Imigranci we Włoszech
- Agnieszka Nosal
Włochy dopiero w latach osiemdziesiątych przekształciły się z kraju emigrantów (stąd właśnie przybywało najwięcej imigrantów do USA w XIX i na początku XX wieku) w kraj będący celem wielu imigrantów. We Włoszech, w przeciwieństwie do takich państw jak Francja czy Wielka Brytania, gdzie mieszkają już kolejne pokolenia imigrantów, imigracja jest zjawiskiem stosunkowo nowym.
Obecnie imigracja stanowi duże wyzwanie dla rządu włoskiego, bowiem kraj ten posiada linie brzegową długości 7 600 kilometrów, a taką granicę naprawdę ciężko chronić. Każdego roku tysiące mieszkańców Afryki oraz innych zakątków świata przybijają do włoskich brzegów na pokładach łodzi, statków i kutrów, którymi do Włoch przerzucają ich przemytnicy. Dziesiątki ludzi giną co roku podczas morderczej morskiej przeprawy. Włochy są traktowane zarówno jako miejsce przeznaczenia jak i jako przystanek albo most do innych państw Unii Europejskiej. Największą falę imigracji zanotowano w ciągu ostatnich dziesięciu lat, a jej kulminacja nastąpiła pod koniec lat 90.
W 2000 roku według rządowych statystyk przybyło do Włoch 272 000 legalnych imigrantów. Najwięcej z Albanii, Maroka, Rumunii, Chin i Filipin. W sumie na wyżej wymienione państwa przypada 38 proc. spośród ogółu przyznanych pozwoleń na stały pobyt. Jest to znaczący wzrost w porównaniu do 111 000 imigrantów w 1998 roku. Przypuszcza się, że wpływ na ten wzrost może mieć podjęcie prac nad czwartym już w ciągu ostatnich 12 lat programem regulującym. Szacuje się, że dzięki zawartym w nim regulacjom prawnym do Włoch przybyło 130 700 osób w 1999 roku i około 116 200 w 2000 roku. Nawet i bez wpływu tych programów wyraźnie widoczny jest stały dynamiczny wzrost imigrantów przybywających do Włoch.
Programy regulujące dają możliwość jednostce do ustalenia swojego statusu bez konieczności poddawania się długotrwałym i niepewnym procedurom przyznania prawa do azylu. Takie programy były przeprowadzane czterokrotnie w latach 1986, 1990, 1995 i w 1998. Jednak tego typu programy jak i liczne amnestie nie przyczyniły się znacznym stopniu do redukcji liczby nielegalnych imigrantów. Ta pokaźna grupa społeczna jest bardzo ważna dla włoskiej gospodarki i nie chodzi tu, jak się zwykło czasem sądzić, o nielegalną działalność (handel narkotykami czy prostytucję), ale o tanią siłę roboczą, której potrzebuje starzejące się włoskie społeczeństwo, z jednym z najniższych na świecie wskaźników dzietności, wynoszącym 1,23 dziecka na jedną kobietę.
Duży wpływ na liczbę imigrantów przybywających do Włoch mają uchodźcy, a co za tym idzie, takie wydarzenia jak konflikty na Bałkanach czy w basenie Morza Śródziemnego nie pozostają bez wpływu na ruchy imigracyjne. W 2000 roku zanotowano 24 500 wniosków o azyl, co oznacza 8 500 mniej w porównaniu z rokiem poprzednim. Należy tu także zaznaczyć, że jeden wniosek może być składany w imieniu kilku osób. Pomimo spadkowego trendu w 2000 roku liczba składanych wniosków była znacząco wyższa w porównaniu z rokiem 1998, kiedy to w sumie złożono 11 120 wniosków. W związku z niedawnymi konfliktami najwięcej wniosków napływa od tureckich i irackich Kurdów, a także od ludności pochodzącej z Iranu czy Afganistanu.
W 1990 roku uchwalono tzw. prawo Martelliego, które rozszerzało opiekę roztaczaną nad uchodźcami także na tych spoza Europy. Wtedy też ustalono podstawowe zasady przyznawania azylu.
We Włoszech przebywa niewielu azylantów "konwencyjnych" tzn. przebywających na prawach konwencji Narodów Zjednoczonych, dotyczącej uchodźców z 1951 roku. Są to tylko niewielkie grupki, którym zaproponowano rozszerzoną, ale tylko czasową opiekę. W 1999 roku były to grupy uchodźców z Kosowa - około 18 000 osób i z Bośni - około 1000 osób.
