Atomowy bałagan w Pakistanie
- Aleksandra Łojek-Magdziarz
Kto kontroluje broń jądrową w Pakistanie? Czy nie trafia ona do niewłaściwych rąk? Wojsko pakistańskie miało swój udział w rozprzestrzenianiu potencjału jądrowego do Iranu, Libii i Korei Północnej. Czy to się skończyło?
Od 1946 roku administracja amerykańska nie interesowała się indyjsko-pakistańskim konfliktem w Kaszmirze, sądząc, że jego los nie ma wielkiego znaczenia dla Ameryki Północnej. Od 1989 roku wywiad amerykański był świadom faktu, że talibowie wykorzystują rebeliantów kaszmirskich i szkolą ich do celów prowadzenia globalnego dżihadu, ale nadal nikt nie przejmował się tym, co tak naprawdę dzieje się w Kaszmirze i całej Azji Południowej. Jak pisze Ahmed Raszid[i], Clinton dowiedział sie o kolejnej próbie nuklearnej Indii w 1998 z CNN. Tak dalece tereny te nie zaprzątały uwagi świata zachodniego. Tymczasem napięcia pomiędzy Indiami a Pakistanem, do których dochodzi nie tylko w Kaszmirze, ale i w Beludżystanie (gdzie, jak podejrzewają Pakistańczycy, aktywnie działa indyjski wywiad, żeby podżegiwać Beludżów do walki o niepodległość) czy w Afganistanie, wyprodukowały wyścig zbrojeń.
Ojciec "islamskiej broni jądrowej"
„Żebrz, pożyczaj, kradnij"
Plan wyprodukowania bomby atomowej w Pakistanie nabrał ostatecznego kształtu za czasów prezydenta Zulfikara Ali Bhutto w 1972 roku. Powody decyzji dołączenia do mocarstw atomowych były dwa: lęk przed Indiami i chęć zdobycia przewagi w świecie islamu. „Nawet gdyby Pakistańczycy mieli jeść trawę, zrobimy tę bombę", ta wypowiedź Bhutto obiegła cały świat. W liście z więzienia ( z celi śmierci tuż przed egzekucją) napisał: "Wiemy, że Izrael i Afryka Południowa mają broń jądrową. Cywilizacje chrześcijańska, żydowska i hinduska mają broń jądrową. Islamska cywilizacja obywała się bez niej, ale sytuacja uległa zmianie". Chan, który przez kilka lat pracował w Europie, przy projektowaniu centryfug w Holandii, a także przy tłumaczeniu dokumentów związanych z niemieckimi maszynami G1 i G2 (które stanowiły technologię wzbogacania uranu), był świetnie intelektualnie i praktycznie przygotowany do pracy nad bronią atomową. W 1974 roku zaoferował swoje usługi Bhutto. Ten zgodził się bez namysłu – „Błagaj, pożyczaj, kradnij", powiedział Bhutto –„Musimy mieć broń jądrową, żeby móc przeciwstawić się Indiom. Pieniądze nie są problemem". Chan, jak pisze Hussain, został w Holandii jeszcze rok. Tym razem jako szpieg. Zajmował się kradzieżą kopii dokumentów, w których opisywane były szczegóły techniczne związane z bronią jądrową. Chan stworzył poważną siec powiązań pomiędzy ekspertami zajmującymi się jego dziedziną. Po powrocie do Pakistanu, zaczął wykorzystywać swoje kontakty i dzięki temu Pakistan miał dostęp do najlepszej technologii jądrowej na świecie. Jak powiedział Bhutto, pieniądze nie grały roli islam z 2007 roku, Chan miał do dyspozycji nieograniczone finanse rządowe, jego wydatki nie były nigdy poddane analizie, dzięki czemu bez żadnych oporów kupował części nuklearne od amerykańskich i europejskich firm.
