Maciej Pietruszewski: Przyszły prezydent, stare podziały i polityczna gra
Trwające właśnie wybory po raz kolejny pokazały podziały wewnątrz Ukrainy. Janukowycz deklasuje rywali w południowo-wschodniej Ukrainie, zaś Tymoszenko wygrywa na zachodzie i w centrum kraju. Swoistym ewenementem jest natomiast przewaga Janukowycz na Zakarpaciu (po podliczeniu 40 proc. głosów tam oddanych).
Kluczową postacią przyszłej ukraińskiej sceny politycznej może okazać się wcześniej mało znany na arenie międzynarodowej Sierhiej Tihipko. Polityk ten wcześniej zajmował kilka rządowych stanowisk, w tym prezesa ukraińskiego Banku Centralnego, ale w trakcie protestów 2004 r. zdecydował się wycofać z polityki. Swój powrót zaplanował doskonale – udzielał licznych wywiadów i kreował się na osobę „spoza układu”. Ponadto udała mu się rzecz niezwykła na ukraińskim gruncie – nie wdał się w żadną polityczna kłótnie i nie wmieszał się w żaden skandal. Interesującym faktem jest to, że w grudniowym wydaniu miesięcznika „Men’s Health” ten 49-latek pokazał całemu światu swój misternie wyrzeźbiony w siłowni tors. Można uznać go za największego zwycięzcę tych wyborów, który gdy teraz tylko umiejętnie rozegra polityczną karta, zostanie nowym premierem.
Największym przegranym jest natomiast Arsenij Jaceniuk, któremu wielu wróżyło wielką polityczną przyszłość. Początkowo był typowany na czarnego konia wyborów, zanim jednak jego poparcie dramatycznie spadło. Najprawdopodobniej miało to związek ze zmianą kursu jego kampanii wyborczej, kiedy zaczął się ubiegać o głosy wyborców ze wschodniej Ukrainy. W jego kampanię wyborczą zostały wówczas wplecione sentyment za czasami ZSRR, krytyka liberalizmu i pogłębiającej się integracji z NATO. Nowych zwolenników nie zyskał, a starych stracił. Można sądzić, że został skutecznie unieszkodliwiony przez przeciwników, którzy zarzucali mu związki z polityką niepopularnego prezydenta Wiktora Juszczenki oraz rozsiewali pogłoski o jego żydowskim pochodzeniu.
Wszystko wskazuje na to, że Wiktor Juszczenko z impetem spadł ze sceny politycznej Ukrainy. Prezydentura Juszczenki pomimo burzliwego początku – wręcz presji wyborców, którzy wystali na Majdanie jego wybór – przebiegała pod znakiem permanentnych kłótni z byłą sojuszniczką Julią Tymoszenko (wina z pewnością leży po dwóch stronach) oraz kontrowersyjnej polityce historycznej.
Na dany moment podliczono 40 proc. oddanych głosów. Najważniejszym pytaniem na daną chwilę jest ile procent w ostatecznych wyników będzie dzieliło Julię Tymoszenko od Wiktor Janukowycza. Z chwilą zakończenia ciszy przedwyborczej, na ulicach Kijowa znów pojawiły się plakaty promujące urzędującą premier. Kampania ruszyła na nowo, może być gorąco…
Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.