W 1985 roku liczba ludzi obcego pochodzenia, ale mających prawo stałego pobytu we Włoszech wynosiła około 432 tysiące. Natomiast w ciągu kolejnych 6 lat ich liczba wzrosła ponad dwukrotnie osiągając w 1991 roku 896 700. W latach następnych liczba włoskich imigrantów rosła lawinowo i szacuje się, że w 2000 roku we Włoszech przebywało już 1 388 200 obcokrajowców, w tym około 850 700 przybyło z przyczyn zarobkowych. Największą grupę spośród imigrantów napływających do Włoch już od kilku lat stanowią przybysze z Albanii i Maroka, w 2000 roku stanowili oni ponad 20 proc. spośród ogółu obcokrajowców. Imigranci żadnej innej narodowości nie stanowią już tak dużej grupy, a ich liczba często się zmienia. Należy jednak dodać, że ciągle rośnie liczba imigrantów napływających z RPA czy Chin.
Pomimo bardzo restrykcyjnej polityki naturalizacyjnej - wśród wymagań znajduje się miedzy innymi konieczność 10-cio letniego pobytu - coraz więcej osób decyduje się na próbę wystąpienia o nadanie narodowości włoskiej. Liczba naturalizowanych obywateli systematycznie rośnie: od 7 442 w 1995 do 11 570 w 1999. Ponad 84 proc. naturalizowanych Włochów uzyskało obywatelstwo dzięki małżeństwu.
Większość włoskich imigrantów pracuje i mieszka raczej w centralnej (34 proc.) i północnej (54 proc.) części kraju niż na wyspach i na południu półwyspu (choć większość nielegalnych imigrantów, przede wszystkim z Maroka, Albanii, Tunezji, Rumunii, Polski i Brazylii, dostaje się do wnętrza kraju właśnie przez eksponowane wybrzeże). Ta nierównowaga podsyca i tak już gorące polityczne dyskusje, ponieważ podczas gdy siła robocza w postaci imigrantów jest bezsprzecznie potrzebna, szczególnie na północy, opinia publiczna ciągle łączy imigrantów ze wzrostem przestępczości i biedą.
{mospagebreak}
Przemiana Włoch w kraj przyjmujący imigrantów odbyła się bardzo szybko i gwałtownie. Była ona w dużej mierze spowodowana zawirowaniami politycznymi w byłej Jugosławii i Albanii, klęskami ekonomicznymi w Północnej Afryce, a także restrukturyzacją i transformacją włoskiego rynku pracy pod wpływem rosnącej presji globalnej konkurencji. Niektóre zawody stały się dla samych Włochów mniej atrakcyjne, gdy państwo i społeczeństwo bogaciło się. Wszystkie te powyższe czynniki wymusiły polityczne i społeczne dostosowania prawne.
Kiedy Włochy uchwaliły swój pierwszy program dotyczący nielegalnych imigrantów w późnych latach osiemdziesiątych, polityka imigracyjna państwa stała się sprawą kluczową. Natomiast dopiero w 1990 roku uchwalono prawo Martelliego, które stało się podstawą regulującą sytuację imigrantów na terenie Włoch. Akt ten miał na celu zwrócenie uwagi międzynarodowej opinii publicznej na stale powiększającą się populację imigrantów w tym kraju i problemy związane z ochroną granic. Rządowi włoskiemu szczególnie zależało na podkreśleniu konieczności pomocy innych państw europejskich w ochronie długiej linii brzegowej. Było to o tyle ważne, iż już wcześniej Włochy były postrzegane jako niezabezpieczone drzwi, przez które imigranci łatwo mogą się przedostać do innych państw europejskich.
Włoska ustawa o imigracji z 1998 roku wyraźnie rozdziela politykę dotyczącą uchodźców od tej stosowanej wobec imigrantów ekonomicznych. Nowe prawo wprowadziło bardziej surowe traktowanie nielegalnych imigrantów, limity wydawanych pozwoleń stałego pobytu oraz kładzie większy nacisk na zagadnienia związane z integracją i asymilacją. Ustawa ta jest zgodna z Porozumieniem z Schenegen. Politykę tę stosuje się ze wszystkimi obostrzeniami, czego efektem jest wzmożona liczba deportacji głównie imigrantów z Afryki, lecz także z państw europejskich.
W powszechnym przekonaniu, które potwierdzają przeprowadzane regularnie sondaże, imigranci niechętnie integrują się ze społeczeństwem włoskim. Imigranci, co przyznają socjolodzy, stają się coraz większym problemem wewnętrznym we Włoszech i zarazem dla samych Włochów, którzy patrzą na nich coraz mniej przychylnym okiem. Wynika to przede wszystkim z szerzącej się wśród nich przestępczości (zjawisko to dotyczy przede wszystkim Albańczyków i Rumunów) oraz niechęci do rezygnacji z własnych strojów i zwyczajów, wynikających z religii. Przekonanie o tym, że na przedmieściach włoskich metropolii mogą wybuchnąć podobne zamieszki, jak we Francji, wyraził 5 listopada były premier i były przewodniczący Komisji Europejskiej, Romano Prodi, który stoi obecnie na czele bloku opozycyjnej centrolewicy. Kandydat na premiera w przyszłorocznych wyborach powiedział, że podobne zamieszki są we Włoszech "jedynie kwestią czasu", bo jak podkreślił "peryferia włoskich miast są najgorsze w Europie".
