Włochów problemy migracyjne
Ostatnie zajścia jakie miały miejsce w Rosario (Kalabria) przez włoską prasę zostały nazwane wojną etniczną. Bunt imigrantów, których we Włoszech jest coraz więcej, po raz kolejny poruszył sprawę otwartości Italii na przybyszów z zagranicy. Padają oskarżenia z obu stron, nie ma pomysłu na wyjście z impasu, coraz częściej popada się w skrajności. Jak wygląda dzisiejszy problem migracyjny Włoch?
Z końcem 2006 roku we Włoszech przebywało około 3 700 000 obcokrajowców, na koniec 2008 roku liczba ta jest szacowana na około 3 890 000 osób (dane ISTAT, narodowego urzędu statystycznego). Według szacunkowych danych za 2009 rok mówi się nawet o 4 600 000 imigrantów we Włoszech. To 7,2% całej populacji. Tym samym Włochy po raz pierwszy przekroczyły europejską średnią, która oscyluje wokół 6,2%. Tendencja wzrostowa trwa nieprzerwanie od połowy lat 90’, a szczególnie nabrała tempa w ostatniej dekadzie. Rokrocznie notuje się wzrost rzędu 8-10%. Obecnie na 10 imigrantów przypada 5 Europejczyków, 4 pochodzących z Afryki lub Azji i jeden z Ameryki. Większość emigrantów to kobiety, często z dziećmi (700 000 imigrantów we Włoszech to osoby niepełnoletnie), a jedynymi typowo „męskimi” regionami imigracyjnymi pozostała Lombardia i Apulia oraz wyspy. Autorzy raportu Immigrazione 2007 Caritas/Migrantem podkreślają także fakt, iż we Włoszech, w odróżnieniu od państw tradycyjnie przyjmujących obcokrajowców na pobyt stały, niewielki odsetek osób otrzymuje obywatelstwo. W latach 1995-2005 złożonych zostało 213.047 wniosków o przyznanie obywatelstwa włoskiego, z czego pozytywnie rozpatrzonych zostało 125.535.
Włochy stanowią również ważny punkt na mapie państw udzielających azylu. W 2008 roku, były one czwartym, po USA, Kanadzie i Francji, najczęściej wybieranym krajem, który wybierali uchodźcy. Do włoskich urzędów wpłynęło w 2008 roku 31 000 wniosków o udzielenie azylu, z czego tylko połowa osób otrzymała status uchodźcy. Obecnie, według statystyk za pierwszą połowę 2009 roku Włochy są siódmym najczęściej wybieranym przez uchodźców krajem. Aż 75% wniosków składają osoby przybywające z Afryki na prowizorycznych barkach, a nawet tratwach. To właśnie ich celem jest włoska Lampedusa, gdzie znajduje się centrum dla uchodźców. Zgodnie z danymi Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców w zaprojektowanym dla 850 osób ośrodku przebywa nawet do 2000 imigrantów czekających na decyzje dotyczące ich ewentualnego azylu.
Pionierami imigracyjnymi we Włoszech byli Albańczycy. W 1980 roku PKB liczony parytetem siły nabywczej w dolarach międzynarodowych (jednostka obliczeniowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego) Albanii wynosił około 5 mld dolarów międzynarodowych, we Włoszech wskaźnik ten wynosił 500 mld. Dodatkowo biorąc pod uwagę bliskość dwóch krajów, niemalże naturalna okazała się droga migracyjna. Z Dures, największego albańskiego portu do Bari płynie się 9 godzin. Dziś trasa ta pokonywana jest przez wielu Albańczyków, którzy mają rodziny po albańskiej stronie Adriatyku a we Włoszech pracują. W latach 90’ dużym problemem dla włoskiego systemu szkolnictwa wyższego byli albańscy imigranci. Włoscy studenci zaciskali zęby, kiedy nie mogli dostać miejsc w akademikach, a ich stypendia zostały drastycznie obniżone, tak aby sfinansować chcących studiować na włoskich uczelniach Albańczyków. Ci, przybywając do Włoch, nie deklarowali żadnego dochodu, a ówczesne przepisy gwarantowały takim osobom pomoc finansową ze strony państwa. Już wtedy budziło to pewne kontrowersje, aczkolwiek skrywane, bo sytuacja ekonomiczna Włoch w latach 80’ nie była zła.
Dziś, Albańczyków we Włoszech jest znacznie mniej, ich liczbę szacuje się na około 350 000 – 400 000 osób. Na pierwszą pozycję wysuwają się Rumunii, których liczba we Włoszech waha się w zależności od źródeł między 800 000 a 900 000 obywateli. Rumuni wybierają Włochy nie tylko z powodu bliskości tego kraju, ale kierują się również pokrewieństwem kulturowym i językowym. Również przystąpienie do Unii Europejskiej w 2007 roku i związane z tym ułatwienia nie były bez znaczenia. Jako największa grupa imigrantów we Włoszech, Rumunii często są identyfikowani z ogółem wykroczeń popełnianych przez obcokrajowców. W ubiegłym roku Włochami wstrząsnęły gwałty i kradzieże (m.in. przechwytywanie numerów kart kredytowych), popełnione przez obywateli Rumunii. Cudem uniknięto aktów ksenofobicznych, skończyło się na pokojowych manifestacjach. Wydarzenia te skłoniły jednak Włochów do przemyślenia i zbadania sprawy. Znacznie spadł odsetek Włochów, którzy byli za ślubami między obywatelami Rumunii i Włoch. Z 62% w 2005 roku wskaźnik ten zmalał do 48%. Podobnie sytuacja wygląda ze strony rumuńskiej. Odnotowano spadek z 76% do 67%. Jednocześnie w tym samym okresie zmalała liczba Rumunów, którzy chcieliby zamieszkać we Włoszech.
W 2008 roku Agencja ds. Strategii Rządowych przeprowadziła badania dotyczące percepcji imigrantów we Włoszech. Wyników nie można uznać za pocieszające. Po pierwsze Włosi uważają, że w ich kraju jest o wiele za dużo obcokrajowców i powinno się ograniczyć ich napływ. Po drugie, imigrant kojarzony jest z biedą, brudem i przestępstwami. Wreszcie, społeczeństwo widzi więcej wad niż zalet bycia krajem docelowym. Ta perspektywa nie daje nadziei, pokazuje jednak prawdę. Mimo tego, że Włosi są świadomi tego, że są społeczeństwem starzejącym się, nie są przekonani do akceptowania napływu obcokrajowców.
Włosi w ciągu ostatnich trzydziestu lat przeszli przyspieszony kurs radzenia sobie z emigracją. Będąc członkiem Unii Europejskiej muszą stosować się do jej regulacji prawnych i jednocześnie dbając o zachowanie standardów wobec uchodźców. W dobie kryzysu zaostrza się dyskusja dotycząca dalszego przyjmowania coraz większej liczby imigrantów. Często mówi się o zabieraniu pracy czy dotowaniu obcych zamiast dbania o własnych obywateli. Szacuje się, że w ciągu najbliższych 10 lat liczba osób uważających się za Włochów, ale nie posiadających włoskiego obywatelstwa sięgnie miliona. Ten fakt, oraz ciągły napływ imigrantów stawia Włochów przed niełatwym zadaniem: sprawienia aby wieloetniczne społeczeństwo funkcjonowało na zasadach poszanowania odmienności jak i dobrobytu.