Ciemna strona walki z terroryzmem
Musiało to wzbudzić musiało duże zaniepokojenie wśród tych, którym znane są dane odnoszące się do skali niewinnych ofiar w krajach nie będących przecież formalnie w stanie wojny z USA. Według danych, które udostępniło wiele organizacji w Stanach Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii, od 2004 roku liczba ataków przeprowadzonych za pomocą samolotów bezzałogowych wyniosła co najmniej 500, z czego jedynie 80 odbyło się w czasie kadencji Busha. Jeśli zaś chodzi o ofiary, to liczby podawane w różnych źródłach pozwalają stwierdzić, że w wyniku użycia dronów w Afganistanie, Libii, Jemenie czy Pakistanie zginęło co najmniej kilka tysięcy ludzi, z czego w tym ostatnim kraju – jak podaje dziennik „The Guardian” - nieco ponad dwa tysiące. Na tę sumę składa się również aż 175 dzieci. I właśnie fakt, że broń mająca formalnie eliminować wyłącznie terrorystów jest na tyle nieprecyzyjna, iż krzywdzi niewinnych ludzi, rozbija rodziny i doprowadza ludność cywilną do otwartej niechęci wobec Ameryki, sprawia, iż w Białym Domu zapowiedziano znaczne ograniczenie użycia dronów. I rzeczywiście, w 2013 roku w Pakistanie dokonano jedynie 16 tego typu ataków, co w porównaniu z ubiegłym rokiem (48) wydaje się być dowodem na to, że Barack Obama wyciągnął wnioski z dotychczasowych porażek wizerunkowych. Statystyki wciąż jednak pozostaną ważnym czynnikiem spowalniającym proces zdobywania zaufania wśród ludności Pakistanu. Według Biura Dziennikarstwa Śledczego (BIJ), ponad 76% ofiar dronowych ataków nie należało do zbrojnej tkanki grup bojowych, zaś 22% to niewinni cywile oraz dzieci.
Wspomniana organizacja non-profit kilka dni temu przeprowadziła rozmowę z Imradem Khanenm, członekiem Zgromaczenia Narodowego Pakistanu. Prowadzi on kampanię przeciwko dronom motywując ją trzema czynnikami: po pierwsze, narusza suwerenność Pakistanu; po drugie, osiągają cel odwrotny do zamierzonego, gdyż eliminowani członkowie grup bojowych są szybko zastępowani nowymi; po trzecie, bliscy niewinnych ofiar dronów czują potrzebę pomsty za śmierć pobratymców dołączając do ekstremistów bądź działając na szkodę pakistańskich sił bezpieczeństwa. Fakty są jednak takie, że dopóki istnieje przyzwolenie ze strony tamtejszego MSZ-u na dalsze naruszanie przez Amerykanów strefy powietrznej nad tym krajem, przeciwnicy dronów nie osiągną swojego celu.
Rola Stanów Zjednoczonych jako „strażnika pokoju” w obcym państwie wydaje się w tym kontekście bardzo słabo uzasadniona, choć wiadomo przecież o jawnej współpracy Islamabadu w zakresie wyznaczania celów obieranych przez drony. Co najmniej 65 ataków miało miejsce za obustronną konsultacją, co jednak nie może w pełni potwierdzić legalność tego typu działań. Choć oczywiste jest, że we współczesnych wojnach najbardziej cierpią cywile, to nawet najlepiej przemyślane i sprecyzowane akcje samolotów bezzałogowych mogą spowodować niepotrzebne straty wśród niewinnych.
Problem naruszania strefy powietrznej obcych państw przez drony nie dotyczy wyłącznie Pakistanu. Również w Afryce, m.in. we wcześniej wspomnianej Libii czy Somalii dochodzi do ataków przeciwko jednostkom podejrzanym o działalność terrorystyczną. Do maja tego roku na terenie tego drugiego doszło do co najmniej dziewięciu akcji z użyciem dronów, w których wedle oficjalnych danych zginęło 29 osób. Każda operacja miała być osobiście zatwierdzana przez Baracka Obamę.
Walka z terrorem odbywa się więc bezkompromisowo. Amerykanie w znacznej części przypadków są skłonni po prostu zabić człowieka uznawanego w ich nomenklaturze jako terrorystę, niż go pojmać i wytoczyć proces. Biorąc pod uwagę oficjalne statystyki, tylko garstkę spośród tysięcy takich ludzi zdołano uchwycić. Owa bezkompromisowość może być w pewnych kręgach przyrównywana do terroru, zwłaszcza, gdy ofiarą pada tak wysoki odsetek niewinnej ludności. Dla samych zaś rządów panujących w krajach będących „pod ostrzałem” dronów jest to często akt podkopujący legitymację ich władzy, co raczej nie jest czymś, z czego Waszyngton powinien być szczególnie dumny.
Na podstawie: theatlantic.com, theguardian.com, thinkprogress.org, tribune.com.pk, defence24.pl gazeta.pl
Adam Guzowski