jak i symbol totalnego zniszczenia jakie przyniosła z sobą II wojna światowa z pewnością bardziej zasługuje na miejsce w zbiorowej wyobraźni świata niż – nie ujmując nic hiszpańskiemu miastu zniszczonemu w czasie wojny 1936 roku – słynna dzięki obrazowi mistrza kubizmu Guernica. Choć bliźniaczy los wydaje się na zawsze połączył oba nieistniejące już miasta, które padły łupem krwiożerczej ideologii i bezwzględnie jej posłusznych wykonawców. Teraz, gdy patrzymy na ruiny – pomniki tamtego dawnego, kipiącego życiem miasta, którego już niestety nie ma, wiemy, że czas może uświęcać pamięć tamtych ciemnych dni i tych tysięcy ofiar, które straciły swą wolność i życie w zdradzieckim ataku sił zła.
Dlatego też dziś 1 września 2011 w rocznicę tamtych wydarzeń przystańmy w zadumie nad nie tak odległą historią naszych dziadów i oddajmy wszystkim ofiarom II wojny światowej, w szczególności poległym tego wrześniowego poranka a zapomnianym 1300 mieszkańcom Wielunia i jego okolic, w 72 rocznicę ich tragicznej i bohaterskiej śmierci otrzymanej od kul i bomb najeźdźcy, należne im hołd i cześć.
Hołd poległym w gruzach Wielunia 1 września 1939 roku.
W gruzach polskiej Guerniki.
Tomasz Zwierz