Włoska polityka imigracyjna zmieniła się wraz ze zwycięstwem w 2001 roku Silvio Berlusconiego - który objął wtedy po raz drugi po 1994 roku posadę premiera. Rząd Berlusconiego, który składa się m.in. z członków skrajnie prawicowej Ligi Północnej oraz byłego neofaszystowskiego Przymierza Narodowego, rozpoczął poszukiwanie rozwiązań, które pozwoliłyby na zahamowanie napływu imigrantów i tworzenie mechanizmów kontrolnych. W sierpniu 2002 roku uchwalono prawo regulujące imigracje do Włoch, a we wrześniu tego samego roku uchwalono przepisy pozwalające nielegalnym imigrantom, już przebywającym na terenie kraju na zalegalizowanie swojego pobytu.
Nowa ustawa nr 189, zwana także ustawą Bossi-Fini wprowadza pewne poprawki i zmiany do ustawy imigracyjnej z 1998 roku. Główne zmiany obejmują: wprowadzenie limitów wydawanych pozwoleń stałego pobytu, obowiązkowe umowy między pracodawcą a imigrantem, surowe praktyki deportacyjne, a także założenie nowych, lokalnych biur imigracyjnych, których zadaniem jest pomoc imigrantom i ich rodzina. Ustawa umożliwia także legalizację pobytu w dwóm rodzajom nielegalnych imigrantów: pracującym jako pomoc domowa, opieka dla dzieci i osób starszych oraz pracującym jako niezależni pracownicy. Wszyscy oni mogą się ubiegać o stały pobyt, jeśli nie mieli wcześniej nakazu deportacji.
Zarówno związki zawodowe jak i pracodawcy krytykują nowe prawo imigracyjne, podkreślając jak wielkie szkody może ono spowodować dla gospodarki narodowej. Związki zawodowe obawiają się, że obowiązkowe umowy zatrudnienia to po prostu kolejna bariera wejścia na rynek i w efekcie może doprowadzić do zmniejszenia napływu legalnych imigrantów na rzecz nielegalnych. Organizacje pracodawców są szczególnie przeciwne zapisom uniemożliwiającym nielegalnym pracownikom, którzy wcześniej otrzymali nakaz deportacji, unormowanie swojego statusu prawnego. Podkreślają, że wiele firm, zatrudniających tych pracowników, pozostanie bez odpowiedniej siły roboczej szczególnie w rejonach o wysokim zatrudnieniu.
Inne grupy społeczne wypowiadają się natomiast pozytywnie o nowym ustawodawstwie. Pracodawcy muszą teraz podpisywać umowy gwarantujące pracownikom zakwaterowanie i zwrot kosztów transportu, jak również stałe wynagrodzenie i określoną długość zatrudnienia. Poza tym bardziej surowa polityka wizowa, stawiająca coraz większe wymagania przybywającym imigrantom, zapewni napływ wyselekcjonowanej siły roboczej. Zwolennicy ustawy nr 189 podkreślają, że zawiera ona szereg innowacji związanych ze standardem życia imigrantów oraz niewątpliwie korzystnych zmian dla włoskiej gospodarki, a to dzięki promowaniu lepiej wykwalifikowanych imigrantów, którzy są odpowiedzią na ciągle zmieniające się potrzeby rynku.
Wiele europejskich rządów, wątpiących w możliwości ochrony granic przez Włochy, także wyraża swoje zadowolenie z uchwalonej ustawy, choć niektóre krytykują pojedyncze przepisy. Jednak odpowiedzią na napływ nielegalnych imigrantów do Włoch mogą być tylko umowy bilateralne dotyczące ściślejszej współpracy na granicach i poprawa sytuacji ekonomicznej w krajach, z których napływają imigranci.
Oczywistym wydaje się fakt, iż sprawa imigracji legalnej i nielegalnej będzie ciągle powracać, ponieważ mimo że obecnie imigranci stanowią zaledwie 1,3% społeczeństwa włoskiego, to ich liczba ciągle rośnie. Jeden z najniższych przyrostów naturalnych na świecie we Włoszech powoduje w sposób nieuchronny, że z czasem w społeczeństwie Półwyspu Apenińskiego odsetek imigrantów będzie się powiększał.
Źródła:
strony internetowe Migration Policy Institute i Polskiej Agencji Prasowej