„Kamerdyner świata” - Oliver Bullough
Mijają lata, zmieniają się rządy, przyjmowane są nowe regulacje, ale nie zmienia się jedno. Wielka Brytania wciąż ma nierozwiązany problem z praniem brudnych pieniędzy, o czym można przekonać się dzięki doskonałej książce brytyjskiego dziennikarza i pisarza Olivera Bullougha.
Dlaczego kamerdyner? Autor książki przekonuje, że osoby pracujące w tym zawodzie reprezentują sobą cechy bardzo cenione w Wielkiej Brytanii. Mają więc dobre maniery, są pomysłowi i powściągliwi, ale „w formie serwilizmu sługi, a nie szlacheckiej powinności pana”.
I takim kamerdynerem jest właśnie Wielka Brytania. Swoim zawodem zajmuje się od przeszło siedmiu dekad, gdy na dobre przestała być imperium kolonialnym. Musiała wówczas znaleźć nowy sposób na utrzymanie swojego dotychczasowego bogactwa, dlatego wybrała drogę tytułowego „Kamerdynera świata”. Polega ona przede wszystkim na świadczeniu usług finansowych podejrzanym personom z całego świata, które są zainteresowane praniem brudnych pieniędzy czy po prostu ucieczką od podatków w ich ojczyznach.
Brytyjczycy świadczą usługi kamerdynerskie głównie za pośrednictwem swoich najbardziej znanych terytoriów zależnych, a więc Brytyjskich Wysp Dziewiczych, Gibraltaru i Kajmanów. Ale nie tylko, bo pieniądze można spokojnie wyprać także na samych wyspach. Po części z powodu dziurawych regulacji prawnych, a w dużej mierze z powodu niedofinansowanych i tym samym słabo działających instytucji kontrolnych.
Bullough w niezwykle ciekawy sposób przeprowadza czytelnika przez wszelkie zawiłości brytyjskiego systemu finansowego, politycznego i administracyjnego. Jednocześnie nie kryje się ze swoimi własnymi poglądami, krytykując zwłaszcza stanowisko wyspiarskich. Wśród nich powszechne jest bowiem przekonanie, że umożliwianie ukrywania majątków kleptokratom i oligarchom jest po prostu wykorzystywaniem istniejącej szansy, bo w przeciwnym razie „zrobi to ktoś inny”. Autor reprezentuje natomiast zupełnie inny pogląd, dostrzegając straty wizerunkowe i społeczne będące następstwem przyzwolenia na malwersacje finansowe.
„Kamerdyner świata” to niezwykle interesująca i wciągająca, ale także przygnębiająca lektura. Pokazuje bowiem powolny upadek dawnego imperium kolonialnego, którego politycy nie wyobrażają sobie funkcjonowania ich kraju bez pralni pieniędzy. Bullough ma więc rację, pisząc w podsumowaniu, że Wielką Brytanię „stać na o wiele więcej”.
Maurycy Mietelski