Cywilny program nuklearny Izraela
Izrael prowadzi politykę nuklearnej dwuznaczności. Nie zaprzecza, ani nie potwierdza, że posiada broń jądrową. W przeszłości ta polityka wstrzymała rozwój cywilnego programu atomowego w tym kraju. Tel Awiw obawia się o swoje bezpieczeństwo energetyczne. Izraelczycy chcą więc zdywersyfikować źródła służące do produkcji energii elektrycznej. W ich dywersyfikacji pomóc ma energia atomowa. Tel Awiw rozważa rozpoczęcie własnego programu atomowego. Warto przyjrzeć się jakie są tego przesłanki.
Szereg państw w regionie ogłosiło rozpoczęcie programów nuklearnych. Jest to głównie reakcją na irański program atomowy. Własny program byłby dla części krajów regionu w pewien sposób elementem odstraszającym Iran. Inne decydują się „gonić za atomem” głównie z powodów ekonomicznych.
Gospodarka
Izraelska gospodarka wytwarzała pod koniec 2008 roku 54 gigawaty(GW) energii. W Izraelu, tak jak na całym świecie, zapotrzebowanie na energię rośnie wraz ze wzrostem gospodarki. W ciągu najbliższych dwudziestu lat zapotrzebowanie na energię się podwoi. Już w roku 2023 będzie wynosiło od 90 do 120 GW.
Jak kształtuje się struktura źródeł energii. Otóż trzy czwarte energii jest wytwarzane z węgla. Zaledwie 14 proc. z gazu. Resztę z ropy. Udział energii alternatywnych – uzyskiwanych z siły wiatru, słońca i wody – jest znikomy.
Izraelczycy chcą zmienić tą strukturę. Planują w ciągu dwudziestu lat zwiększyć udział gazu do połowy, udział energii wytwarzanej z węgla zredukować do 35 proc. Pozostałe 15 procent Stanowić ma energia alternatywna – w tym energia nuklearna. Działania, które zostały podjęte to promocja siłowni gazowych, co wiąże się z kredytami i gwarancjami rządu, a także nacisk na modernizacje elektrowni węglowych.
Dlaczego Izrael chce rozwijać energie jądrową? Jest on zależny od dostaw surowca z zagranicy. Chcę źródła te zdywersyfikować. Pomimo podpisania z Egiptem umowy dotyczącej sprzedaży gazu przez 15 lat i faktu posiadania złóż tego surowca u swojego wybrzeża, skłania się ku energii atomowej. Dostawy surowca – mając na uwadze sytuację w regionie – nie są pewne, a uruchomienie własnych złóż może zająć ponad dwadzieścia lat. Rosnące zapotrzebowanie na gaz – przy wolniej rosnącej podaży doprowadzą w długim okresie do wzrostu cen tego surowca na światowych rynkach. Energia wiatru, słońca czy wody również nie wchodzi w grę – państwo to posiada bardzo małe możliwości jej wykorzystania. Nawet przy maksymalnym ich wykorzystaniu i dużych inwestycjach - ich udział wyniósłby 5 proc. Energia atomowa wydaje się sensownym rozwiązaniem.
W przytacza się kilka argumentów za rozwojem energetyki jądrowej w Izraelu. Warto zacząć od kosztów inwestycji. Pomimo wysokich wydatków na infrastrukturę – długookresowe koszty są mniejsze niż przy zwykłych elektrowniach. Nakłady na infrastrukturę, technologię, koszty utrzymania i zakupu paliwa są niższe. Koszt budowy elektrowni atomowej jest wydatkiem niebagatelnym, rzędu wielu miliardów dolarów, ale już wydatki na paliwo, jej utrzymanie i obsługę są znacznie niższe. Jeden kilogram uranu jest ekwiwalentem dwudziestu tysięcy kilogramów węgla lub ropy. Co więcej łatwo go nabyć i nie ma problemów z transportem. Jeden MW z uranu jest dwa razy tańszy od jednego MW gazu. Izrael będzie również znacznie mniej zależny od wahań cen surowców na światowych rynkach
Elektrownia jądrowa ma bardzo wysoką rentowność. Tylko elektrownie wodne są od niej bardziej rentowne. W Izraelu nie ma jednak możliwości konstrukcji takich instalacji. Wiele mówi się o energii słonecznej. Istnieją plany budowy instalacji na pustyni Negev. Zakładają one budowę baterii słonecznych o mocy 100 MW. Jednak koszt inwestycji jest bardzo wysoki i ostateczna decyzja od wielu lat nie zapadła.
Siłownie jądrowe pozwoliły by ograniczyć emisję CO2 do atmosfery. Wytwarzają one niewielkie ilości dwutlenku węgla. Ulokowanie elektrowni w rejonie pustyni Negev przyczyni się do jej zaludniania. Stworzy miejsca pracy nie tylko przy obsłudze elektrowni, ale także w sektorach z nią związanych.
Polityka
Izrael jest państwem o niekorzystnym położeniu strategicznym. Bezpieczeństwo energetyczne jest warunkiem koniecznym rozwoju izraelskiej gospodarki. Państwo izraelskie jest otoczone przez wrogich sąsiadów, z którymi – poza Egiptem i Jordanią – nie ma stosunków dyplomatycznych. Rodzi to obawy przed atakiem na izraelskie instalacje. Iran i Syria nie będą skłonne zaatakować instalacji z uwagi na potencjał odstraszający Izraela i możliwość kontruderzenia. Nie można wykluczyć ataku – jest on jednak wysoce nieprawdopodobny. Atak terrorystyczny, bądź rakietowy nie jest w stanie wyrządzić większych szkód niż w wypadku uderzenia na zwykłe elektrownie.
Tel Awi obawia się zależności od Egiptu. W 2005 roku została rządy obu krajów zgodziły się na konstrukcję rurociągu i dostawy gazu. Wzrastające znaczenie gazu i brak widoków na szybką jego dywersyfikację rodzą obawy o energetyczną zależność od Kairu.
Głównymi problemami jakie stoją na drodze Izraela do elektrowni jądrowych to zakup materiałów rozszczepialnych i technologii na światowym rynku. Tel Awiw nie jest strona reżimu NPT. Mocarstwa nuklearne są niechętne rozwojowi programów wśród państw, które nie są członkami traktatu. Istotne jest uzyskanie ich poparcia.