Amerykański przemysł samochodowy żąda pomocy
Przedstawiciele przemysłu samochodowego i gubernatorzy sześciu stanów w liście do władz desperacko proszą o bezpośrednią pomoc finansową dla pogrążonej w kryzysie branży. Rząd na razie milczy.
„Nie możemy pozostawić producentów samochodów samym sobie. Stanowią oni krytyczny element naszej gospodarki. Ich wpływ jest odczuwalny w każdym stanie w USA”- powiedział w wywiadzie dla Bloomberg Television gubernator Południowej Dakoty Michael Rounds.
List był reakcją na odmówienie przez rząd bezpośredniej pomocy finansowej, która miała wesprzeć połączenie General Motors Corporation i Chrysler LLC. Od kilku tygodni przedstawiciele tego przemysłu domagają się od rządu szybkiej akcji ratunkowej i organizują polityczne poparcie dla swoich żądań. Ich działania poparł niedawno demokratyczny kandydat na prezydenta, Barack Obama.
Branża motoryzacyjna w USA przechodzi największą od 17 lat zapaść. Kryzys kredytowy i trudności konsumentów spowodowały 13 proc. spadek sprzedaży samochodów we wrześniu i prawdopodobnie jeszcze większy w październiku. Ponieważ prognozy na 2009 rok przewidują dalsze zwolnienie gospodarki, producenci szukają sposobu na przetrwanie recesyjnych 12 miesięcy. Zamykane są więc linie produkcyjne i zwalniani pracownicy.
General Motors i Chrysler- pierwszy i trzeci producent aut w USA- prowadzą od kilku tygodni rozmowy na temat fuzji. Przed jej finalizacją GM poprosił rząd o10 mld dol. bezpośredniej pomocy, ale ten jest w stanie zaoferować tylko niskooprocentowane pożyczki. Administracja wygospodarowała 25 mld dol. na preferencyjne kredyty dla sektora motoryzacyjnego. Ponadto przedsiębiorstwa udzielające autokredytów mogą korzystać z programu ratunkowego dla sektora finansowego (tzw. planu Paulsona). Jednak przedstawiciele branży- a także władze stanowe- uważają, że to za mało by uchronić przemysł samochodowy w USA przed upadkiem.
Fuzja dwóch korporacji prawdopodobnie zaowocuje dodatkową redukcją zatrudnienia, przede wszystkim wśród pracowników Chryslera. Jeszcze bardziej zagrożeni są niezależni dostawcy części do samochodów, wyposażenia, dilerzy- cała sieć podwykonawców i partnerów spośród których wiele stanowią małe przedsiębiorstwa. Raport firmy doradczej Grant Thornton przewiduje, że całkowita redukcja zatrudnienia z powodu fuzji może wynieść 100- 200 tys. miejsc pracy.
Na podstawie: Reuters.com, Bloomberg.com