Zbiorowe przymykanie oczu -zmiana dynamiki
W 1978 roku dynamika regionu zmieniła się znacznie. Kiedy Sowieci najechali na Afganistan, okazało się, że USA potrzebują Pakistanu. Wraz z tą paląca potrzebą okazało się, że to, co od czasu do czasu niepokoiło USA, mianowicie fakt, że Pakistan, być może, pracuje nad bronią jądrową, już nie stanowi wielkiego problemu. W 1985 roku Kongres Amerykański zażądał, co prawda, sankcji przeciwko Pakistanowi, a Reagan wystosował stanowcze ostrzeżenie. Ale to by było na tyle. Co więcej, kiedy amerykańskie służby wywiadowcze donosiły w 1985 roku, że Pakistan jest w stanie produkować do siedmiu bomb atomowych rocznie, Reagan, chcąc utrzymać strategiczne stosunki z Pakistanem, udawał, że to do niego nie dociera.
Po śmierci generała Zia, premierem została Benazir Bhutto, którą odcięto od programu nuklearnego. W 1989 roku zapewniała Kongres Amerykański, że Pakistan nie posiada broni jądrowej (podczas gdy Chan wyjawił, że w latach 1983-1984 przeprowadzono w Pakistanie serię tzw. zimnych testów). Najprawdopodobniej faktycznie nic nie wiedziała- cały program nuklearny był pod ścisłą kontrolą wojska. W 1990 roku , kiedy Sowieci wycofali się z Afganistanu, Amerykanie nałożyli na Pakistan sankcje za prace nad bronią nuklearną, obawiając się, że pakistańscy talibowie będą mogli zdobyć niepożądaną wiedzę i technologię. To nie przeszkodziło Pakistańczykom pracować dalej. Do pierwszego testu nuklearnego doszło w kilka dni po testach indyjskich. Testy te, udane, były powodem do dumy Chana- zwieńczały bowiem lata jego pracy.
Samokrytyka Chana, wojsko uratowane
Chanem, nic zresztą nie podejrzewającym, mocno interesowały się wszystkie służby specjalne świata. Zaczęto podejrzewając go o handel częściami z Koreą Północną, co szczególnie niepokoiło Stany Zjednoczone (Chan odwiedził ten kraj 13 razy w latach dziewięćdziesiątych, a poza tym, generał Zia ul-Haq był przyjacielem Kim II Sunga) oraz Iranem i Libią. Zaczęto podsłuchiwać jego rozmowy, śledzić transakcje, wszystkie podróże. Muszarraf, któremu USA przedstawiły dowody obciążające Chana, miał bardzo ciężki orzech do zgryzienia - propagandowo. Oto bohater narodu, ojciec „islamskiej broni jądrowej", ktoś, kogo podziwiały miliony za sprawienie, że Pakistan stał się mocarstwem atomowym, okazuje się sprzedawczykiem i mataczem. Muszarraf może by i to zniósł, gdyby nie fakt, że wszyscy się domyślali, iż Chan nie działał sam. W jego wszystkie układy i działania jest mocno zaangażowane wojsko pakistańskie, pod którego skrzydłami rozwijał się cały program atomowy. Głównym dowodem w sprawie Iranu były materiały pokazujące, że jeszcze w 1987 roku generał Zia ul-Haq nawiązał długoterminowa współpracę z irańskim rządem w celu „pokojowego rozwijania programu atomowego". Chana wzięto na przesłuchania. Ten powiedział, że o wszystkich jego podróżach i kontaktach z Iranem doskonale widzieli jego wojskowi przełożeni., a szczególnie generał Beg, który w trakcie jednej z wizyt w czasie wojny w Zatoce Perskiej obiecał Irańczykom pełną współpracę z Pakistanem w zakresie dostarczania technologii nuklearnej. Dokumenty, jakie przechwycono pokazały, że Chan ze swoimi współpracownikami sprzedawał szczegółowe instrukcje wzbogacania uranu i stosowania poszczególnych technik przy budowie broni jądrowej. Chan musiał przyznać się do wszystkiego, lecz jego przyznanie się obciążało jednocześnie pakistańskie wojsko-tego nie chciał Muszarraf. Zatem ustalono, że Chan, publicznie, wygłosi samokrytykę (na oczach milionów telewidzów) i w zamian za wspaniałomyślne wybaczenie ze strony Muszarrafa, bierze całą winę na siebie. Tak też się stało 4 lutego 2004 roku. Wojsko pakistańskie zostało oficjalnie oczyszczone z zarzutów.
[i]W książce Frontline Pakistan, the struggle with militant islam