Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Maciej Pietruszewski: Przyszły prezydent, stare podziały i polityczna gra


18 styczeń 2010
A A A

Już na ten moment można z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że w drugiej turze wyborów prezydenckich na Ukrainie zmierzy się Wiktor Janukowycz i Julia Tymoszenko. Pomimo spodziewanej przewagi lidera Partii Regionów, ta ostatnia może liczyć na przejęcie większej części głosów pozostałych kandydatów – ich elektorat jest znacznie bliższy obecnej premier. Może wówczas powtórzyć się scenariusz ostatnich wyborów parlamentarnych, kiedy pomimo wygranej „niebieskich”, koalicję większości stworzyli „pomarańczowi”.

Trwające właśnie wybory po raz kolejny pokazały podziały wewnątrz Ukrainy. Janukowycz deklasuje rywali w południowo-wschodniej Ukrainie, zaś Tymoszenko wygrywa na zachodzie i w centrum kraju. Swoistym ewenementem jest natomiast przewaga Janukowycz na Zakarpaciu (po podliczeniu 40 proc. głosów tam oddanych).

Image
Sytuacja po przeliczeniu 40 proc. głosów. Na pomarańczowo zaznaczono regiony, w których zwycięża Tymoszenko, na niebiesko - Janukowycz.

Kluczową postacią przyszłej ukraińskiej sceny politycznej może okazać się wcześniej mało znany na arenie międzynarodowej Sierhiej Tihipko. Polityk ten wcześniej zajmował kilka rządowych stanowisk, w tym prezesa ukraińskiego Banku Centralnego, ale w trakcie protestów 2004 r. zdecydował się wycofać z polityki. Swój powrót zaplanował doskonale – udzielał licznych wywiadów i kreował się na osobę „spoza układu”. Ponadto udała mu się rzecz niezwykła na ukraińskim gruncie – nie wdał się w żadną polityczna kłótnie i nie wmieszał się w żaden skandal. Interesującym faktem jest to, że w grudniowym wydaniu miesięcznika „Men’s Health” ten 49-latek pokazał całemu światu swój misternie wyrzeźbiony w siłowni tors. Można uznać go za największego zwycięzcę tych wyborów, który gdy teraz tylko umiejętnie rozegra polityczną karta, zostanie nowym premierem.

Największym przegranym jest natomiast Arsenij Jaceniuk, któremu wielu wróżyło wielką polityczną przyszłość. Początkowo był typowany na czarnego konia wyborów, zanim jednak jego poparcie dramatycznie spadło. Najprawdopodobniej miało to związek ze zmianą kursu jego kampanii wyborczej, kiedy zaczął się ubiegać o głosy wyborców ze wschodniej Ukrainy. W jego kampanię wyborczą zostały wówczas wplecione sentyment za czasami ZSRR, krytyka liberalizmu i pogłębiającej się integracji z NATO. Nowych zwolenników nie zyskał, a starych stracił. Można sądzić, że został skutecznie unieszkodliwiony przez przeciwników, którzy zarzucali mu związki z polityką niepopularnego prezydenta Wiktora Juszczenki oraz rozsiewali pogłoski o jego żydowskim pochodzeniu.

Wszystko wskazuje na to, że Wiktor Juszczenko z impetem spadł ze sceny politycznej Ukrainy. Prezydentura Juszczenki pomimo burzliwego początku – wręcz presji wyborców, którzy wystali na Majdanie jego wybór – przebiegała pod znakiem permanentnych kłótni z byłą sojuszniczką Julią Tymoszenko (wina z pewnością leży po dwóch stronach) oraz kontrowersyjnej polityce historycznej.

Na dany moment podliczono 40 proc. oddanych głosów. Najważniejszym pytaniem na daną chwilę jest ile procent w ostatecznych wyników będzie dzieliło Julię Tymoszenko od Wiktor Janukowycza. Z chwilą zakończenia ciszy przedwyborczej, na ulicach Kijowa znów pojawiły się plakaty promujące urzędującą premier. Kampania ruszyła na nowo, może być gorąco…

 

Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.