E. Stiglitz: Wizja sprawiedliwej globalizacji. Propozycje usprawnień
Książka Josepha E. Stiglitza pt. „Wizja sprawiedliwej globalizacji. Propozycje usprawnień” (Wydawnictwo Naukowe PWN, 2007 r.) to znakomita okazja, aby odnaleźć i przemyśleć własne zdanie na temat globalizacji.
Globalizacja to temat popularny, dokładnie w takim samym sensie co piłka nożna, giełda i reklama. Każdy się na tym zna, każdy ma o tym jakieś wyobrażenie, każdy zgrywa się na eksperta. Jednak bardzo niewielu może porównać się do Leo Beenhakkera, Warrena Buffetta czy Philipa Kotlera.
Popularna wiedza jest bowiem powierzchowna. Niepoparta głębszym przemyśleniem, zrozumieniem, nie mówiąc już o inteligentnym korzystaniu. Pełna banałów i stereotypów „bogaci wykorzystują biednych”, „w piłce trzeba mieć szczęście”, „kupuj tanio, sprzedawaj drogo” czy „jeśli pojawisz się w telewizji, to zarobisz miliony”.
Książka „Wizja sprawiedliwej globalizacji. Propozycje usprawnień ” stanowczo zrywa z popularnym podejściem do globalizacji. Jak wskazuje tytuł, nie jest to naiwna gloryfikacja wolnego handlu i korzyści skali. To pasjonująca dyskusja na temat dziewięciu kluczowych zagadnień związanych z globalizacją. Są to:
• rozwój społeczeństw w krajach rozwijających się,
• rzeczywista liberalizacja handlu ze strony krajów bogatych,
• prawdziwie wolna wymiana własności intelektualnej,
• zarządzanie surowcami naturalnymi pod kątem lokalnej efektywności,
• faktyczne wdrożenie w życie postanowień z Kioto o zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych,
• kontrola nad globalnymi korporacjami,
• oddłużenie krajów rozwijających się w sposób, który pobudzi ich rozwój gospodarczy i społeczny,
• ustanowienie pieniądza globalnego służącego jako deska ratunku w wypadku kryzysu ekonomicznego,
• włączenie procesów demokratycznych do globalnych instytucji i zwiększenia wpływu instytucji globalnych na rządy krajów bogatych.
Każde z powyższych zagadnień autor omawia pod kątem społecznym, ekonomicznych i społecznym. Rozważania te nie są oparte na potocznej wiedzy z gazet, ale na osobistym, wieloletnim doświadczeniu na arenie międzynarodowej. Dzięki temu czytelnik przekonuje się jak naprawdę wygląda wielka polityka i globalny system ekonomiczny, w którym żadne dobre rozwiązanie nie jest oczywiste. Czytelnik zaczyna również rozumieć, jaką rolę może pełnić Polska oraz pojedynczy obywatel w budowaniu nowego, bardziej sprawiedliwego świata. Zaczyna także dziwić się, dlaczego większość osób, które publicznie wypowiadają się na temat globalizacji, nie rozumie jej oczywistych elementów.
Joseph Stiglitz nie ogranicza się do opisania palących problemów globalizacji. Idzie krok dalej — proponuje własne pomysły na ich rozwiązanie. Pomysły te, jak sam pisze, należy traktować jako punkty wyjścia w burzy mózgów, w szerokiej dyskusji na temat zmian na świecie. Zmiany te są konieczne, ponieważ dotychczasowy sposób realizacji procesów globalizacji nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Przywódcy państw i organizacji międzynarodowych skupili się albo na własnych interesach, albo na doraźnych działaniach. W obu tych przypadkach, pominięta została ogromna większość ludzi, którzy czują się ofiarami globalizacji. Którzy nie mają możliwości, by skorzystać z globalnego rynku, globalnej współpracy i globalnego zasobu informacji.
„Wizja sprawiedliwej globalizacji” nie jest elementarzem, ani wyrocznią na temat naprawienia procesu globalizacji. Jej celem jest edukacja oraz wywołanie rzeczowych dyskusji. Dzięki temu każdy ma okazję do skrystalizowania własnego zdania w tej kwestii. Zdania pozbawionego naiwności i banałów. Zdania godnego obywatela świata XXI wieku.
Joseph E. Stiglitz to profesor Uniwersytetu Columbia, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii w 2001r. W latach 1993-1997 szefował Radzie Doradców Ekonomicznych Prezydenta Stanów Zjednoczonych Billa Clintona. W latach 1997-2000 zajmował stanowisko głównego ekonomisty Banku Światowego.