Serbia-Kosowo/ Parlament stwierdził nieważność proklamowanej niepodległości Kosowa
Serbski parlament potwierdził w poniedziałek (18.02) deklarację rządu sprzed kilku dni o nieważności jednostronnie proklamowanej niepodległości Kosowa. Unieważnienie deklaracji poparła zarówno koalicja rządowa, jak i opozycja.
W czasie głosowania w Skupsztinie (serbskim parlamencie) obecnych było 234 parlamentarzystów. Za przyjęciem deklaracji, która popiera podjętą w ubiegły czwartek (14.02) decyzję rządu premiera Vojislava Koštunicy głosowało 225 posłów sprawującej władzę koalicji Partii Demokratycznej (DS), Demokratycznej Partii Serbii (DSS) i G17 Plus oraz ugrupowań opozycyjnych - Serbskiej Partii Radykalnej (SRS) oraz Socjalistycznej Partii Serbii (SPS). Od głosu wstrzymało się 9 posłów z małych kół: Partii Liberalno-Demokratycznej (LDP), Związku Wojwodińskich Węgrów (SVM) oraz Ligii Socjaldemokratów Wojwodiny (LSV).
Skupsztina, idąc za niedawną decyzją serbskiego rządu potwierdziła, że Kosowo i Metochia jest "nieodłączną częścią jednolitego i niepodzielnego porządku konstytucyjnego i państwowo-prawnego Serbii na mocy konstytucji Serbii oraz Karty Narodów Zjednoczonych".
Niedzielny akt jednostronnego proklamowania niepodległości Kosowa zdaniem serbskich posłów "przedstawia siłowe i jednostronne oderwanie części terytorium Republiki Serbii i dlatego pozostaje niewiążący i anulowany".
W swoich wystąpieniach, przedstawiciele największych klubów parlamentarnych w Skupsztinie wezwali Serbów do zachowania jedności narodowej oraz w ostrych słowach komentowali uznanie dla niepodległości Kosowa ze strony Waszyngtonu i Brukseli.
Lider opozycyjnej Serbskiej Partii Radykalnej (SRS) Tomislav Nikolić stwierdził, że wczorajszy dzień (17.02) był "jednym z najcięższych dni w całej serbskiej historii". "Dzień ten będzie trwał długo, ale zakończy się powrotem Kosowa i Metochii w ramy porządku konstytucyjnego Serbii. Zacznijcie liczyć kalendarz od momentu, w którym wyzwolimy Kosowo" - zapewniał szef radykałów.
Przewodniczący Serbskiej Partii Socjalistycznej (SPS) Ivica Dačić stwierdził z kolei, że politycy serbscy nie mają obecnie innego wyboru niż odzyskanie zabranej części własnego terytorium. Dačić przypomniał też bombardowania Serbii przez siły NATO w 1999 roku, mające miejsce podczas sprawowania władzy przez jego ugrupowanie, kierowane wówczas przez prezydenta Jugosławii Slobodana Miloševića. "Bombardowano nas wtedy dlatego, iż Albańczycy chcieli niepodległego Kosowa, a nie z powodu rzekomego naruszania praw człowieka w prowincji" - tłumaczył socjalistyczny polityk.
Przedstawicielka współtworzącej koalicję rządową Partii Demokratycznej (DS) Nada Kolundžija zwróciła uwagę na konieczność zachowania przez Serbów spokoju w tych gorących dniach. "Nasza reakcja nie może opierać się na emocjach, lecz powinna być odpowiedzialna i rozumna" - stwierdziła posłanka. Kolundžija podkreśliła, że władze w Belgradzie muszą teraz szczególnie zatroszczyć się o los kosowskich Serbów, o ich bezpieczeństwo i własność. "Rozumiem bardzo ostre reakcje obywateli, ale też obywatele oczekują odpowiednich kroków od naszych władz" - mówiła posłanka z Partii Demokratycznej (DS).
Suzana Grubješić, liderka klubu innego ugrupowania koalicyjnego - G17 Plus zapewniła, że Belgrad nigdy nie uzna jednostronnie proklamowanej niepodległości Kosowa. Parlamentarzystka zwróciła również uwagę, że przypadek Kosowa nie będzie wyjątkiem i może otworzyć drogę do niepodległości co najmniej 10 terytoriom leżących w granicach obecnie istniejących państw.
Do parlamentu zwrócił się również premier Vojislav Koštunica, reprezentujacy swoją macierzystą formację Demokratyczna Partia Serbii (DSS). Szef rządu poinformował, że Belgrad w trybie pilnym odwoła swoich ambasadorów z krajów, które zdecydują się na uznanie jednostronnie proklamowanej niepodległości Kosowa. Premier ponownie określił niepodległe Kosowo jako "fałszywe państwo utworzone na terytorium Serbii".
Serbski lider w ostrych słowach skrytykował także w swoim wystąpieniu politykę USA, które od dawna opowiadało się za uznaniem niepodległości Kosowa. "Stany Zjednoczone pokazały całemu światu oblicze swojej polityki oparte na nagiej sile" - mówił premier.
Poniedziałkowe posiedzenie serbskiej Skupsztiny jest rezultatem spotkania na szczycie pomiędzy prezydentem Borisem Tadićem, premierem Vojislavem Koštunicą oraz liderem opozycyjnej Serbskiej Partii Radykalnej (SRS) Tomislavem Nikolićem, które odbyło się w niedzielę (17.02) wieczorem, tuż po jednostronnym proklamowaniu niepodległości przez władze w Prisztinie.
Na podstawie: rts.co.yu, politika.co.yu, danas.co.yu, glas-javnosti.co.yu, tanjug.co.yu