Łukasz Jasina: Brylska rules...
Niewiele jest ikon polskiego kina. Jedną z nich jest Barbara Brylska: Kama z „Faraona”, szczęśliwa kochanka z „Anatomii miłości”, Krzysia z „Pana Wołodyjowskiego”. Barbara Brylska przez lata była symbolem filmowego i kobiecego piękna, a potem straszliwej tragedii. Niewielu Polaków wie jednak o tym, że Brylska jest również ikoną w świecie post-radzieckim.
W tamtejszych perfumeriach jej podobizna reklamuje kosmetyki, a w popularnym show zbliżonym do naszych taneczno-śpiewaczych zapasów - prowadzonym przez samą Ałłę Pugaczową zasiada w jury.Brylska grała również w filmach enerdowskich i czechosłowackich. Chyba tylko Anna German ( i Edyta Piecha ale to inna sprawa) zdobyła tam podobną popularność. Jej sprawcą był Eldar Riazanow – twórca radzieckich komedii romantycznych. Obok : „Dworca dla dwojga” (1982) i „romansu biurowego” (1977) największa popularność zdobył film: „Ironia losu” (1975) – w Polsce wyświetlany pod tytułem „Szczęśliwego Nowego Roku”. Film ten pokazuje w każdy sylwestrowy wieczór ogólno-rosyjska telewizja.
Akcji jest dość. Oczekujący na swój ślub Zenia Łukaszyn udaje się wraz z kolegami do moskiewskiej bani. Solidnie pijani panowie, przez pomyłkę umieszczają go w samolocie lecącym do Leningradu. Tu odnajduje osiedle identyczne ze swoim w Moskwie, taki sam blok i nawet drzwi do których pasuje klucz. Radzieckie budownictwo budowało wszak identycznie od Brześcia do Władywostoku. Tu zastaje nauczycielkę Nadieżdę Szewieliową ( w tej roli Brylska). Komedia pomyłek doprowadza oboje do miłości i wspólnego życia. Całość okraszają pieśni (wykonane przez Pugaczową i Siergieja Nikitina).
Jaka była tajemnica sukcesu „Ironii losu”? Doskonałe wykonanie i aktorstwo, lekkości i szyderczy komentarz do radzieckiej rzeczywistości połączony z rosyjskim sentymentalizmem? Tego nie wiemy – wiemy jednak jedno: Barbara Brylska to najbardziej znana Polka w byłym ZSRR – a ma nie byle jaką konkurencję.
Dr Łukasz Jasina – historyk kina, członek zespołu „Kultury Liberalnej”