Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Polityka Konflikt słowacko-węgierski o mniejszości narodowe

Konflikt słowacko-węgierski o mniejszości narodowe


22 marzec 2011
A A A

Problem mniejszości węgierskiej na Słowacji formalnie istnieje od 1920 roku, kiedy to podpisano Traktat z Trianon, na mocy którego ogromna część terytorium węgierskiego wraz z 3 milionami Węgrów znalazła się pod zwierzchnictwem Słowacji (wtedy formalnie jeszcze Czechosłowacji) i Rumunii. Żeby zrozumieć źródła tego problemu należy jednak cofnąć się do dużo dawniejszych czasów, kiedy to Słowacja była częścią ogromnego imperium austro-węgierskiego. Polityka madziaryzacji, czyli przymusowego asymilowania mniejszości była stosowana przez długi czas, Słowacy, podobnie jak inne mniejszości, czuli się uciskani, a ich swobody były znacznie ograniczone. Kiedy część terytorium węgierskiego znalazło się pod zwierzchnictwem Czechosłowacji rząd tego kraju zaczął stosować politykę resłowakizacji, analogiczną do wcześniejszej polityki madziaryzacji, mającą na celu przywrócenie lub wykształcenie tożsamości słowackiej w mieszkańcach południowej części kraju. Drugim powodem, dla którego polityka resłowakizacji cieszyła się popularnością, były rewizjonistyczne roszczenia węgierskie – rząd w Budapeszcie uważał postanowienia z Trianon za niesprawiedliwe i niemożliwe do zaakceptowania.

Mimo, że opisywane wydarzenia miały miejsce ponad 90 lat temu można stwierdzić, że wiele z nich jest nadal aktualnych. Traktat z Trianon jest do dzisiaj największą traumą dla społeczeństwa węgierskiego – podobnie jak w 1920 roku, w 2010 roku również można było usłyszeć komentarze o niesprawiedliwości postanowień po I wojnie światowej. Nie dziwi więc, że Słowacja być może w obawie przed węgierskim rewizjonizmem stara się znaleźć kompromisowe rozwiązanie, które nie ograniczyłoby praw mniejszości węgierskiej w rażący sposób, ale sprawiłoby, że nie stanie się ona znaczącą, skonsolidowaną siłą polityczną. W domyśle można dodać, że gdyby tak się stało, gdyby Węgrzy na południu Słowacji stworzyli zwartą i jednolitą grupę, być może za kilka lat Węgry upomniałby się o te tereny i zażądały ich przyłączenia do swojego kraju argumentując, że zamieszkują je tak czy inaczej praktycznie wyłącznie Węgrzy.

Tezę o strachu Słowacji przed takim rozwojem sytuacji wydają się potwierdzać niektóre jej posunięcia. Najwyraźniejszym ciosem dla konsolidacji Węgrów na południu Słowacji jest taki podział okręgów wyborczych, żeby w żadnym z nich Węgrzy nie stanowili większości. Co za tym idzie, mimo że w wyborach powszechnych partia węgierska zdobędzie mniej więcej 10% głosów, co często wystarcza, żeby wejść do koalicji rządzącej, na poziomie lokalnym wybór Węgrów na burmistrza czy wójta jest praktycznie niemożliwy. Drugim posunięciem rządu słowackiego, jawnie godzącym w jedność tożsamości węgierskiej jest uchwalenie ustawy językowej z 2009 roku, która w znaczący sposób ogranicza możliwości używania języka innego niż słowacki w sytuacjach oficjalnych (nieznacznie złagodzono ją w 2011 roku). Z drugiej strony rząd węgierski nieustannie stara się zwiększyć prawa i przywileje mniejszości węgierskiej poza granicami swojego kraju – przede wszystkim przez uchwalenie Karty Węgra, a ostatnio przez przyjęcie ustawy o podwójnym obywatelstwie. O ile Rumunia zaakceptowała takie postanowienia Węgier, o tyle Słowacja natychmiast uchwaliła postanowienie, że przyjęcie węgierskiego obywatelstwa będzie automatycznie pozbawiało słowackiego.

Konflikt słowacko-węgierski na tle mniejszości węgierskiej udowadnia, że zaszłości historyczne mogą w znaczący sposób kształtować również dzisiejszą politykę. Choć nikt w Budapeszcie nie mówi głośno o możliwości przyłączenia terenów południowej Słowacji do Węgier i nikt w Bratysławie nie mówi, że Słowacja tego się obawia, można wysnuć wniosek, że właśnie takie motywy kierują rządami w obu stolicach.

Spór o mniejszość węgierską na Słowacji wydaje się być sporem przede wszystkim politycznym, w dużo mniejszym stopniu społecznym. Tezę te potwierdza przeanalizowanie stosunków słowacko-węgierskich w kontekście zmieniających się rządów i tego, na ile nacjonalistyczna frakcja polityczna rządziła w danym czasie. Za czasów rządów Vladimira Meciara (1993-1998), którego rząd głosił politykę skrajnie nacjonalistyczną, prawa mniejszości węgierskiej były bardzo znacząco ograniczane (wprowadzono słowackie nazwy ulic i miast, zakazano używania węgierskich symboli, stosowano manipulacyjny podział okręgów wyborczych, uchwalono restrykcyjną ustawę językową). W tych czasach stosunki słowacko-węgierskie były skrajnie napięte, co rzutowano nie tylko na sytuację mniejszości, ale również na współpracę w ramach Grupy Wyszehradzkiej, a co za tym idzie na to, jak szybko Słowacja i Węgry przystąpiły do zachodnich organizacji międzynarodowych. Wykorzystując chwilowe polepszenie wzajemnych stosunków w 1995 roku podpisano Traktat o współpracy, który do dzisiaj stanowi dokument ramowy definiujący stosunki słowacko-węgierskie.

Napięte stosunki uległy polepszeniu, kiedy w latach 1998-2006 na Słowacji rządził Mikulas Dziurinda, a Partia Koalicji Węgierskiej stanowiła część jego koalicyjnego rządu. Złagodzono ustawę językową i zwiększono fundusze na kulturę i edukację węgierską. Ociepliły się nie tylko dwustronne stosunki słowacko-węgierska, znacznej poprawie uległa też współpraca tych dwóch państw na forum Grupy Wyszehradzkiej. Napięcia na linii Budapeszt-Bratysława pojawiły się, kiedy prawicowy rząd Viktora Orbana na Węgrzech uchwalił Kartę Węgra w 2002 roku, która miała zwiększać prawa mniejszości węgierskiej na Słowacji, co Słowacja odczytała jako jawną ingerencję w jej politykę wewnętrzną i naruszenie suwerenności. Kolejny raz widać, że to nie sytuacja mniejszości węgierskiej w społeczeństwie słowackim się zmienia, ale zmieniają się poszczególne rządy i ich polityka – jeżeli jest ugodowa, problem mniejszości odchodzi na dalszy plan, jeżeli konfrontacyjna – problem mniejszości staje się głównym tematem sporów.

Kolejne ochłodzenie w stosunkach słowacko-węgierskich można zaobserwować po objęciu władzy na Słowacji przez Roberto Fico (2006-2010), który stworzył rząd skrajnie nacjonalistyczny. Punktem kulminacyjnym napięć było uchwalenie kontrowersyjnej ustawy językowej z 2009 roku, która w rażący sposób ograniczała prawa mniejszości węgierskiej na Słowacji. W 2010 roku władzę na Słowacji objęła Iveta Radicova i od razu zaproponowała politykę bardziej ugodową, obiecując modyfikację spornej ustawy językowej (nastąpiło to w 2011 roku). Tym razem napięcia wywołał znowu rząd Viktora Orbana, który w 2010 roku uchwalił wspomnianą ustawę o podwójnym obywatelstwie.

Na podstawie analizy stosunków słowacko-węgierskich widać, że mają one kształt sinusoidy – przez krótki okres czasu ulegają poprawie i normalizacji, ale szybko jeden lub drugi rząd podejmuje decyzję dotyczącą mniejszości węgierskiej na Słowacji na tyle kontrowersyjną czy sporną, że stosunki te ulegają ochłodzeniu. Percepcja problemu mniejszości węgierskiej w społeczeństwie słowackim nie zmienia się w znaczący sposób. Niewielki odsetek Słowaków (2-3%) definiuje problemy etniczne jako najbardziej palący problem na Słowacji, a większość z tych, którzy twierdzą, że problemy etniczne są ważną kwestią odnosi je do problemu mniejszości romskiej, wyizolowanej i cieszącej się bardzo złą opinią wśród Słowaków. W 2001 roku większość Słowaków (66%) i Węgrów (79%) oceniła stosunki słowacko-węgierskie pozytywnie.

Pozostaje mieć nadzieję, że rządy w Bratysławie i Budapeszcie zdadzą sobie sprawę, że kreowanie dodatkowych sporów na tle problemu mniejszości, który sam w sobie jest delikatną kwestią, nie służy ani jednej ani drugiej stronie, a już na pewno nie służy przedstawicielom samej mniejszości. Rząd w Budapeszcie powinien raz na zawsze uporać się z tzw. traumą Trianon i zaakceptować postanowienia sprzed 100 lat, które obecnie, wedle zasady nienaruszalności granic w Europie i tak się nie zmienią. Rząd w Bratysławie z tego samego powodu powinien wyzbyć się strachu przed rewizjonizmem węgierskim i nie ograniczać z tego powodu swobód i autonomii mniejszości węgierskiej. Węgrzy na południu Słowacji są zasymilowani z ludnością słowacką, bo żyją na tych terytoriach od lat. Wiele miasteczek jest w praktyce dwujęzycznych, użycie języka węgierskiego w sytuacjach oficjalnych nie powinno być ograniczane. Kultura węgierska powinna bez przeszkód współistnieć ze słowacką i kształtować wielokulturowe społeczeństwo w tym kraju. To wszystko jednak wydaje się być możliwe dopiero wtedy, gdy rządy w Budapeszcie i w Bratysławie zdadzą sobie sprawę z tego, że Słowacja jest społeczeństwem wielokulturowym i że tereny przyznane jej w 1920 roku pozostaną terenami słowackimi.